Pustka. To w istocie słowo, które zawiera wiele kontekstów, rodzajów, znaczeń a jednocześnie charakteryzuje samo pojęcie nicości. Uczucie pustki to rzecz okrutna nie tylko dla serca, ale także mózgu, ogólnej istocie człowieka. Gdy owa emocja towarzyszy większej grupie osób, mogą czuć się zagubieni, samotni wśród innych, ponieważ nie dostrzegają istotnego zapału, świecącej iskry nadziei w różnobarwnych oczach.
Pustka to również coś, co nadaje dramatyzmu w nieoczekiwanych okolicznościach. Często przychodzi po niej szczęście; już rzadziej smutek, żal i brak chęci pojmowania faktów, z którymi czas się zmierzyć.Wszak pustka to wariactwo, na które każdy choć raz zapracował z własnej, nieprzymuszonej woli.
• • •
Czarny kostium z równie czarnym, zapierającym dech w piersi pająkiem na środku klatki piersiowej Petera Parkera, przylegał do jego nastoletniego ciała inaczej niż dotychczas. Chłopak czuł ową zmianę. Gęsia skórka nie opuszczała jego drobnej osoby ani przez chwilę, co wprawiało go w niemałe zmieszanie, gdyż zwyczajnie nie miał pojęcia, dlaczego tak się dzieje. Uczucie niebezpieczeństwa zazwyczaj opuszczało go w momencie, gdy zakładał swój kruczoczarny kostium i zdawał sobie sprawę w jakiej sytuacji się znalazł. Tym razem, Peter naprawdę nie wiedział co się dzieje ani jak ma się zachować. Pustka wypełniała jego nastoletnie ciało i umysł, który pomimo wielu prób, nie zdawał się na cokolwiek innego niż piętrzącą się panika.
— Myśl Peter, myśl — mamrotał cicho, rozglądając się na boki w poszukiwaniu zamaskowanego złoczyńcy. Stłuczona szyba leżała jakby przedmiot dziwnie spokojny, zawadiacko patrzący na otaczający go świat. Sprawiał wrażenie natrętnego dziennikarza, który tylko czyha na jakiekolwiek potknięcie rozpoznawalnej w świecie osoby, by wtopić w jej szyję łaknące dezaprobaty szpony.
Peter pokręcił głową, zdezorientowany swymi nadzwyczaj metaforycznymi rozważaniami, podczas szukania przestępcy, który w najgorszym przypadku mógł wyrządzać w tym momencie krzywdę Michelle, Ned'owi lub komukolwiek, należącemu do szkolnej hierarchii. Życie tak wielu ludzi spoczywało na barkach Parkera, a on bezwstydnie rozmyślał nad leżącymi kawałkami szkła. Przymknął oczy, by choć na chwilę pozbyć się ze swej niezwykle zmyślnej głowy najgorsze scenariusze, które jakby lawina spływały przed jego orzechowymi oczyma. Scena, w której zamaskowany mężczyzna dźga Ned'a prosto w serce, naprawdę go przerażała. Mimo, iż Peter wiedział, że tego typu wydarzenia najczęściej spotykane są w filmach, nie w rzeczywistości, to był również przekonany, iż wyobraźnia ludzka nie ma granic. Łupieżcy w dwudziestym pierwszym wieku zdawali się być coraz bardziej zdolni do wykonywania zbrodni na miarę powieści Stephena Kinga.
— Czarny chłopczyk w rajtuzach. Już to gdzieś widziałem — rozległ się tubalny głos kogoś, kto stał tuż za siedemnastolatkiem. Peter przestraszony nagłym przerwaniem ciszy, zamachnął się, wystrzeliwując przy tym pajęczynę jego własnego pomysłu. Była dwa razy grubsza od tej, którą potrafił wydobyć z samego siebie i kilkanaście razy bardziej wytrzymalsza pod względem przyczepności i czegoś na miarę niezniszczalności. Konstruując ją, Parker zakładał, iż włókno powstające w wyniku zakrzepnięcia na powietrzu, będzie najzwyczajniej mówiąc - twardsze, ale nie mniej sprężyste niż normalnie. Ilość serycyny również była w istocie o wiele większa, by włókna fibroinowe sklejały się lepiej. Dotychczas Peter jej nie używał, ponieważ była mu o tyle niepotrzebna, o ile kot nie potrzebował myć się w wodzie.
Chłopak uderzył w twarz nieznajomego z siłą godną niejednego zawodnika walk w klatkach, poprawiając atak pajęczyną, iż wysoki, jasnowłosy indywiduum cofnął się o krok, próbując zdjąć ze swego lica białą, klejącą nić.
CZYTASZ
flying without wings; peter parker
Fanfictiontonący i kamień nie wynurzą się ponad powierzchnię wody, ale kto w tych czasach zwraca uwagę na prawa fizyki? Peter Parker jest doszczętnie zepsuty przez życie, zmęczony oraz potrzebuje spokoju, niestety los podsyła mu Michelle Jones. Trafem spotyka...