Are you crazy?! #3

186 9 3
                                    

#3 MARATON
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -


- POV. Payton -
Obudziłem się dzisiaj o 6:00 AM, ponieważ oczekuję, że Olivia zaraz przyjdzie. Wziąłem telefon do ręki i zacząłem przeglądać social media. Dziesięć minut później zrobiłem się senny, więc odłożyłem telefon i spróbowałem zasnąć. Niestety jakaś typiara przerwała mój sen, wchodząc „przez przypadek" do mojej sali. Zostało mi tylko czekać, aż przyjdzie ten złodziej. Znów chwyciłem telefon i zacząłem przeglądać co się dzieje na świecie. Na szczęście po kilku minutach usłyszałem pukanie do drzwi.

- Dzień dobry siekierko - weszła Olivia z uśmiechem na twarzy oraz sałatkami w ręce.
- Cześć Livia. Musiałem na ciebie czekać prawie godzinę. Na szczęście nie odczułem tego tak bardzo, ponieważ nie wiem jakim cudem, ale usnąłem na kilkanaście minut. Poszczęściło Ci się - zaśmiałem się, sądząc, że się też zaśmieje.
- Wiesz, w każdym momencie mogę wyjść - podeszła do mnie i mnie przytulia, co oddałem. - Przyniosłam nam jakieś sałatki. Kupiłam je w Targecie, bo wyglądają smacznie. No i jakąś wodę pierwszą lepszą. Trzymaj i zajadaj, smacznego - miła przyjaciółka podała mi jedzenie.
- Dziękuję i wzajemnie - wziąłem sałatkę do swoich dłoni i ją rozpakowałem. - Tak poza tym, to do której ze mną będziesz?
- Nie wiem. Myślę, że jakoś do 2:30PM, ponieważ Jackson chce mnie wziąć na dwa dni od dzisiaj do piątku gdzieś i mówił, abym uszykowała się na 3:00PM. Natomiast wczoraj przemyślałam sprawę i przyszykowałam sobie ubrania, tylko po to, aby więcej czasu spędzić z tobą siekierko - uśmiechnęła się, po czym zaczęła jeść sałatkę.
- Ooo, jednak jesteś kochana wobec mnie, to teraz wybaczam, że przyjechałaś do mnie godzinę później - zaśmiałem się.
- No ale ja nie obiecywałam, że będę u ciebie o 6:00AM! A przyjechałam godzinę później, wyłącznie przez to, że obejrzałam sobie jeden odcinek mojego serialu, którego nie oglądałam przez miesiąc jak nie kilka.
- Spokojnie, przecież tylko się śmieję. Nie musisz się denerwować, bo złość piękności szkodzi.
- No co wy macie z tą pięknością? Wy na głowę chyba upadliście ostatnio. Z makijażem jeszcze ujdzie, ale dzisiaj to już masakra. Nawet włosów nie wyprostowałam. Wyglądam jak menel.
- No nie gadaj głupot. Moim zdaniem wyglądasz bardzo dobrze bez makijażu.
- Eee tam, ciesz się, że ty nie musisz się malować, ale dziękuję - Olivia po chwili namysłu zaczęła się śmiać.
- Co tak się śmiejesz? - podniosłem zdezorientowany brew do góry.
- Nic, nic. Zajadaj dalej. Smacznego.
- Wzajemnie - uśmiechnąłem się i dokończyliśmy jeść o dziwo pyszną sałatkę.

- No powiem Ci. Nie była zła - zaczęła brązowowłosa.
- Livia ona była pyszna! Jakim cudem twierdzisz, że nie była taka zła?
- No bo jak mam ochotę ma coś innego, to automatycznie to inne jedzenie staje się mniej smaczniejsze.
- To powiedz mi na co masz ochotę.
- Hmm - po chwili namysłu wyznała - Wiem! Na pączka i kawusie z Dunkin Donuts - zaczęła się cieszyć jak małe dziecko.
- A gdzie jest najbliższy? - zapytałem, ponieważ nie mogę wychodzić daleko za szpital, ale lepsze to niż siedzenie całymi dniami w tym więzieniu.
- A pojedziemy? - zachowuje się jak takie małe dziecko, które kupuje sobie swoją wymarzoną zabawkę.
- Jasne - uśmiechnąłem się.
- Jejejejejej! - przytuliła mnie i chwyciła telefon. - Dunkin jest jakoś z 2 mile stąd!
- Dobra pojedziemy. Akurat pozwolili mi wychodzić z jakąś osobą towarzysząca do 10 mil, także bez problemu - uśmiechnąłem się i wstałem z łóżka z namysłem nałożenia na siebie moich ubrań. - Poczekasz chwilkę? Pójdę szybko się przebrać w normalne ubrania - podszedł do szafy, w której położyłem moją torbę i wyciągnąłem z niej czarne spodnie z otarciami, czarną zwykłą rozpinaną bluzę z kapturem, biała bluzkę i oczywiście bieliznę.
- Jasne, bez problemu - uśmiechnęła się.

Wszedłem do toalety, ściągnąłem z siebie niepotrzebne mi ubrania i wskoczyłem szybko pod prysznic, aby się oczyścić. Gdy wyszłam otarłem swoje ciało i nałożyłem czystą bieliznę po czym zacząłem myć zęby. Przez przypadek podsłuchałem rozmowę Livii, ale i tak jej nie rozumiałem, bo nie mówiła po angielsku. Po przepłukaniu zębów oraz jamy ustnej zacząłem się ubierać w naszykowane ciuchy. Jak nałożyłem je na siebie przejechałem szczotką po włosach, aby je rozczesać. Oczywiście poprawiłem je jeszcze ręką tak jak lubię i wyszedłem. Akurat w tym momencie co wychodziłem dziewczyna zakończyła rozmowę.

Stay with me // P.M.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz