Jak dotarłam na miejsce nie uwierzyłam własnym oczom...
Zauważyłam scenę. I to nie byle jaką, tylko ogromną zajmującą połowe stadionu. Natomiast na drugiej połowie był wielki stół. Normalnie jak na jakim przyjęciu. Krzeseł było na oko jakoś na 10-20 osób. Coś w tym stylu. Nagle całe światło zgasło. Szczerze? Wystraszyłam się, ale wiedziałam, że nic mi się nie stanie, bo jest tu chłopak któremu mogę zaufać. Nagle pojawiło się światełko na scenie wiec jako tako widziałam schody. Usłyszałam nagle niewyraźne „Zejdź na dół" po polsku. Więc zaczęłam schodzić. Zaczęła grać muzyka oraz światło padło na fotel XXL, który stał centralnie naprzeciwko sceny. Jak dotarłam obok tego fotelu odrazu zaczęłam się na niego wspinać. Przy moim wzroście było nawet łatwo. Zapewne mam 165cm ale jednak coś tam się udawało wchodzić. Po jakiś 2 minutach wspinania się na ten ogromny fotel, w końcu usadowiłam swój tyłek na wielkim siedzeniu. Nagle znów światło zgasło. Słyszę, że ktoś wchodzi na scenę. Nawet nie ktoś a pare osób. Momentalnie kroki ucichły i światło znów się zapaliło. Normalnie nie mogłam uwierzyć w to co się dzieje...
Na scenie byli moi idole i nie tylko. Ludzie z tik toka których od zawsze chciałam poznać. Gdybym mogła wszystkich wymienić to bym to zrobiła i to zrobię. Byli tam m.in. :
„Cole" Chase Hudson,
Avani Greg (bym chciała-aut.),
Bryce Hall,
Addison,
Anthony,
Cynthia Parker,
Jackson Felt,
i najlepsze Juice WRLD (załóżmy, ze żyje - aut.)
Levis Capaldi,
Billie Elish
oraz oczywiście Jaden Hossler - sprawca całego zdarzenia. Nigdy mu się nie zdołam odwdzięczyć! Nagle Wszyscy zaczęli śpiewać „Happy Birthday" i potem do mnie podeszli i zaczęli się przedstawiać. Pierwsze podeszły dziewczy w jednym gronie. Na sam koniec z dziewczyn zostawiłam Billie. Uwielbiam jej styl piosenek i naprawdę nie wierze, ze to się dzieje naprawdę. Potem podszedł Levis Capaldi z Juice WRDL (uznajmy, że he's still alive - a) . Potem podszedł do mnie Jackson, Bryce, Anthony (gadałam z nim dłużej niż z poprzednimi) oraz Chase ( na nasza rozmowę poświęciłam najwiecej czasu). Natomias na ostatni ogień zostawiłam Jaden'a. Musiałam mu jakoś podziękować. Podeszłam do niego już cała zapłakana ze szczęścia i zaczęłam mu dziękować.- Dziękuje Ci. Nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy. Napewno dużo Cię to wyniosło! Tyle wysiłku żeby to wszystko załatwić! Nie odwdzięczę Ci się tak wielka wartością nawet do końca życia. Nawet nie wiem co powiedzieć. - podeszłam do niego i wtuliłam się w jego tors - Dziękuje Jaden... Nikt nigdy mi nie zrobił tak wspaniałego prezentu.
- Oj tam. Popytałem się twojej mamy o wszystkich twoich idoli i tego typu. Zaprosiłem moich znajomych. Nawet nocleg za darmo im załatwiłem więc jest plus. A Te sławy muzyki to załatwiłem w ostatniej chwili. A z noclegiem to dołożyłem się do funduszy twojej mamy. To był po częściej jej pomysł. Ja to tylko pozałatwiałem ludzi, zapłaciłem za scenę, stadion, prezenty, i trochę za nocleg dla tych twoich gwiazd.
- O Boże. Pewnie Cię to dużo wyniosło! Kurde muszę iść do pracy. Przecież ja Ci tego nigdy nie spłacę! - odsunęłam się od chłopaka ze łzami szczęścia - Ale bardzo Tobie dziękuje. Naprawdę! Nigdy bym pewnie nikogo nie poznała, a dzięki tobie jest to możliwe. Jesteś niesamowity. Nie wieżę w to co zaraz powiem, ale jesteś jedyną osobą, która jest w moim życiu zaledwie tydzień, a czuje jakbyśmy znali się od urodzenia... Jaden?
- Tak? - odpowiedział zdziwiony chłopak
- Jesteśmy przyjaciółmi?
- Jasne głuptasie! - złapał mnie jedna ręką za szyje i zaczął targać mi włosy, śmiejąc się przy tym (chyba wiecie o co chodzi? - a) . Jak skończył dodał. - Nawet najlepszymi przyjaciółmi laska!
- Nie jestem laską, ale Dziękuje. Nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy - uśmiechnęłam się i czułam, że łzy zaczęły napływać do oczu.
- Nie płacz już bo ja się zaraz porycze! A chyba nie chcesz mnie widzieć w pływającym make up'ie?- chłopak próbował naśladować mój głos i szczerze?Kompletnie mu to nie wychodziło, ale za to mnie rozśmieszył. Chłopak do mnie podszedł, uśmiechnął się i ztarł mi łzy z policzek. - A teraz chodź do stołu. Usiądziemy, pogadamy i w ogóle.~~~speed time ~~~~~
Po skończonej imprezie kierowaliśmy się do mojego domu. Szczerze? Nie chciało mi się kończyć tej zabawy, ale i tak kiedyś musiała się ona skończyć. Po drodzę do mojego domu graliśmy z całą ekipą w pytania i nie mogliśmy skłamać. Pytania były od najlżejszych do najbardziej hardkorowych. Jak dotarliśmy do domu pokazałam gościom ich pokoje i sama po tym udałam się spać. Jak tak sobie leżałam do pokoju wparował mi Felt. Był jakiś zdruzgotany, smutny... Nie wiem, ale napewno coś się stało.- Hej, Jackson? Wszystko okej? - zapytałam
- Tak... Nie... Znaczy tak!... nie wiem. Ostatnio coś się zaczęło walić. Mój przyjaciel Payton miał wypadek, moja babcia jest poważnie chora, teraz dostałem wiadomość, że mój tata dostał prace w innym mieście i prawdopodobnie będę musiał się wyprowadzić z Florydy... Już nie wytrzymuje! - wybuchnął i pare kropelek wody spłynęło mu po policzkach
- Spokojnie Jacks. - podeszłam i go przytuliłam. - Wszystko się ułoży. Nie martw się. Masz przyjaciół którzy Ci pomogą kiedy będzie trzeba. Możesz na nich liczyć. Na mnie też. Po prostu postaraj się o tym nie myśleć. Wiem, że to trudne uciec myślami od tych sytuacji, ale dasz radę! Wierze w ciebie Felt.
- Dziękuje Liv... Naprawdę nikt mi nie pomógł tak jak ty teraz. A zmieniając temat. Co do twojego wyjazdu...To chciała byś ze mną za tydzień pojechać do mojego przyjaciela?
- Ale on mnie nie zna Felt. Na pewno mnie nie polubi. Mój charakter a wygląd nie współgrają ze sobą. Zobacz na mnie. Zwrócił byś ba mnie uwagę?
- Jesteś śliczna Moore! Poza tym na pewno Cię polubi! Masz wyjątkowy charakter. Nigdy nie widziałem tak zwariowanej a zarazem martwiącej się i pomagającej osoby jak Ty! Mówię Ci. Payton Cię polubi! Zobaczysz!
- Dzięki Haha. Ale jeszcze pomyślę. Dam Ci znać Felt.
- Okej. Dobra to ja spadam. Dziękuje za wsparcie i No... Dobranoc Liv.
- Dobranoc Jacks.Po pożegnaniu z chłopakiem rzuciłam się na łóżko i nie wiedząc kiedy, odpłynęłam do krainy Morfeusza...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~Przepraszam, że taki krótki, ale lepiej to niż wcale! Haha. Postaram się pisać częściej, ale wątpię, że to się uda hah. No ale
cóż. Zapraszam do gwiazdkowania!!! Na 3 gwiazdki zaczynam pisać kolejny rozdział!! Miłego/ej dnia/nocy! Buziaki❤️
CZYTASZ
Stay with me // P.M.
Fanfic#1 in #paytonmoormeier 08.07.2020 💗 #1 in #payton 14.06.2021 <33 #1 in #grzyb 6.07.2021<3 #6 in #paytonmoormeier 22.03.2020 #5 in #paytonmoormeier 05.04.2020 #186 in #poland 08.04.2020 #148 in #poland 09.04.2020 #4 in #jaden 10.04.2020 #12 in #oliv...