Wymyśliłam:
Poniedziałek - HFDOS
Wtorek - ITP
Czwartek - HFDOS
Piątek - ITP
Chyba będzie najbardziej sprawiedliwie. Tymczasem enjoy, a ja idę oglądać Titanica (po raz tysiąc dziewięćset milionowo pierwszy) i kończyć rozdział do HFDOS (nie było wczoraj, będzie jutro) 😁
– No dobrze, Harry – powiedział Niall, kiedy rano wszedł do kuchni. – Jaki mamy plan na remont tego domu?
Styles jedynie rozdziawił usta, zaskoczony sprawiając tym samym, że Louis zaczął się głośno śmiać. Blondyn przyszedł do kuchni jako ostatni, kiedy Zayn, Liam i Louis, no i oczywiście Harry jedli już śniadanie. Usiadł przy stole i od razu zaczął nakładać sobie wszystkiego po trochu, a kiedy skończył, ponownie spojrzał na chłopaka pytająco.
– Ale ja... – odezwał się młodszy. – Przecież to dom pana Tomlinsona.
– Louis nie ma za grosz wyobraźni – odpowiedział mu Niall. – Poza tym przeglądałem farby i niewątpliwie to ty namówiłeś go do ich zakupu.
– Nie namawiałem pana Tomlinsona – powiedział Harry.
– Po prostu zdałem się na niego – wtrącił się Louis. – Harry ma trochę większe poczucie estetyki niż ja.
Styles zarumienił się od razu, po cichu licząc, że nikt tego nie zauważy.
– Dlatego właśnie to Harry'ego pytam, co robimy, ty jedynie możesz łapać za pędzel – powiedział Horan, zaczynając jeść. – Więc? – dodał z pełnymi ustami.
– Mam kilka pomysłów, ale przecież sam to zrobię – powiedział Harry, nie rozumiejąc, o co chodzi i starając się nie wlepiać wzroku w pstrokatą, żółto-zieloną koszulę pana Horana. Reszta była ubrana w o wiele bardziej stonowane ubrania.
– Co to, to nie. Właśnie po to tutaj przyjechaliśmy – stwierdził Niall.
Już dawno planowali, że odwiedzą tutaj Louisa i pomogą mu we wszystkim, dlatego właśnie przyjechali tu zaraz po pokazie w Paryżu. Louis nie za bardzo przykładał uwagę do takich rzeczy jak wystrój wnętrz, nie znał się na nich. A już zwłaszcza nie przykładał uwagi, kiedy poświęcał się pisaniu. Wtedy cały świat przestawał dla niego istnieć, mógł nawet nie jeść i trzeba było go kontrolować, a czasami brutalnie przywracać do rzeczywistości. Teraz jednak było zupełnie inaczej, Louis pisał, mimo wszystko nadal nie tracił kontaktu z całym otoczeniem i najprawdopodobniej było to spowodowane pojawieniem się w jego życiu Harry'ego.
– Od czego zaczynamy? – zapytał Liam, spoglądając na Harry'ego.
– Może od salonu? – odpowiedział pytaniem młodszy. Planował ten remont po wyjeździe gości pana Tomlinsona, ale to było naprawdę miło z ich strony, że chcieli pomóc. Szatyn miał wspaniałych przyjaciół i młodszy trochę mu ich zazdrościł. On nigdy nie miał żadnych, a na takich, jak ci, trafiało się jeszcze rzadziej.
– Wszystkie pomieszczenia będą remontowane? – zapytał Zayn, a Harry odruchowo spojrzał na swojego pracodawcę, oczekując jego opinii na ten temat.
– Myślę, że tak, jeśli będziecie mieli na to ochotę.
– W takim razie zostajemy u was na trochę dłużej – powiedział Niall, sprawiając, że Harry od razu zaczął się krztusić, więc Louis automatycznie zaczął klepać go po plecach.
CZYTASZ
Inside these pages you just hold me
Fanfic[[ Inside these pages you just hold me - część 1 ]] Była wiosna 1964 roku, kiedy Louis wprowadził się do ogromnego domu w niewielkiej miejscowości na wschodzie USA, razem w XVII wiecznym dworkiem dostając dwa konie, pięć kotów, szesnaście kur, kogu...