Nice to meet you!💌❤️

339 22 5
                                    

- To jest dzikie, ale dziękuje z całego serduszka...

- Dobra kochani! Zbieramy się! Mamy mało czasu! - krzyknęła moja mama zwracając przy tym uwagę wszystkich na poczekalni
- Okey już będziemy szli, tylko jeszcze chcemy się dobrać jak będziemy siedzieć. - powiedziała mamie na co ona kiwnęła i zaczęła odchodzić, ale ja postanowiłam jej się zapytać cis po polsku aby nikt nic nie zrozumiał -A jeszcze coś! Będę mogła pojechać do Jacksona na nockę dzisiaj? Wiem, że to dopiero pierwsza noc, ale obiecałam mu to.
- Jasne, ale ma mi Ciebie przywieźć całą.
- Dziękuję, kocham Cię.
W tym momencie zauważyłam, że grupki były już prawie dobrane, więc wkroczyłam i zaklepałam sobie Chase'a i Jackson'a, żeby się nie nudzić. Jak 3 osobowe grupki były gotowe zaczęliśmy kierować się w stronę wejścia do samolotu. Moja mama już tam na nas czekała. Jak wsiedliśmy do samolotu zajęłam z chłopakami miejsca po prawej stronie skrzydła. Jackson usiadł przy oknie, ja na środku a Huddy został wyrzucony na odludzie. Przynajmniej ja nazywam siedzenia przy przejściu odludziem. Nie ma co tam robić. Jak samolot wystartował większość po 1 godzinie usnęła. Jedyne żywe dusze w zasięgu moich oczu to tylko grupka dziewczyn obok okna, Felt i ja. Postanowiłam rozpocząć rozmowę z Jackson'em.
- Dobra stary słuchaj. Pojadę z tobą do twojego przyjaciela. Bardzo Cię polubiłam i chcę Ci pomóc. I tak BTW to zostaje u Ciebie na noc odrazu, zrobimy sobie seansik!
- Boże dziękuje Ci, że zesłała na świat taką wariatkę. Dziękuje Moore. Naprawdę. A propos seansu, kupujesz mi Mc'Donalds!
- Dobra dobra Haha. Ja chyba idę spać  wiesz? Jakoś zmęczyłam się dzisiaj. - ziewnęłam i położyłam głowę na ramie Jackson'a
- Okey. Dobranoc. - uśmiechnął się i ułożył się tak, aby było mi wygodnie. Nawet nie ogarnęłam kiedy zasnęłam.

Speed time———
Obudził mnie dzwonek, żeby zapiać pasy. Byłam mega zaspana, ale ten kilkugodzinne spanie mi pomogło. Czułam się bardziej wypoczęta niż na początku lotu.
- Jak tam się spało? Wygodnie było? - zaśmiał się Jackson
-A dobrze. A nawet baaardzoooo wygodnie. - uśmiechnęłam się do chłopaka. - Czy mu się zdaje czy Chase nadal śpi?
- Raczej tak. A co? Budzimy typa?
- Tak! Już mam nawet pomysł!
- Dobra to dawaj.
- Chase! Wstawaj! Cynthia kazała tobie powiedzieć, że do Avani napisała Dixie, której napisał Bryce, któremu napisała Addison, że CHARLI chce się spotkać z tobą!
- Co?! Kiedy, gdzie i jak?! - odrazu się przebudził, a Felt zaczął się śmiać
- Nigdy hahah. Wstawaj bo zaraz lądujemy cioto Hahahahah.
- Nienawidzę was!
- A my Cię kochamy. - powiedziałam w stronę Chase'a. Chłopak jedyne co zrobił to zapiął pas i zaczął używać telefon, a ja w tym czasie myślałam jak mnie przyjmie przyjaciel Felt'a...

- Dobrze! To teraz tak. Wszyscy tutaj mają zamówiony bus. Zawiezie on was w wyznaczone miejsca. Miłej podróży kochani i zapraszam za tydzień na nockę! - krzyknęła moja mama na pożegnanie
- Dowidzenia! - odkrzyknęli wszyscy prócz mnie i Jackson'a. Gdy wszyscy już wyjechali, moja mama, Jackson i ja wsiedliśmy do auta mojej mamy i pojechaliśmy pod dom Felt'a, abym mogła z nim pojechać jego autem.
- Dobrze kochani, już jesteśmy. Mam nadzieję, że mój skarb wróci jutro cały. Nie szalejcie i miłej nocy. Papa kocham was! - powiedział moja mama na pożegnanie
- Ja ciebie tez mamuś. Do widzenia! - odpowiedziałam. Jak wycisnęłam bagaże moje i Jackson'a skierowaliśmy się szybko do jego domu, aby zostawić bagaże. Wtedy chłopak zaczął rozmowę.
- Dobra ziomek, zostawiamy je tutaj - pokazał na ścianę obok szafy. - i będziemy już jechali, ponieważ obiecałem Payt'cie, że postaram się do niego przyjechać jak najszybciej będę mógł.
- Oki dooki. To i tak pewnie wiele, bo odrazu byś pojechał do niego gdyby nie ja. Przepraszam.
- No co ty! Nie przepraszaj wariatko! - w tym momencie otworzył mi drzwi do auta, a gdy do niego wsiadł, kontynuował swoją wypowiedź. - Bardzo się cieszę, że Ciebie poznałem, i cieszę się, że poznasz Payt'a.
- Dobrze niech Ci będzie. Jak długa jest do niego droga?
- Jakoś 40 mil.
- Okey. Mogę się zdrzemnąć?
- Jasne. Bez problemu.
Po jego wypowiedzi zamknęłam powieki i usnęłam...

Obudziło mnie szturchanie chłopaka.
- Już jesteśmy śpiochu!
- Okey! To co? Idziemy?
- Tak. Mam nadzieję, że nas wpuszczą.
- Ja też. - uśmiechnęłam się szeroko di chłopaka
- OK! To co? Raz... Dwa.... Trzy!
W tym momencie weszliśmy do szpitala. Odrazu zaczęliśmy się kierować do jakiejś pielęgniarki, aby podała nam gdzie znajduje się przyjaciel Felt'a. Jak ujrzeliśmy to Jack's zaczął rozmowę.
- Dobry wieczór. Mam pytanie. Gdzie znajduje się Payton Moormeier?
- A państwo to jego rodzina?
- Tak jakby, ale... - nie dokończył bo w tym momencie ta baba mu przerwała
- Przykro mi, ale mogę wpuszczać do pacjenta tylko najbliższą rodzinę.
Widać było po chłopaku, że jest smutny wiec postanowiłam pokazać wredna Olivie.
- Przepraszam bardzo. Przylecieliśmy tutaj jak najszybciej jak mogliśmy, ponieważ dowiedzieliśmy się, że nasz przyjaciel jest w szpitalu! Wie pani co ja musiałam czuć? Miał pani chłopak kiedyś wypadek? Jak nie to ogarnij dupę i podaj nam ten numer pokoju! My to jedyne osoby które powinny być z nim teraz i zawsze! Wiec do jasnej cholery podaj jak tem numer.
- Dobrze,przepraszam. Numer pokoju to 428 i 3 piętro.
- Dobranoc. - powiedziałam i pociągnęłam chłopaka za rękę, ponieważ czułam, że zaraz wybuchnę ze złości i ze śmiechu.
- Wow. To było wow. Dziękuje. Nawet nie wiem jak ty wpadłaś na ten pomysł. Dziękuje Ci bardzo.
- Eee tam. Po prostu ta baba jest jakaś popierdolona umysłowo więc trzeba było jej przygadać.
- Dziękuje Ci bardziooo mocniuuutkooo
- Przyjemność po mojej stronie Haha
Zanim się obejrzałam byliśmy już pod pokojem chłopaka. Spojrzałam na Felt'a, a ten tylko się uśmiechnął i przesunął drzwi.
- Siema bracie! Dobrze Cię widzieć! Nawet nie wiesz jak tęskniłem. - podbiegł szybko do Payton'a Felt. Nawet się rozpłakał po drodzę, ale słodziutko.
- Cześć stary. Dobrze, że jesteś. W końcu przyjechałeś. Tak bardzo mi było brak normalnej osoby. - powiedział chłopak z lekką chrypką. Muszę przyznać, zajebisty miał głos.
- Nawet nie wiesz jak mi było ciężko. Dzięki Olivii w końcu się ogarnąłem. To dzięki niej tutaj jestem.
- Czyżby to ta dziewczyna ci stoi w drzwiach?
- Tak to ona Haha. Chodź do nas.
- Nie, ja nie chce przeszkadzać.
- No co ty? Wcale nie będziesz przeszkadzała. A tak przy okazji jestem Payton. - chłopak postarał się trochę usiąść i wyciągnął rękę na powitanie.
- Olivia. - uśmiechnęłam się i podałam chłopakowi rękę, ale ten mnie przyciągnął i mnie przytulił. - Nie No ja nie wiem co wy macie wszyscy z tym przytulaniem. - zaczęłam się śmiać. - A i miło Cię poznać Payton.
- Mnie również Olivio. A tak w ogóle to jak tam? Od kiedy jesteście razem?
- Co? Nie Haha. My jesteśmy przyjaciółmi. Poznaliśmy się jakoś pare dni temu i tak jakoś załapaliśmy dobry kontakt. - odpowiedziałam
- Ahaaaa. A ja myślałem, że wy jesteście razem! Hahahah
- Może kiedyś hahah - odpowiedział Jackson.
Po 1,5 godziny rozmowy z chłopakiem pojechaliśmy z Jackson'em do jego domu. Oczywiście wymieniłam się social mediami i nowym numerem telefonu z Payton'em. Bardzo sympatyczny chłopak.
Jak dojechaliśmy z Felt'em na miejsce, zamówiliśmy Mc'Donalds i włączyliśmy sobie seriale. Tak nam minął wieczór. Natomiast gdy kładłam się już spać dostałam powiadomienie...

——————
Siemaneczko! Mam nadzieję, że podobał wam się rozdział. Nie jest on sprawdzany, więc mogą być błędy. Także jak będą jakiekolwiek błędy to przepraszam. Na kolejne 5 gwiazdek opublikuje kolejny rozdział! Dziękuje za uwagę! Miłego dnia/wieczoru/nocy! Kocham was!❤️

1174 słowa

Stay with me // P.M.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz