Członkowie Ławy weszli do Sali Kominkowej. Było ich piętnastu. Ich liczba celowo była nieparzysta aby głosowanie miało szansę zakończyć się wyrokiem. Zajęli swoje miejsca. Jeden z nich wstał i rozwinął pergamin. Wszystkie ważne oficjalne dekrety zapisywano zawsze na nim używając atramentu i pióra ze stalówką. Takie nowości jak długopis i karta papieru były dla świata a nie dla strzegącej tradycji, sformalizowanej Organizacji.
- Członkowie Ławy Masterów, zwołanej w celu rozstrzygnięcia sporu dotyczącego własności ruchomej, Servanta o imieniu "Pierwszy", gotowi są oznajmić wyniki głosowania.
Reprezentant zwinął pergamin i zasiadł na krześle.
- Masterów uważających, że rzeczony Servant powinien wrócić do swego pierwotnego Domu, zarządzanego przez sir Jamesa Logana, proszę o podniesienie ręki.
Sir Logan, sir Havrick i Przewodniczący nieświadomie pochylili się do przodu. Tylko Mortez pozostał niewzruszony. Siedem rąk, łącznie z dłonią Reprezentanta Ławy wystrzeliło do góry. Ten obejrzał się za siebie i powiedział głośno:
- Siedem głosów uprawnionych do głosowania.
Sir Logan zacisnął usta, a na twarzy sir Havricka pojawił się lekki uśmiech. Łatwo było policzyć, że zostało osiem głosów, a szala zwycięstwa przechyla się na jego stronę.
- Masterów uważających, że Servant będący przedmiotem sporu powinien pozostać w Domu sir Williama Havrick'a, proszę o uniesienie ręki.
Ręce uniosły się. Reprezentant Ławy odwrócił się, aby je policzyć. Sir Jones zmarszczył brwi, sir Logan otworzył szerzej oczy, a uśmiech spełzł z twarzy sir Havrick'a. Tylko Mortez uśmiechnął się kpiąco.
- Siedem głosów uprawnionych do głosowania - powiedział Reprezentant. - Masterów, którzy wstrzymali się od oddania głosu, proszę o uniesienie ręki.
Jedna dłoń powędrowała w górę. Reprezentant skinął głową.
- Jeden głos uprawniony do głosowania nie został oddany.
Mężczyzna wstał i ponownie rozłożył pergamin.
- Ława Masterów postanawia co następuje: wynik głosowania nie daje jednoznacznej opinii, do kogo należy Servant będący obiektem sporu, dlatego też Ława Masterów zaleca zwrócić się do wyższej instancji sądowniczej, samego Eminenta, aby móc w sposób jednoznaczny i nieodwołalny ustalić kto jest posiadaczem własności, o którą odbywał się Sąd.
Reprezentant zwinął Pergamin i zasiadł. Zapadła cisza. Sir Jones odchrząknął, a oczy wszystkich na sali skierowały się w jego stronę. To on miał teraz decydujący głos. Nastała pełna wyczekiwania cisza.
- Laghail. - odparł ten - Przewodniczący Sądu uznaje werdykt Ławy Masterów za zgodny z Prawem. Niezwłocznie wyślemy Posła do Eminenta. Rozprawa zakończona.
***
Masterowie rozeszli się. Na sali pozostało ich już niewielu. Sir Logan i sir Havrick, patrząc na siebie z wyraźną niechęcią razem zbliżyli się do Przewodniczącego.
- Nie jestem pewien czy w tego typu sądzie istnieje możliwość wstrzymania się od głosu - rzucił zimno sir Havrick - Liczba członków Ławy celowo jest nieparzysta, aby zapadł wyrok.
Przewodniczący rozłożył ręce pokazując, że nie miał wpływu na tę decyzję. Sir Logan wpatrywał się w niego intensywnie.
- Nie sądzi Pan, że ściąganie Eminenta do takiej sprawy ściągnie na nas wszystkich większe kłopoty? - wycedził
CZYTASZ
Srebrna maska
General FictionPowieść w trakcie poprawek - niektóre rozdziały mogą nieco się zmienić. ;) W Centrum reguły są inne niż w "świecie". Nikogo nie dziwi tu przemoc, która jest głównym językiem hierarchii. Tu ważne jest kto jest kim i jaki ma stopień w Organizacji. ...