O Co Się Tak Wkurza?

75 4 0
                                    


Byliśmy już na miejscu, jak się spodziewałam wokół las wraz z strumieniem, niedaleko płynącym. Właśnie rozłożyliśmy namioty i szykujemy drewno na ognisko. Widziałam jak Namjoon i Jungkook rozładowywali jeszcze rzeczy z samochodu. Zaczęłam porządkować, niektóre rzeczy, chciałam przenieść coś cięższego. Próbowałam to podnieść i mi to wyszło, ale tylko kilka kroków zrobiłam, bo Jimin wyszarpał mi to z ręki i przeniósł w odpowiednie miejsce.

- Zwariowałaś?! - krzyknął na mnie.

- Przepraszam, chciałam tylko...

- Pytam się czy oszalałaś?! A jakby zleciało ci to na nogi?! - krzyknął głośniej, aż podskoczyłam.

Znów był na mnie wkurzony, nie tak na prawdę był wkurwiony. Ale czy musiał na mnie tak ryczeć? Rozumiem, że nieodpowiedzialnie się zachowałam. Jungkook natychmiast znalazł się koło mnie.

- Ja tylko chciałam pomóc. Przepraszam! - zawołałam i zła poszłam w stronę lasu.

- Nie idź sama do cholery! - ryknął za mną Jimin.

- Poradzę sobie! - odkrzyknęłam. 

Nie wiem, dlaczego sobie poszłam, rzadko uciekałam od konfrontacji. Może dlatego, że zwyczajnie było mi przykro. Wiem, że Jimin chce ze mną o czymś porozmawiać, ale nie mam pojęcia o czym. A on sam nie potrafił wyrazić swoich myśli i uczuć, dlatego na mnie jest zły i niemiły. Szłam dalej, w głąb lasu, nagle ktoś do mnie podbiegł. Był to mój Jungkook.

- Czekaj słoneczko, wiesz że przede mną nie uciekniesz  - powiedział szeroko się uśmiechając.

- Oj Jungkook, ja nie chciałam iść - przytuliłam się do niego, a on mnie objął - tylko bałam się, że się rozpłaczę.

- Jimin przesadził, nie miał prawa na ciebie tak krzyczeć. Już mu to wytłumaczyłem.

- Dziękuję, ale poradziłam bym sobie, tylko musiałam trochę ochłonąć.

- Przecież wiem! Ale masz mnie i teraz nie musisz sama sobie radzić.

Spojrzałam na niego i go delikatnie pocałowałam, on odwzajemnił mój pocałunek. Potem się uśmiechnął i bez słowa wziął mnie za rękę. Skierowaliśmy się w stronę obozu. Wszyscy popatrzyli się  w naszą stronę, gdy wracaliśmy.

- Dobra, jak wszyscy jesteśmy to ustalmy pewne zasady. Kto śpi z kim w namiotach, są cztery dwuosobowe: Jungkook z Elizą.

- No nie! - jęknął Taehyung.

Wszyscy patrzyliśmy na niego zdziwieni, jego reakcją.

- A możecie się wstrzymać od robienia tego? Wiecie tu nie ma ścian, a już jak byliśmy w hotelu przed wyjazdem na kemping, słyszałem wszystko! Nie wiem, co ty mu Eliza robiłaś.

- Będę robił ze swoją dziewczyną, co chcę! - zawołał oburzony Jungkook.

- Ale możemy być ciszej - powiedziałam szybko - prawda kochanie?

- Przynajmniej to.

- Dobra dalej: Ja i Suga, Jin i Hoseok, Taehyung i Jimin. To tyle. 

Po krótkiej organizacji, zaczęliśmy robić obiad. Zrobiliśmy coś podobnego do ramenu, bo to można w takich warunkach najprościej zrobić. Zaczęliśmy jeść, potem graliśmy w karty. Po ciągłym wygrywaniu Jina, wszyscy stwierdzili, że idą się położyć. My z Jungkookiem, zamiast spać znów graliśmy w naszą ulubioną gierkę na telefonie. Wieczorem, gdy Jin zaczął przyszykowywać kolację, wszyscy się rozbudzili i zaczęli przygotowywać miejsca do jedzenia. Po jak zawsze przepysznym posiłku, powyciągaliśmy trunki alkoholowe. Usiedliśmy wokół ogniska i w wesołej atmosferze, po prostu rozmawialiśmy.

Druga szansaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz