Rozdział 19

1.1K 74 125
                                    

Siedzieliśmy w samochodzie. Kostek splótł nasze dłonie i ułożył na swoim udzie. Ten gest może wyglądał niewinnie, ale przyprawił mnie o palpitacje serca. Znowu nie odrywał oczu od mojej twarzy. Na krótką chwilę zerknął na odsłonięte udo. Odruchowo chciałam je zakryć, ale posłał mi karcące spojrzenie.

– Takimi gestami bardziej mnie rozpraszasz niż uspokajasz – mruknął niezadowolony. – Mogę nie odrywać od ciebie rąk, ale teraz pytanie: czy chcesz tego równie bardzo jak ja?

Rozchyliłam usta, a Kostek uśmiechnął się krzywo.

– Dlaczego jesteś zaskoczona? – Uniósł brew. – Przecież już ci mówiłem, że lubię mieć cię blisko.

Przez telefon brzmiało to zupełnie inaczej, jakoś tak słabiej. Kiedy powiedział mi to w twarz, poczułam podmuch gorąca, który omiótł moje ciało i ukrył się pod skórą. Pragnęłam tego samego, ale z mojego gardła nie wyszedł żaden dźwięk. Wpatrywałam się w szare oczy, próbując miarowo oddychać, co okazało się niezwykle trudne.

– Muszę iść – powiedziałam drżącym głosem, ale nie ruszyłam się z miejsca.

Kostek uśmiechnął się z satysfakcją i nachylił się nad moją twarzą. Pocałunek był delikatny i... czuły. Jęknęłam cicho, gdy się odsunął.

– Spotkamy się dopiero na ognisku, ale będę dzwonił.

– Dlaczego? – wymsknęło mi się.

Uśmiechnął się krzywo.

– Praca. Mam dłuższe zlecenie i będę dwa tygodnie poza miastem.

– Och – szepnęłam, nawet nie maskując tęsknoty w moim głosie.

– Będę tęsknił.

Spanikowana, chciałam wysiąść, ale wtedy uniósł nasze splecione dłonie i ucałował moje palce.

– Dobranoc, Leti.

– Dobranoc, Kostek.

***

Siedziałam przy komputerze i grałam z chłopakami. Tęskniłam za Kostkiem i naprawdę żałowałam, że nie potrafiłam mu o tym powiedzieć. Za każdym razem, gdy dzwonił, przygryzałam wargę. W głowie wciąż miałam tamtą dziewczynę z plaży, ale z całych sił starałam się o niej nie myśleć. Kostek brzmiał szczerze, a przynajmniej sprawiał takie wrażenie. Łapałam się tej myśli i nie pozwalałam jej uciec.

Zyzio_Dyzio: co z Kostkiem?
Zyzio_Dyzio: dlaczego nas unika?
Rudy123: boże, widzisz i nie grzmisz
Rudy123: przecież on pracuje
Rudy123: w przeciwieństwie do niektórych
jaceQ90: no to prawda
jaceQ90: chyba, że Leti wie więcej
Rudy123: dlaczego miałaby wiedzieć?
jaceQ90: nie wiem, tak tylko napisałem

Wstrzymałam oddech.

invisible_: każdy z nas wie, że Kostek pracuje
jaceQ90: czyli naprawdę nie ma go w mieście?
Rudy123: a co?
Rudy123: myślisz, że zaszył się w piwnicy i udaje, że nie istnieje?
Koksik_xxx: jaka znów piwnica?
Rudy123: a co?
Rudy123: już nie pamiętasz?
Rudy123: mała podpowiedź: popcorn, balkon, hasło klucz, piwnica
Koksik_xxx: ale ty jesteś zabawny
jaceQ90: nie obstawiałbym piwnicy, ale raczej czyjś pokój
Rudy123: coś insynuujesz?
jaceQ90: wydaje mi się, że ktoś nam nie mówi prawdy

Potarłam dłońmi zaczerwione policzki. Dlaczego Jacek tak drążył ten temat?

Rudy123: już tak gorączkowo nie myśl, bo jeszcze mózg ci się przegrzeje
jaceQ90: nie odwracaj kota ogonem
jaceQ90: przecież od razu widać, że jest coś na rzeczy
Zyzio_Dyzio: o czym ty gadasz?
Koksik_xxx: no właśnie
jaceQ90: może nam Domin powie
Rudy123: puknij się w ten pusty łeb
Rudy123: wszyscy się puknijcie
jaceQ90: a co?
jaceQ90: może nie mam racji?
Rudy123: nie, nie masz
jaceQ90: i zachowanie Kostka wcale nie jest podejrzane?
Rudy123: nie
jaceQ90: mam inne zdanie
Rudy123: to sobie miej, bo to wolny kraj
jaceQ90: a może chcesz je usłyszeć?
jaceQ90: chyba, że rycerzyk kazał ci przysiąc na mały paluszek?
Użytkownik Rudy123 został rozłączony z czatem.
Zyzio_Dyzio: znowu
Zyzio_Dyzio: co on ma z tym obrażaniem?
jaceQ90: nie wiem
jaceQ90: najwidoczniej prawda boli, co nie, Leti?

Perseida [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz