Czy Nasza Przyjaźń Nie Jest Wspaniała?

99 5 0
                                    


PERSPEKTYWA JUNGKOOKA

Gdy zasnęła, długo na nią patrzyłem, spała tak spokojnie. Cieszyłem się, że pozwoliła mi zostać na noc, martwiła się o mnie to takie miłe. Widziałem, że jest bardzo zmęczona, a mimo to zdecydowała się ze mną spotkać, chyba zrobiła to dla mnie. Zauważyłem, że ona tak dba o wszystkich tylko nie o siebie. Widziałem jak dba o swoje asystentki i resztę swojej ekipy, nigdy na nich nie krzyczała i nie marudziła. Lubię ją właśnie za to, jakim jest człowiekiem. Uwielbiam jak się śmieje i mówi do mnie "mój ulubieńcu". Na prawdę się cieszę, że jest moją przyjaciółką. Dziś się znów świetnie bawiłem, szkoda chciałbym częściej z nią się spotykać. Mam tyle pomysłów, na dobrą zabawę, a coś czuję, że właśnie ona chętnie mi potowarzyszy.

Obudziła mnie Eliza, delikatnie poklepała mnie w ramię i pięknie się uśmiechnęła. Potem dopiero zobaczyłem, że przyniosła mi śniadanie: tosty i sok pomarańczowy. Wstałem i zacząłem jeść, spojrzałem na zegarek była 9:00.

- Co dzisiaj robisz? - spytałem.

- O 10:30 mam rozmowę, dotyczącą jakiegoś programu. Ale jeszcze przed dam radę cię odwieźć i muszę jeszcze dwie sprawy załatwić - odpowiedziała uśmiechając się - A ty? Co dziś robisz?

- Mam próby i nagrania. - odpowiedziałem ucieszony, że się interesuje moimi sprawami.

Zjadłem, wziąłem szybki prysznic i byłem już gotowy do drogi. Eliza już dawno była gotowa, ale ani razu mnie nie popędzała. Grzecznie czekała na kanapie, czytając książkę. Ona, nawet z rana jest śliczna, z delikatnym makijażem i w swoich codziennych ubraniach. Nie chciałem się żegnać, chciałbym jeszcze trochę z nią pobyć, ale obydwoje mieliśmy obowiązki i pracę, dlatego posłusznie wsiadłem do jej samochodu. 

- Podasz mi adres? Bo nie wiem, gdzie mieszkacie? - spytała mnie, a do mnie doszło, że rzeczywiście nigdy nie podałem jej swojego adresu.

- A może ja po prowadzę? A ty się nauczysz drogi przy okazji? - zapytałem.

Uśmiechnęła się szeroko, wysiadła ze strony kierowcy i zamieniła się ze mną miejscami. Bez żadnych przeszkód dojechałem do dormu. Widziałem, jak ona się rozglądała dookoła, na pewno nie rozpoznała, tych obszarów miasta. Zaparkowałem i spojrzałem na nią trochę się martwiąc o nią.

- Dasz radę stąd dojechać? - zapytałem.

- Spokojnie, mam GPS. Wpiszę ulicę i mnie wyprowadzi. Jungkook jestem dużą dziewczynką - odpowiedziała.

Wysiedliśmy z samochodu chciała przejść na miejsce kierowcę, ale zatrzymałem ją przytulając. Trochę długo się przytulaliśmy jak na pożegnanie, lecz nie potrafiłem ją tak od razu wypuścić. Po chwili spojrzała na mnie zdziwiona, ja szybko ucałowałem ją w policzek.

- Cześć, miłej pracy. Wsiadaj, poczekam jak odjedziesz.

Ona zrobiła to, o co ją poprosiłem, widziałem, że była bardzo zaskoczona. Popatrzyłem ostatni raz, jak odjeżdżała i wszedłem do dormu. Kierowałem się do swojego pokoju, by się przebrać.

- Ooo Jungkook, a ty dopiero wróciłeś? Czyżby zabalowałeś? - zapytał Hoseok, który w salonie oglądał telewizor.

- Nie - odpowiedziałem szybko, bez zbędnych tłumaczeń

Taehyunga wyminąłem na schodach, również mi się bacznie przyglądał.

- Ubrania z wczoraj? Nie spałeś w dormie?

- Nie - znów odpowiedziałem rzeczowo, ciekawscy ludzie. Dobrze wiedziałem, że to początek pytań.

Szybko udałem się do swojego pokoju, spakowałem się na próbę. Przebrałem się, by nie było zbędnego gadania. Spojrzałem na zegarek dochodziła 10:30, jeszcze miałem pół godziny. Zdecydowałem się, że napiszę czy dojechała.

Do Mojej Elizy:

Dojechałaś? Zdążyłaś?

Od Mojej Elizy:

Tak, wszystko dobrze. Dziękuję. Miłej próby i nagrań! Buziaki :*

Do Mojej Elizy:

Dziękuję, tobie też życzę udanego dnia! Podwójne buziaki :* :*

Z szerokim uśmiechem udałem się do salonu, by poczekać na resztę ekipy. Na dole już był Namjoon, Taehyung i Hoseok. Usiadłem i spojrzałem w telewizor.

- Co ty masz taki uśmiech? - spytał podejrzliwie Taehyung.

- Ja? - zapytałem zdziwiony - o czym ty gadasz?

- Jak się wczoraj bawiłeś? - wtrącił się Namjoon.

- Bardzo fajnie - szeroko się uśmiechnąłem, same wspomnienie wczorajszego wieczoru wprawiał mnie w dobry humor.

- A mówiłeś, że nie balowałeś! - powiedział obrażony Taehyung.

Usłyszeliśmy jak kolejna osoba schodzi do nas do salonu, był to Jimin. Spojrzał na mnie, przywitał się i usiadł koło mnie.

- To gdzieś ty był całą noc?! - w końcu nie wytrzymał Hoseok.

- Był u Elizy, pisał mi - odpowiedział za mnie Namjoon.

- Że, że na noc?  - znów zapytał Hoseok.

Jimin odwrócił się w moją stronę i patrzył na mnie z odrobiną zdziwienia i złości, a reszta była na prawdę zaskoczona. Jakbym nie mógł wyjść na całą noc, tym bardziej do przyjaciółki.

- O czym wy myślicie zboczeńcy?! - odpowiedziałem pół żartem, pół oburzeniem - to jest tylko moja przyjaciółka!

- A w jednym łóżku spaliście? - zapytał cicho Taehyung.

Zrobiłem się cały czerwony i trochę się zawstydziłem jego pytaniem. Wszyscy patrząc tylko na mnie, znali odpowiedź.

- Przecież z przyjaciółką też można spać w jednym łóżku - odpowiedział schodzący Jin - zresztą dajcie mu spokój to jego sprawa.

- Jin ma rację, zresztą możesz ją tu zaprosić. Chętnie ją poznamy. - poparł Namjoon.

- Spytam ją, ale wątpię by chciała. Ona jest w stosunku do nieznanych jej osób dosyć nieśmiała. - odpowiedziałem zgodnie z prawdą, mimo to że wewnątrz czułem, że nie chcę by ich poznawała. Powinienem wystarczyć jej tylko ja.

Po kilku minutach zszedł też Suga i wszyscy ruszyliśmy w kierunku wytwórni.

Druga szansaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz