Taehyung z całego serca nie znosił fizyki do dnia, w którym poraz pierwszy w wejściu do sali ujrzał obezwładniający uśmiech swojego nowego nauczyciela, który przyprawił go o przyjemne deszcze.
Bądź do dnia, w którym prawa fizyki zostawały mu wpajane...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Mężczyzna spojrzał na niego niezrozumiałym wzrokiem. Uśmiech, który wykrzywił usta jego ucznia nie należał do tych najbardziej szczerych i zarazem nie miał na celu nic dobrego, co również zdążył odczuć sam nauczyciel.
Taejin poprawił dłonią swoje włosy, a następnie podszedł do fizyka powolnym, wręcz leniwym krokiem. Złapał za pasmo czarnych włosów, które nieco odstawało od reszty, chcąc je poprawić, lecz uniemożliwiła mu to duża dłoń, która złapała za jego kruchy nadgarstek.
- Co ty robisz? Dlaczego mnie dotykasz? - zapytał zdezorientowany niecodziennym zachowaniem swojego ucznia. Ucznia, który całkowicie zdawał zignorować słowa starszego. On doskonale wiedział, co robi i co chciałaby tym zachowaniem osiągnąć. A chciałaby bardzo dużo.
Zdecydował się zacząć od łagodniejszego kroku, bo nie miał potrzeby atakować od razu tak brutalnie. Wolał dać mu wybór, dzięki któremu mógłby wyjść znacznie lepiej z jego nieciekawej sytuacji. Jego alternatywny plan miał okazać się strzałem w dziesiątkę, przez co nie będzie zmuszony wybrać się do dyrekcji, a co za tym szło, rozpoczynając walkę.
Choć był przekonany, że wyszedłby z niej zwycięsko, z wymalowanym triumfem na twarzy, nie chciało mu się robić zamieszania na sam koniec roku, toteż gdzieś w głębi siebie liczył na to, że ten zdecyduje się przyjść jego propozycję.
- Ja...Niech pan nie ucieka. Czyżby nie było to przyjemne? Dotyk...? Przecież nie bije pana, jedynie dotykam pańskich włosów. Są takie milutkie i gęste - wyszeptał, po czym wsunął palce w jego kosmyki, na co ten prawie zadławił się śliną. Rozszerzył powieki, patrząc coraz bardziej złym wzrokiem na chłopaka. Jego irytacja potęgowała z każdą kolejną sekundą, a szczyt osiągnęła w chwili, kiedy ten wsunął swoją dłoń w jego włosy. Nie rozumiał, jakim prawem szatyn posuwa się do takich czynów.
- Taejin, bo zaraz się pogniewamy. Nie możesz mnie dotykać, rozumiesz? - starał się przemówić chłopakowi, że nie może tak się zachować, gdyż między nimi jest postawiona granica, którą ten zdecydowanie przekracza, na co zezwolić nie mógł i nie chciał. Miał swojego chłopaka, którego pokochał i miał zamiar być mu wierny, ponadto, nie inwestowali go młodsi od niego. Sam dziwił się, że spotyka się ze swoim znacznie młodszym uczniem, aczkolwiek Taehyung był zupełnie inną kwestią. On przez całe swoje życie przestrzegał zasad, których uparcie się trzymał, lecz los okazał się dla niego przewrotny i postawił mu na drodze właśnie jego, w oczach fizyka najpiękniejszą istotę, która stąpała po tej planecie, blondyna o pięknych, sarnich, dużych oczach. Wpadł w te uczucie, jednakże nie żałował i mimo iż nie było to dozwolone, panowała między nimi spora różnica wieku, jego to zbytnio nie obchodziło. Skoro był szczęśliwy, tym samym dając szczęście drugiemu człowiekowi, dzieląc się z nim radością, miłością, dlaczego miałby odsuwać się od tego, co jedynie przynosi same dobre rzeczy, nic złego.
- Taehyunga pan dotyka i powiem panu, że nie jest to zbyt odpowiednie, zważając na pańską posadę oraz fakt, że związał się pan z własnym uczniem - oznajmił, specjalnie mówiąc bardzo powoli, aby podkreślić, że wie o wszystkim, co ich ze sobą łączy i co tak usilnie starają się ukryć przez społeczeństwem. Mężczyzna zerknął mu w oczy, wstrzymując na chwilkę oddech, aby zaraz zacząć oddychać znacznie ciężej. Jego serce biło jak oszalałe, lecz postanowił zachować spokój i nie dać się sprowokować, gdyż nie miał pewności, czy chłopak na pewno wie o tym, czy przypadkiem nie domyśla się, bo jeśli to tylko jego przypuszczenia, a on teraz przyzna się, skończą marnie.