Pov. Tony Stark
Anne nagle zrobiła się blada, więc przerwałam w połowie zdania.
- An co się stało? Jesteś blada jak ściana.
- Jak ona się nazywała?- zapytała spanikowana, a może zaskoczona, sam już nie wiem. Ta dziewczyna to zagadka, którą ja Anthony Howard Stark rozwiąże. Ale muszę przyznać, że zdziwiło mnie jej pytania.
- Anna Foster, a właściwie Mia Anna Foster.- dziewczyna wyglądała, jakby zobaczyła ducha. W ciągu sekundy ruszyła biegiem w stronę wyjścia. Przemówiła mną jakaś siła i pobiegłem za nią. Mimo że była pijana, a ja jeszcze trzeźwy nie udało mi się jej dogonić. Biegła jak zawodowa sprinterka. Nagle się zatrzymała. Przyspieszyłem kroku, kiedy byłem już niedaleko odpięła naszyjnik, którym się zaczepiła i wybiegła na zewnątrz. Nie zdążyłem jej dogonić, kiedy wybiegłem na ulicę, ona była już w taksówce. Nasze spojrzenia się skrzyżowały. Zobaczyłem w nich zawód, strach, tęsknotę i coś, czego nie potrafię nazwać. Stałem na ulicy jeszcze chwilę, po tym, jak taksówka zniknęła mi z pola widzenia. Miałem zamiar się albo porządnie najebać w barze, albo w pokoju. Wybrałem tę drugą opcję tylko i wyłącznie ze względu na matkę. Kiedy wracałem po marynarkę, zauważyłem wiszący wisiorek Ann na drucie.
- Jak mogłam o nim zapomnieć.- powiedziałam sam do siebie. Podeszłam do siatki i zabrałam go, chowają do kieszeni
*** Pół godziny później
Właśnie dojechałem do domu. Jest grubo po północy i mama już pewnie śpi, więc po cichaczu zmierzam w stronę swojego pokoju z tylko dwiema butelkami szkockiej, bo jutro jest ten zasrany bal ojca i muszę być trzeźwy. Kiedy weszłam do pokoju, chciałam się przebrać w coś wygodniejszego i wtedy z kieszeni wypadła mi własność Ann. Zupełnie o niej zapomniałem. Nie o Ann, tylko o wisiorku. Kiedy się schyliłem, żeby go podnieść, nie mogłam uwierzyć własnym oczom. To... to był wisiorek, który dałem Mii parę dni przed jej zniknięciem. Pamiętam to, jak dziś. Czym prędzej go podniosłem i odwróciłam tyłem, a tam były wygrawerowane tylko dwie litery T.S. Moje inicjały. To nie może być przypadek, ale jest tylko jeden sposób, żeby się przekonać, czy to jest ten medalik, który dałem mojej Ann, a mianowicie otworzenie go kluczykiem, które miałam tylko ja i ona. Zerwałam się z łóżka jak poparzony i zacząłem wywalać wszystko z puszek, pojemników i tym podobnych. Kiedy go tam nie znalazłem, przypomniałem sobie, że schowałam go w sejfie, żeby nie przypominał mi o tym, co utracony. Zerwałem się biegiem do salonu, teraz miałem gdzieś czy kogoś obudzę, czy nie. Wpisałem w trybie błyskawicznym kod i wyciągnąłem kluczyk. Nie mogłem już dłużej czekać, więc włożyłam go w odpowiednie miejsce i przekręciłem. A moim oczom ukazało się coś, co myślałem, że przepadło na zawsze, razem z odejściem Mii, a teraz jest na wyciągnięcie ręki. W środku było moje zdjęcie razem z Ann, kiedy bujaliśmy się na huśtawce u nich w ogrodzie. Do moich oczu napłynęły łzy. Tyle czasu jej szukałem. Dobra nie ja, ale ludzie z FBI, CIA i takich tam, a teraz była tuż obok, a ja znowu pozwoliłam jej uciec. Nie mogę w to uwierzyć. Dobrze czułem, że skądś ją znam. James pewnie się ucieszy, gdy się dowie o powrocie naszej Mii. Zawsze była obiektem naszych kłótni, ale ja kochałem ją, a Rhodey chciał dla niej dobrze. Był dla niej jak starszy brat i nie chciał, żebym ją zranił, ale i tak to ja wygrałem, bo i ona kochała mnie. Wiedziałam to. Chce mi się biegać, skakać, krzyczeć, ale nie mogę. Nie mogę pozwolić, żeby ktoś się dowiedział. Skoro uciekła, musiało jej coś grozić, więc po prostu prześpię się z tym albo chociaż spróbuję. Może być ciężko ze świadomością, że ona jest tak blisko, a nie ma jej ze mną. Że nie leży tu koło mnie. Kiedy tak leżałem w łóżku, przyszła mi jedna myśl do głowy.
Czy ją coś łączy z Tim'em? Złość mnie rozpierała na samą myśl o Ann z innym facetem. Nie chcę jej skrzywdzić. Nawet nie wiem, kiedy odpłynąłem.
Korekta: 22.09.2020r.
CZYTASZ
Początek- Tony Stark [ZAKOŃCZONE]
FanficZnali się kiedyś ale ich drogi się rozeszły. Teraz po pięciu latach przypadkiem się spotkali i są na siebie skazani. Co się wydarzy w ich życiu?