Rozdział 11

987 69 36
                                    

– W sobotę jest impreza u Arona – mruknęła Olga, siadając po turecku na łóżku Pauliny. Poprawiła włosy i przyjrzała mi się uważnie. – Wiesz, co to oznacza?

Wstrzymałam oddech, zerkając kątem oka na Paulinę, siedzącą na parapecie. Najchętniej wtopiłabym się w ścianę, o którą się opierałam. Na sam dźwięk jego imienia, moje serce drżało ze strachu. Niechciane wspomnienia znowu próbowały wedrzeć się do mojej głowy. Skrzyżowałam ręce na piersi i spuściłam wzrok na podłogę.

– Chyba... nie będę mogła – powiedziałam niepewnie.

– A co tym razem? – zakpiła Olga. – Nie mydl nam oczu, bo nie masz nic lepszego do roboty.

Przez chwilę pomyślałam o Kostku, ale to była już przeszłość. Spotykał się z inną, a ja... Przygryzłam wargę, ponownie zerkając na Paulinę. Nie patrzyła na mnie, tylko na Olgę.

– Też jakoś niespecjalnie mam ochotę – mruknęła. – Każda impreza u niego jest taka sama, no i kończy się w taki sam sposób. Jego znajomi wypraszają ludzi, bo on zamyka się z jakąś panną na górze i... wiadomo. – Wzrusza ramionami. – Mogłybyśmy się spotkać u mnie, bo rodzice jadą na weekend w góry, więc...

– Daj spokój – przerwała jej Olga, przewracając oczami. – Dlaczego mamy siedzieć w domu, skoro możemy korzystać z życia?

– To dlaczego akurat impreza u Arona? – zapytała Paulina, wbijając ostre spojrzenie w Olgę. – Liczysz, że tym razem to ciebie zabierze na górę? – zadrwiła.

Olga parsknęła śmiechem, ale gdy się uspokoiła, wcale nie wyglądała na rozbawioną. Przekrzywiła głowę i przyjrzała się uważnie Paulinie, która od razu się wyprostowała. Miałam wrażenie, że między nimi musiało się coś wydarzyć, ale wątpiłam, aby Paula powiedziała przyjaciółce o Krystianie.

– Co się z tobą ostatnio dzieje? Od kiedy podważasz moje zdanie?

– Nie podważam – odpowiedziała chłodno Paulina. – Po prostu mogłybyśmy zrobić coś innego.

– A nie sądzisz, że przesiadywanie w pokoju, nawet w twoim, dalej nie pomoże znaleźć chłopaka naszej zakompleksionej przyjaciółce? – Olga zmrużyła gniewnie oczy. – Pomyśl.

– A myślisz, że pomoże jej w tym imprezowanie z obcymi ludźmi? – Paulina podniosła głos. – Możemy iść też do klubu. Wyjdzie na jedno.

– Idziemy do Arona – zarządziła Olga, nic sobie nie robiąc ze słów przyjaciółki, a potem nagle obróciła głowę w moją stronę. – I ty też idziesz.

– Ale... – zaczęłam niepewnie, ale szybko odpuściłam, widząc karcące spojrzenie przyjaciółki.

– Olga – warknęła Paulina.

– No co? – Wzruszyła niedbale ramionami. – Co ci nie pasuje?

– Od kiedy...

– Od zawsze – ucięła Olga. – Koniec tematu. Zawsze organizowałam nam czas wolny, więc kompletnie nie rozumiem, skąd to nagłe oburzenie na imprezę u Arona. – Pokręciła głową. – No chyba, że to ty się w nim zabujałaś i nie chcesz patrzeć, jak obściskuje się z przypadkową dziewczyną.

Paulina ukryła twarz w dłoniach, wzdychając ciężko. Skuliłam się w sobie, bo przez chwilę sama byłam tą przypadkową dziewczyną. Żadna z nich wciąż o tym nie wiedziała. Gdybym powiedziała prawdę, z pewnością nie uzyskałabym żadnego wsparcia. Z drugiej strony, kto by w to uwierzył? Kto uwierzyłby, że Aron przespał się z kimś takim, jak ja?

– Mniejsza z tym – mruknęła Olga, machając dłonią. – Musimy ubrać Letkę w coś normalnego.

Zdrętwiałam.

Perseida [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz