Trzydzieści cztery

15 2 0
                                    

Elena

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Elena

Rafael z powątpiewaniem spojrzał ku miejscu, w którym wciąż stał Razjel. Na jego ustach pojawił się wymuszony, złośliwy uśmieszek.

– Taki był twój plan, lilan?

Elena potrząsnęła głową. Co się właśnie stało?, pomyślała, ale nie zadała tego pytania na głos. Nie sądziła, by akurat Rafa potrafił na nie odpowiedzieć.

Miała wrażenie, że umknęło jej coś istotnego. Jak inaczej miała wyjaśnić to, że Claire w jednej chwili stała i rozmawiała z Razjelem, a w następnej po prostu uciekła? Gdyby w grę wchodził wilkołak, mogłaby to zrozumieć. Choć nigdy wprost nie zapytała kuzynki o doświadczenia z wilkami, wiedziała dość, by zorientować się, że ta panicznie się ich bała. Co prawda wszystko wskazywało na to, że po epizodzie z Sethem wszystko wróciło do normy, ale taka reakcja byłaby dla Eleny zrozumiała.

Tej nie pojmowała ani trochę. Próbowała przypomnieć sobie cokolwiek, co mogłaby uznać za usprawiedliwienie, ale w głowie miała pustkę.

– Elena? – doszedł ją zniecierpliwiony głos Rafaela.

– Nie rozumiem – pożaliła się. – Razjel coś jej zrobił? Myślałam, że...

– Że co? – Demon chwycił ją za rękę, ledwo tylko ruszyła się z miejsca. – Daj spokój. Razjel przeżyje brak zainteresowania kobiety – rzucił takim tonem, jakby właśnie dyskutowali o pogodzie.

– Martwię się o Claire – zaoponowała, próbując oswobodzić rękę. Rafa jedynie wywrócił oczami, ale poluzował uścisk. Zastygła w miejscu, wciąż niepewna, co zrobić. – Myślałam, że to dobry pomysł.

– Co miało być dobrym pomysłem? Nasłanie na małą wieszczkę demona? – zadrwił, nie kryjąc sceptycyzmu. – Przyznaję, że była męcząca, ale to zbyt wyszukana kara.

Trzepnęła go w ramię. Przynajmniej próbowała, bo uniknął ciosu, nim w ogóle zdążyła go dosięgnąć. „Za wolno" – wydawało się sugerować pobłażliwe spojrzenie, którym ją obdarował. Elena z trudem powstrzymała się od warknięcia. Oczywiście, że musiał jej to robić.

Palce Rafaela bezceremonialnie zacisnęły się na jej nadgarstkach. W pierwszym odruchu spróbowała się oswobodzić, ale w efekcie demon jedynie wzmógł uścisk, jasno dając jej do zrozumienia, że traciła czas.

– Poważnie. Wytłumacz mi, bo znów cię nie rozumiem – zniecierpliwił się Rafa. – Czego oczekiwałaś?

– Skąd założenie, że czegoś oczekiwałam? – obruszyła się. Raz jeszcze spróbowała oswobodzić nadgarstki, a kiedy i tym razem się nie udało, westchnęła zrezygnowana. – Ech, mógłbyś mnie puścić?

Puścił, jednak nie ją, ale jej pytanie mimo uszu.

– Bawisz się w swatkę? – nie dawał za wygraną. – Tak ja to widzę. Nawet nie znasz mojego brata, ale...

LOST IN THE TIME [KSIĘGA IX: KRWAWY KSIĘŻYC] (TOM 1/2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz