Uśmiechnął się wdzięcznie, czując ciepło swojego małego diabełka. Złapał go za rękę, głaszcząc zewnętrzną stronę jego dłoni kciukiem. Był zadowolony, że jego chłopiec jest tak sprytny i tak dobrze rozegrał akcję, a wszystko to dlatego, bo był zbyt dumny, aby zapytać to wprost, kim był mały Hanbin. Jego zachowanie było porównywalne do tego z filmów amerykańskich albo nawet tych o tematyce detektywistycznej. Zrozumiał, że chciał pobawić się w szpiega na własną rękę, w końcu w jego oczach był nadal dzieciakiem. Po części musiał również pogratulować mu, bo dzięki swojemu planowi, który został zrealizowany dzięki jego mądrej główce, udało mu się go przyłapać i dojść do wyjawienia prawdy w bardzo dobrym stylu.Poczuł się jak w pospolitej dramie, gdzie główny bohater zostaje przyłapany na zdradzie, nadchodzi moment kulminacyjny, rozpoczyna się kłótnia między kochankami, a finalnie akcja kończy się zerwaniem, co ma na celu dodanie dramaturgii, a główna postać pozostaje całkowicie sama. W jego przypadku było bardzo podobnie, z wyjątkiem, że jemu niewinność została udowodniona, a jego ukochany promyk, nadal był jego małym promyczkiem, spoczywającym w jego silnych ramionach. Taehyung czuł się naprawdę kiepsko, a świadomość, że miał na celu dojść do prawdy, nawet ceną wkradnięcia się do mieszkania kochanka i późniejszym zakończeniem relacji z Jeonem, nie wspominając już o tym, że jego działania zdane zostały na klęskę, sprawiały, że urocza, jak w mniemaniu fizyka, czerwień nie chciała zejść z jego policzków. Czuł zimne dreszcze rozchodzące się po jego ciele oraz ten piekielnie gorący ogień, który zaatakował jego tak bardzo widoczną część twarzy. Był to żar kompromitacji i oznaka ogromnego wstydu, który, pomimo upłynionego czasu, nadal odczuwał i nic nie zapowiadało się na to, że reakcja jego ciała ulegnie choć małej zmianie.
- Hej, nie martw się...- złapał za jego rumiane, ciepłe, policzki. Nachylił się, aby musnąć go w czubek nosa, a następnie przesunąć po nim tym swoim.- Pójdziemy do Rene i wyjaśnimy jej całe zajście. Jej też należą się słowa wyjaśnienia, zgoda? Dasz radę, czy aż tak bardzo moja mała menda się wstydzi? - spojrzał na jego oczy, starając się wyczytać z nich, jak najwięcej malujących się w tęczówkach emocji, jednakże Taehyung bardzo dobrze się z tym ukrywał, odwracając wzrok w każdą możliwą stronę, byleby nie nawiązać kontaktu wzrokowego ze swoim nauczycielem. Jeon zaśmiał się głośno, choć tak naprawdę usilnie starał się powstrzymać, acz zbyt bardzo rozbawiło go postępowanie młodszego chłopaka.
W szkole jest taki pyskaty, pewny siebie, a teraz? Teraz stoi przed nim, milcząc, jakby obawiał się wyrzucić z tych pięknych usteczek jakiegokolwiek słowa?
Och, on naprawdę był uroczy, a szczególnie jego bipolarne zachowanie oraz słodkie wahania nastroju, które tylko sprawiały, że podobał mu się bardziej. Chłopaczek zmarszczył nosek, krzyżując ręce na klatce piersiowej w geście oburzenia zarzutami fizyka.
On przecież zawsze daje radę, skąd pomysł, że tym razem nie dałby?- A może moja malutka kluseczka tylko udaje takiego wrednego, a w środku tłumi swój prawdziwy, słodki, charakterek, co? No powiedz mi - dźgnął go zaczepnie pod żebrami, a w jego oczach dostrzec można było ogrom szczęścia, nie pomijając dużego rozbawienia. Uwielbiał się z nim droczyć, drażnić go, tym samym potęgując jego złość, co niestety objawia się bardzo często i ma swoje pokrycie w rzeczywistości. Nie było dnia bez rzucania zbędnego, bezpośredniego, komentarza głośno, który padał z ust mężczyzny. Bawił się przy tym niezmiernie dobrze i z pewnością była to jego ulubiona rozrywka na ten moment.
CZYTASZ
Incorrect 》✦ Taekook
RandomTaehyung z całego serca nie znosił fizyki do dnia, w którym poraz pierwszy w wejściu do sali ujrzał obezwładniający uśmiech swojego nowego nauczyciela, który przyprawił go o przyjemne deszcze. Bądź do dnia, w którym prawa fizyki zostawały mu wpajane...