- Muszę pochwalić pana ucznia. Wstawił się punktualnie i zabrał za pracę, nie unikając kary - powiedziała zadowolona starsza kobieta, podchodząc do ucieszonego bruneta, który opierał się bokiem o ścianę, obserwując poczynania swojego ulubionego ucznia. Był z niego dumny. Był jeszcze nastolatkiem, a mimo wszystko nie ignorował poleceń, dotrzymywał danego słowa, za co go podziwiał. Mógł to zlekceważyć, gdyż nie poniósłby za to dużej kary, aczkolwiek on wolał wykonać zadaną mu karę i to wcale nie byle jak. Przyłożył się do wykonywanej roboty i skończył ją solidnie, tak dobrze umył podłogę, że ta aż lśniła. Nie chciało mu się i niechęć przeważała nad wszystkimi innymi emocjami, jednakże udało mu się.
- Nie wiem, jak pani go do tego nakłoniła. Mnie tak nie słucha, choćbym nawet miał iść na skargę do dyrekcji - zaśmiał się, skupiając na dosłownie chwilkę spojrzenie na brązowowłosej kobiecie. Ta zatkała dłonią usta, wydając z siebie cichy chichot, gdyż rozbawiło ją oznajmienie mężczyzny. Ona już znała przyczynę dlaczego chłopak tak ochoczo poderwał się do pracy. Nie chciała tego ukrywać, jako że uznała, iż nie jest to nic, co mogłoby go pogrążyć bądź upokorzyć.
- Bo zagroziłam, że się panu poskarżę - wyjaśniała rozbawiona, a fizyk parsknął śmiechem, wypychając policzek językiem. On już wiedział, dlaczego jego uczeń tak kwapił się do roboty, która nie ukrywajmy, nie należała do tych najprzyjemniejszych, a zwłaszcza dla młodego nastolatka. Nie pomijając faktu, że znajdował się w szkole podczas wykonywania tej pracy, co mogło być dla niego nieco kompromitujące, bo wystarczyłoby, iż ktoś z jego rówieśników zobaczyłby go, a potem rozpowiedział po całej szkole. W ten sposób powstałyby przeróżne plotki, a on byłby w centrum kpiny oraz szyderstwa.
- Och, czyżby mój uczeń mnie tak nie lubił? Przecież spotkania ze mną należą do tych fascynujących i ciekawych, prawda? - rzucił, poruszając brwiami żartobliwe, a kobiecina na ten ruch zaśmiała się, klepiąc go po ramieniu.
- Ależ oczywiście. Proszę mu wpisać pozytywną uwagę. Taką robotę chwali się. Podłoga świeci na błysk - wtrąciła i skinęła lekko głową w stronę podłoża.- Muszę iść posprzątać sale. Do zobaczenia, panie Jeon - szatynka odeszła, pozostawiając go samego. Skupił wzrok na jego profilu, gwizdając sobie cichutko pod nosem, co nie umknęło uwadze Kima, który zacisnął ręce na kiju od mopa, gdyż przez to dekoncentrował się. Jego obecność jeszcze przypadnie Kimowi do gustu, a on tego dopilnuje. Bo nie ma nic lepszego niż wykrzywiona w irytacji twarz blondyna, jego poczerwienione od złości policzki i zmarszczony nosek, nie mógł również pominąć tych słodkich pyskówek, które zdążył polubić całym sercem oraz tych czekoladowych oczu, które zazwyczaj wpatrywały się w te jego z widoczną determinacją oraz zawziętością.
Spotkania z Taehyungiem to czysta przyjemność i zabawa w jednym.
*
- Chodźmy dziś na imprezę! Rozluźnisz się nam. Spójrz na siebie. Wyglądasz jak cień człowieka - rówieśnik zeskanował jego ciało krytycznym spojrzeniem, zakładając ręce na klatkę piersiową. Nie podobało mu się, że ten ostatnio poświęcał się ciągle nauce bądź spędzał czas w samotności. Taehyung skrzywił się widocznie, patrząc w dół na siebie. Uważał, że wyglądał dobrze, więc tym bardziej nie rozumiał swojego przyjaciela i jego zbędnego wtrącenia na temat jego wyglądu. Ważne, że on sam się sobie podobał, a uwagi innych były wręcz zbędne. Nawet zbytnio nie przejmował się nimi, wpuszczając jednym uchem, a drugim wypuszczając.
- Masz coś do mnie? Spójrz na siebie, brudasie. Kiedy ty ostatnio myłeś się? Śmierdzisz podobnie jak pani Wang, a nie... czekaj...ty nią cuchniesz, lizusie - krzyknął na cały głos, za co dostał z pięści w bok od oburzonego jego wcześniejszymi słowami chłopaka.
CZYTASZ
Incorrect 》✦ Taekook
DiversosTaehyung z całego serca nie znosił fizyki do dnia, w którym poraz pierwszy w wejściu do sali ujrzał obezwładniający uśmiech swojego nowego nauczyciela, który przyprawił go o przyjemne deszcze. Bądź do dnia, w którym prawa fizyki zostawały mu wpajane...