William i Maverick siedzieli w starej Corvette ich ojca, Vittoria. Planowali pojechać gdzieś, gdziekolwiek, by odreagować stres dzisiejszego dnia.
– Jaques z nami nie jedzie? – William orientował się w sytuacji, wiedział, że podły humor starszego brata nie wziął się znikąd, i że Maverick zna tylko jeden sposób, by się zapomnieć.
– Ja cię proszę, Will! Mam ochotę udusić gada! Ten jego długi jęzor....
– No, co? – Will teatralnie westchnął, gdy w końcu wyjechali autem poza teren strzeżonego parkingu, tuż przy nowojorskiej siedzibie banku Scarlattich.
– Co? Co? – przedrzeźniał go Maverick. – Może jeszcze mam mu wręczyć nagrodę? Wygadał się, to niech teraz naprawia szkody!
– Mave, wyluzuj...
– To moja wina? Chcesz mi to właśnie powiedzieć?
– A weź ty puknij się w swoją głowę. Nie widzisz podstawowej przyczyny, przez którą masz ochotę, by coś zdemolować.
– Jaką niby, Einsteinie?
– Bardzo lubisz Marie LeBlanc. Spodobała ci się narzeczona...
– Może tak, może nie – odparł Maverick wymijająco, usiłując nie myśleć, że Marie wściekła się na niego, na Willa, na cały świat i że to ona nie zamierza odpuścić.
– Uważaj, baranie, bo albo kogoś rozjedziesz jak żabę, albo wpakujesz nas na pierwsze lepsze drzewo! A dokąd dokładnie jedziemy? Do której konkretnie "placówki ratunkowo - rozrywkowej" ? – William ostrzegł brata, gdy ten zaczął szarżować z prędkością jazdy. – Ja jeszcze, mój drogi, mogę się wyszaleć, a ty już niekoniecznie...
– Bo co?
– Bo jesteś stary!
Maverick mruknął coś pod nosem, co nie nadawało się do głośnego powtórzenia. Reszta drogi minęła im w milczeniu, aż w końcu starszy z braci, oznajmił, że są już na miejscu.
– Przecież to... – William Scarlatti aż zagwizdał z wrażenia. – Ojciec najpierw nas wydziedziczy, a potem zabije!
– To zostań w aucie, a ja będę się bawił za nas dwóch... – Maverick puścił "oczko" do Willa.
– Mowy nie ma, bym nudził się, a ty wyrywał najfajniejsze laski! – William czym prędzej, wysiadł z Corvette, byle tylko brat się nie rozmyślił.
Ruszyli razem w stronę wejścia do modnego ekskluzywnego klubu dla panów, uprzednio jednak Maverick zadbał o to, by portier miał baczenie na "ich" samochód. Zważywszy na wysokość napiwku, nie powinni się niczym martwić, chyba tylko tym, żeby znaleźć sobie kobiece towarzystwo podczas tego wieczoru...

Dom na Przeklętym WzgórzuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz