I fall in love...

287 16 3
                                    

- Ogólnie to przepraszam jeżeli nie chcesz o tym mówić, ale co się dzisiaj stało???
- Możemy narazie o tym nie mówić? Nie chcę dzisiaj do tego wracać. - powiedział chłopak
- Jasne. - uśmiechnęłam się lekko. - Przepraszam.
- Nie musisz przepraszać. Nic się przecież nie stało kusia. - zaśmiał się cymbał.
- Kusia? Coś tobie na głowę siadło czy co?
- Nie denerwuj się. Przecież jestem zdrowy jak ryba.
- Chyba ryba z porażeniem mózgowym. Dobra nie, to było nie miłe. Przepraszam...
- Nie no luzik. Z Jackson'em ciągle się wyzywamy. Jak ktoś mi bliski mnie wyzywa to traktuje to jako żart, bo wiem, że nie ma nic złego na myśli tylko powie to z przyzwyczajenia czy tym podobne.
- Ale serio przepraszam. Ja gdybym była na twoim miejscu to by mi się strasznie przykro zrobiło. Ja nie jestem jakoś odporna na takie wyzwiska, co dopiero na gorsze. Sorry...
- Naprawdę nic się nie stało. Uspokój się już Olivia. Może coś obejrzymy?
- Tak! Ale ja chcę wybrać. Mogę?
- Jasne, ale wybierz coś ciekawego.
- Przecież nie wybiorę żadnych romansideł. Nie lubię takich filmów zbytnio. Chyba, że są ciekawe i ktoś poleca to wtedy obejrzę. Teraz uwaga, bo Cię zdziwię.
- Boję się co wybierzesz.
- Nie bój się. Kiedyś to oglądałam i śmieszne jest. Prawie ryczałam ze śmiechu na tym filmie. - zaczęłam wpisywać tytuł filmu.
- Mam nadzieję, że to nie jakaś komedia typu Jaś Fasola.
- Weź się uspokój. To jest jeszcze lepsze! - odsunęłam się od telewizora, aby chłopak mógł zobaczyć co dzisiaj obejrzymy.
- Teksańska masakra piłą łańcuchową? Masz gorączkę? Ja kiedyś się na tym prawie co posrałem, a ty mi mówisz, że to śmieszne. - w tym momencie się zaśmiałam.
- Ah Payton. Przecież obejrzymy drugą część. Ona jest strasznie głupsza. Ile miałeś lat jak oglądałeś pierwszą część?
- No miałem 13 lat, ale to nic nie oznacza.
- Paytoooon. Jak ja miałam 12 to oglądałam IT i się mało co nie posrałam. Teraz jak to oglądam to się śmieje na całego. Uwierz mi będziesz szczał ze śmiechu.
- No dobra, może masz rację.
- Nie może tylko na pewno ziomek. To co? Włączam i oglądamy!

Podeszłam do krzesełka obok łóżka chłopaka i usiadłam. Włączyłam pilotem film, chwyciłam moją pyszną kawkę ze Starbucksa (bo bez kawki to dzień stracony. Pychotka xD- sorka musiałam to wstawić). Po kilku minutach filmu strasznie mnie zaczęły mnie bolec plecy więc położyłam sobie moją torbę na podłogę. Usiadłam na niej i oparłam się o krzesło, na którym chwile wcześniej siedziałam.

- Olivia?
- Hm?
- Chodź tutaj. - przesunął się w lewo i poklepał miejsce obok siebie.
- Będzie tobie niewygodnie tak.
- To łóżko jest wielkie. Zobacz ile jeszcze mam miejsca. Nie daj się prosić. Widzę, że jest tobie niewygodnie.
- No ale tobie będzie źle.
- Nie będzie. Chodź tu i koniec kropka.
- Ale jak będzie tobie nie wygodnie, to już nie schodzę.
- Dobra, dobra.

Podeszłam do łóżka, na którym leżał Payton i położyłam się obok niego. Szczerze to było znacznie wygodniej niż na krześle czy torbie. Oglądaliśmy ten film popijając kawę. Na niektórych momentach zasłaniała sobie oczy kubkiem, bo w końcu jednak coś musi być straszne. To i tak nie zmienia faktu, że tem film był mega śmieszny. Co kilka minut się śmiałam jak jakiś psychopata. Najbardziej na scenie gdzie ten typek z krzywą mordą oblizywał usta na widok rozszerzonych nóg jakiejś typiary, która gadała przestraszona, że jest dobrym człowiekiem i nie zrobi jej krzywdy. Naprawdę to było bardzo, bardzo komiczne. Gdy film się skończył zobaczyłam na godzinę. Za 12 minut będzie 8 PM.

- Ejjjjjj Paytoonnn.
- Co?
- Ja za 40 minut będę się zbierała. Już jest za 12. Bym została dłużej, ale powiedziałam mamie, że będę o 9 PM na kolacji.
- Nie no nic się nie stało. Jakoś wytrwam bez twojej obecności. - zaśmiał się
- Wiem, że wytrwasz, bo się o to postaram. Nie tak jak dzisiaj. Jutro rano moja mama ma wolne więc wezmę jej auto i przyjadę. Jak nie rozwalę jej auta, to będzie cud.
- Nie musisz przyjeżdżać. Nic się już nie stanie. I tak mnie wypuszczą szybciej. Także pamiętaj o naszym planie. Musi wypalić. Mam już trochę zaplanowane rozwiniecie akcji. Moja mama zadzwoni do Jackson'a aby przyjechał do naszego domu, ponieważ będzie potrzebowała, aby przywieźć mi jakieś ubrania czy coś w tym stylu. Będą chcieli pojechać autem Jackson'a, ale niestety nie pojadą. Zostanie tylko moje auto, które jakimś przypadkiem będzie miało przebite koło. Zyskamy jeszcze bardziej na czasie gdy przyjedziesz po mnie rano. Pojedziemy wtedy prosto do targetu po zakup jakiś rzeczy i smakołyków.
- No fajny ten plan. Mam nadzieję, że wypali. Jak nie to ja mam przygotowany swój na wszelki wypadek. - uśmiechnęłam się do Payton'a
- Miejmy nadzieję, że się nie połapie.
- Gdyby to był Jaden to napewno by się nie połapał. Ten imbecyl nie ogarnia nic. Jackson natomiast jest jak ta mądra małpa. Szympans się nazywa chyba. - pomyślałam trochę, po czym dopowiedziałam. - To nie było słuszne wytłumaczenie. Z tego wynika, że szybko ogarnie, że coś nie gra. Ale i tak moim zdaniem nie będzie kumał co i jak. (Jak to pani od polskiego mówi ,,kumacie" xD - sorka szaleje dzisiaj aut.).
- Dobra tam. Jak wypali, to wypali, a jak nie, to lipa. Teraz może w ostatnie kilka minut twojego dzisiejszego pobytu w moich skromnych progach poróbmy coś fajnego!
- Co może być fajne do robienia. Live'a nie zrobisz. Może jakąś starą fotkę wstawisz? Chociaż coś się ruszy na twoim gramie. Tik toka też można jakiegoś wstawić z roboczych. Co ty na to?
- No w sumie przydało by się coś w końcu wstawić.
- No to dawaj! Wstawiamy focie! Mogę wybrać jakie będą zajebiste?
- Tak. I od kiedy przeklinasz? Nie ładnie tak.
- Ee tam. Czasami się zdarzy pod emocjami i presją. Dobra dawaj wybiorę tobie zdjęcia! - zaczęłam przeglądać jego galerię. Po swych minutach natrafiłam na to co szukałam. - Boże, boże, boże! Tak! To jest właśnie to co szukałam! Idealne, po prostu I D E A L N E.
- Co w tym jest takiego wow, że właśnie ono? Zdjęcie jak zdjęcie.
- Czy ty się słyszysz? Wstaw to, a nie pożałujesz. Zaufaj mi. Jest śliczne.
- No dobra, dobra już wstawiam.

Po paru minutach pojawił się post na instagramie Payton'a. Po kilku sekundach miało już 80 tyś. like.

paytonmoormeier

Liked by jadenhossler, kkateyann and 82

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Liked by jadenhossler, kkateyann and 82.937 others.

paytonmoormeier i'll love you till my heart stops

View all 17.479 comments
jadenhossler bro😎
jacobsartorius my brother.. prod of u.. miss you.. i believe in you... keep pushing keep moving 🔥😍
oLIVia.x.o Homie... I fall in love w these photos 🥰❤️
(jak coś, to jest nasza bohaterka Olivia, bo nie podałam jej insta jeszcze i nie wiem czy takie konto w ogóle istnieje)

- Widzisz? Mówiłam, że się przyjmie!
- No miałaś racje. Tylko wyszedłem na nim jak osioł.
- Nie prawda. Jest bardzo, bardzo śliczne. Takie cute.
- Weź przestań. - zaśmiał się
- Dobra ja będę pomału się zbierała. Muszę jeszcze skoczyć do sklepu po jakieś chipsy i może gofry zrobię jutro. Kupię owocki i Nutellę. Zrobimy sobie mały piknik jutro! Co ty na to?
- Jasne! Boże jak ja dawno nie jadłem nic normalnego. No dzisiaj zjadłem te croissanty dwa. Dziękuję inaczej bym popadł w paranoje jak z ciastem w foremce Miki Mouse. - zasialiśmy się.

Sprawdziłam pogodę na telefonie. Jest ogromna zmiana temperatury, ponieważ jest niecałe 50°F. A jedyne co mam na sobie to bluzkę Jacksona i krótkie spodenki. Dobrze, że nie wypakowywałam z torby mojej oversize bluzy rozpinanej. Inaczej bym padła na zawał. Wyciągnęłam czarną bluzę z torby i nałożyłam ją na siebie. Włożyłam telefon do jednej z kieszeni.

- Dobra ja się już zbieram. Do zobaczenia Payt. - przytuliłam chłopaka
- Dobranoc. Miłego wieczoru Liv.
- Wzajemnie Kusia. - zaśmiałam się i podeszłam do drzwi. - Rzeczywiście to brzmi komicznie. Papa, buziaki.
- Narka. - zaśmiał się, po czym wyszłam z sali.

Zadzwoniłam do Jackson'a, aby przyjechał obok Starbucks, pod którym dzisiaj mnie wysadził. Akurat jak doszłam do restauracji chłopak napisał, że stoi na światłach i zraz będzie...

———————
Sorka, ale nie miałam jakoś pomysłu na rozdział więc jakimś cudem wyszły same dialogi. Mam nadzieje, że nie odczuwacie aż tak bardzo tego cring'u jaki ja odczuwam. Przepraszam was za tą książkę, kiedyś może zrobię lepszą.
Pozdrawiam was misiaki!

1 318 słow

Stay with me // P.M.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz