Taehyung z całego serca nie znosił fizyki do dnia, w którym poraz pierwszy w wejściu do sali ujrzał obezwładniający uśmiech swojego nowego nauczyciela, który przyprawił go o przyjemne deszcze.
Bądź do dnia, w którym prawa fizyki zostawały mu wpajane...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
- Co dostałeś? - zapytał ściszonym głosem Jimin, chcąc dowiedzieć się, jaką ocenę dostał jego kumpel z ławki. Biologia nigdy nie była ich mocną stroną, a co dopiero genetyka i krzyżówki do poprawnego rozumowania i narysowania. Jeden mały błąd, źle wstawiony chromosom, a cała krzyżówka stawała się błędnie napisana. Toż to była dla nich już zupełnie czarna magia. Te wszystkie literki, zupełnie dla nich niepotrzebne w życiu. Po co one są?
- Daj spokój. Pałę dostałem, a co mogłem innego? Co mnie interesuję, jak jakoś tam chromosom x do y...A może być i pięćdziesiąt tych chromosomów, ważne, że ja mam ich odpowiednią ilość, reszta już się dla mnie nie liczy - oznajmił pewnie, a Jeon siedzący przy biurku, nie mógł się powstrzymać, aby nie podsłuchać ich rozmowy. - Ty i tak pewnie masz ich za mało albo za dużo. Rudzi nigdy nie mają dobrze w życiu. Zawsze mają biedni pod górkę, a nigdy z niej nie schodzą, ach, nawet nie dojdą na jej szczyt, bo ich droga usłana jest upadkami, częstym wpadaniem w dołki.
- A ile człowiek ma chromosomów, hm? - zapytał donośnie wychowawca, będąc wręcz przekonany, że z ust jego ulubieńca zapewne padnie zaraz jakaś głupota, która skompromituje go na tle klasy. Nie mylił się. Strzał w dziesiątkę.
- O ile mi wiadomo, mamy godzinę wychowawczą i nie musimy rozmawiać o biologii, panie Jeon - odparł niemal od razu, nie chcąc wdawać się w zbędne dla niego konwersacje z nauczycielem, a co dopiero dyskusję na temat drugiego najbardziej znienawidzonego przez niego przedmiotu, a szczególnie z nim.
- Mamy godzinę wychowawczą, zatem mam obowiązek rozmowy z wami na temat problemów klasowych i jakoś je rozwiązać. Problemem jest również wasza nauka, mój drogi, a skoro mój ambitny uczeń - oblizał wargi, które stały się nagle suche.- dostał jedynkę z kartkówki, pragnę mu pomóc, bo raczej nie wiesz, że jestem dobry w wielu rzeczach, w tym z biologii i z chęcią mogę dać ci korepetycje dodatkowe na przerwach, już nawet się poświęcę dla twego dobra- zaproponował, oczywiście kłamiąc. Nie było dobry z tego przedmiotu, mimo to był bardzo domyślny i sprytny, toteż wiedział już na starcie, że Taehyung za żadne skarby świata na ten układ nie zgodzi się, ani też nie wyrazi takiej inicjatywy. Miał rację, nic mylnego. Taehyung spojrzał na niego i uniósł wysoko brew zaskoczony.
Nie mógł pojąć, dlaczego ich wychowawca jest tak wkurzający i dociekliwy, jak na złość. Odczuwał wrażenie, że już prędzej dogadałby się na komisariacie policyjnym, niż u niego na lekcji, albo chociaż z samym nim.
- Oczywiście, że nie. Pan jest bardzo hojny, aczkolwiek myślę, że nie tylko ja mam problemy, a inni uczniowie w tej klasie, którzy z pewnością z chęcią skorzystają z pańskiej propozycji - odpowiedział dumnie, co bardzo nie spodobało się starszemu, kiedy w górę uniosły się dłonie uczniów, którzy faktycznie mieli problemy, chcąc je szybko poprawić. Bardzo chcieli przyjść na zajęcia dodatkowe do pana Jungkooka, którego darzyli sympatią.