Czy Go To Bawi?

128 5 0
                                    


PERSPEKTYWA JIMINA

Usłyszałem swoje imię, z jednej strony byłem naprawdę zaskoczony i w ni cholerę chciałem iść, ale z drugiej kogo mieli wybrać. Wstałem, kumple spojrzeli na mnie z uśmieszkami. Mnie nie było do śmiechu, tym bardziej, że nie miałem pojęcia, czego będą wymagali ode mnie. Wyszłem na środek i ukłoniłem się. 

- To Eliza masz już partnera, możesz robić z nim, co chcesz, byle figury były na nim.

Uśmiechnąłem się do niej, niezależnie jak to dwuznacznie zabrzmiało w ustach prowadzącego. Spojrzałem na nią czy czasem się nie zarumieniła, jednak jej raczej nawet nie ruszyła ta wypowiedź. Była skupiona, widać, że lubi rywalizować, jako jedyna dostała trudniejsze zadanie i nie chce się poddać, choć może to być dla niej niekomfortowe. Czekałem, w końcu podeszła do mnie. Spojrzała mi prosto w oczy, boże ona ma niesamowicie błękitne oczy.

- Czy byś mógł usztywnić ramiona? - dotknęła moich ramion.

- Tak, mogę - odpowiedziałem, dobrze wiedząc o co jej chodzi.

- Przepraszam może trochę zaboleć - stwierdziła przepraszającym tonem.

- To nic - uśmiechnąłem się.

Zauważyłem, że weszła na stół podstawiony przez organizatorów, by jej ułatwić wejście na mnie. Ustawiłem się tak, jak sobie życzyła. Spinając swoje ramiona, by miała pewne podłoże. Poczułem jak weszła na moje ramiona. Stanęła na nich na rękach, domyśliłem się jaką figurę zrobiła. Nie mogłem  nic zobaczyć, bo nie chciałem, by przeze mnie spadła. Potem poczułem jej stopy na ramionach i prawdopodobnie zeskoczyła ze mnie saltem.

- Oj było to trochę niebezpieczne, ale dobrze sobie poradziłaś. Zadanie zaliczone.

- Czekaj ja bym chciał jeszcze, coś zobaczyć. Potrafisz zejść z chłopaka mostkiem do tyłu?

- Tak, jasne.

Zauważyłem, że nie ma ochoty tego robić. Dziwne każda tu, by nie ominęła okazji, by się przykleić do mnie, a ona jakby nie chciała nawet mnie dotknąć.

- A muszę to robić? Bo to trochę niezręczne będzie.

- Oczywiście, że nie, ale my tak prosimy. Jimin masz coś przeciwko temu?

- Nie, oczywiście, że nie mam. - odpowiedziałem patrząc na nią.

- A zdołasz ją utrzymać na tych chudziutkich rączkach? 

- Ona przecież jest lekka jak piórko - zdziwiło mnie ich pytanie.

Ona stała nie potrafiąc zdecydować, czy chce zbliżyć się do mnie w takiej pozycji. Podeszłem do niej złapałem ją za pośladki i ułożyłem ją na swoich biodrach przodem do siebie. Ona od razu owinęła nogi wokół moich bioder i ręce ułożyła delikatnie na mojej szyji, by dobrze się utrzymać. Nie powiem, że mi się nie podobało. Poczułem jej perfumy, jej usta były blisko moich, a oczy patrzyły na mnie. Przez chwilę miałem ochotę ją pocałować, tym bardziej, że moje ręce dalej były na jej pośladkach.

- Nie jestem za ciężka? - szepnęła mi w usta.

Ja tylko się uśmiechnąłem i pokiwałem głową. Potem poczułem jak się wygięła do tyłu dotykając dłońmi podłogę, otarła się przy tym o moje czułe miejsce. Musiałem naprawdę się skupić, by się nie podniecić, co nie było łatwo biorąc pod uwagę jak blisko przed chwilą byliśmy. Zrobiła tą figurę technicznie bardzo dobrze.

- Doskonale, dziękuję za spełnienie naszej prośby. Jimin możesz usiąść.

- Dziękuję - powiedziała w moją stronę.

Chętnie bym ją przytrzymał dłużej w tej pozycji. Usiadłem na swoje miejsce.

Druga szansaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz