Rozdział 13

5 0 0
                                    

Obudził mnie budzik. Delikatnie się przestraszyłam, ale wiedziałam, że najwyższy czas wstać do szkoły.
Poszłam doprowadzić się do porządku, a potem zjadłam przygotowane przez mamę śniadanie. Obok miski z platkami z mlekiem, leżała karteczka.

Kochanie wyszłam załatwić sprawy na mieście. Jakbyś czegoś potrzebowała to dzwoń. Miłego dnia i smacznego śniadania.

Chwilę później poszłam do swojego pokoju po potrzebne mi do szkoły rzeczy. Wychodząc z domu i zaczynając drzwi na klucz, dostałam wiadomość.

Philip:
Piękna, może tak razem pójdziemy do szkoły? Nie masz nic przeciwko?
Rose:
Tak. Tam, gdzie wtedy się rozstaliśmy. Będę czekać.

Kilka minut później czekałam na chłopaka przy opuszczonej uliczce. Stojąc i przeglądając social media, poczułam, że ktoś przytulała mnie od tyłu. W momencie, gdy odwróciłam się przodem zobaczyłam przepiękną twarz chłopaka. Byłam szczęśliwa widząc jego cudowny uśmiech.

- Dobrze cię widzieć. Nie mogłem przestać o tobie myśleć.
- Ja też się cieszę. - powiedziałam spoglądając mu głęboko w oczy.

Szliśmy wolno, cały czas rozmawiając. Nagle poczułam że Philip złapał mnie za rękę. Poczułam dreszcz na całym ciele. W jego obecności było mi naprawdę dobrze. Wiedziałam, że on dawałam mi bezpieczeństwo.

- Może nie pójdziemy na pierwszą lekcję? Co ty na to? To i tak tylko wf. Proszę zgudź się. - prosił.
- Dobrze, niech ci będzie. - odpowiedziałam.

Poszliśmy do parku. Usiedliśmy na ławce, jednak panowała wtedy cisza.

- Rose, mogę coś zrobić? Pozwolisz mi? - zapytał nieśmiało chłopak.
- Tak... Mam się bać!?

Chłopak uniósł moje ciało, sadzając mnie na swoich kolanach. Kiedy kompletnie się tego nie spodziewałam pocałował mnie w usta. Pocałunek był bardzo delikatny, ale niesamowicie przyjemny.
To co miłe i przyjemnie musiało się jednak kiedyś w końcu skończyć. Ustaliliśmy wspólnie, że nie powiemy o naszym związki nikomu i tak też się stało.
Weszliśmy do szkoły. Przed samym dzwonkiem na lekcje Philip zaciągnął mnie do łazienki. W środku nikogo nie było, dlatego zaczął mnie całować, sadzając na umywalce. Po chwili całował moją szyję.

- Jesteś taka seksowna, nie mogę się powstrzymać na twój widok. - szeptał mi do ucha.

Po tym wydarzeniu zajęcia dosyć szybko dobiegły końca. Przed szkołą czekał na mnie mój chłopak. Wracaliśmy razem jak dzień wcześniej. Zatrzymaliśmy się w tej samej pustej uliczce, rozmawialiśmy uśmiechając się. W pewnym momencie zaczęło mi się kręcić w głowie.

- Kochanie, wszystko w porządku? Co ci jest? - krzyczał chłopak.

Po tych słowach straciłam przytomność. Obudziłam się w białym pomieszczeniu. Kiedy przejrzałam całe lokum, zorientowałam się, że byłam w szpitalu. Obok mnie na krześle, opierając się o moją dłoń, spał Philip.

- Gdzie ja jestem? Co się dzieje? - zaczęłam zadawać pytania.
- Spokojnie kochanie. Jesteś w szpitalu. Zemdlałaś, więc poszedłem do twojej mamy i razem z nią przyjechaliśmy tutaj. Martwiłem się strasznie.
Opowiedział mi wszystko, co się wydarzyło. Nie wiedziałam, dlaczego zemdlałam.
Kiedy rozmawialiśmy do sali wszedł lekarz razem z moją matką. Poprosił o opuszczenie pomieszczenia przez mojego ukochanego, a ten zrealizował jego prośbę.

Smak szczęściaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz