g.schlierenzauer & t.morgenstern /our little love 1/

317 17 4
                                    

Oddałem swój skok, który niezbyt mnie zadowolił, ale ostatnio była to moja codzienność. Odpiąłem narty i zniknąłem z pola widzenia kibiców. Wziąłem swój plecak i zacząłem przygotowywać się do drugiej serii konkursu. Gdy tylko pojawiłem się w wiosce skoczków, moją uwagę przykuła mała osóbka krążąca przed wejściem do austriackiego domku. Momentalnie rozpoznałem w niej Lilly, córkę Thomasa.

- Lilly, co ty tu robisz sama? - zapytałem z dużymi wątpliwościami.

Dziewczynka odwróciła się w moją stronę i gdy mnie zobaczyła, od razu podbiegła do mnie.

- Wujek! - krzyknęła z radością, przytulając się do mnie. Kochała mnie tak nazywać.

Kucnąłem przy niej i spojrzałem na nią uważnie.

- Czemu jesteś tu sama? - powtórzyłem swoje pytanie.

- Tata powiedział, że za chwilę wróci i że mam cię znaleźć i z tobą poczekać - dziewczynka zaczęła przedstawiać mi genialny plan Thomasa.

Zmarszczyłem brwi i rozejrzałem się dookoła, ale nigdzie nie dostrzegłem tego idioty.

Co to za pomysł, czy ja jestem nianią?
Okej, uwielbiam Lilly, ale nie muszę się opiekować córką przyjaciela, bez przesady.

- Dobra, a wiesz może gdzie poszedł twój tata i co teraz robi? - zapytałem, chcąc poznać szczegóły tego idealnego pomysłu.

- Tak, spotkał mamę i powiedział, że musi z nią porozmawiać... chyba nie był zadowolony - mówiła.

No ja się nie dziwię, że nie był zadowolony.

- Lilly, to może pójdziemy go poszukać, co? - spytałem z nadzieją. - Nie mam zbyt dużo czasu, a jemu pewnie dosyć długo zejdzie...

Dziewczynka pokiwala głową, a ja schyliłem się trochę, złapałem ją za rączkę i ruszyłem przed siebie. Mała pokazała mi, gdzie poszedł Thomas, więc zdecydowałem się zabrać ją tam.

Co go skłoniło do zostawienia dziecka pod... moją opiekę?
Jest aż tak zajęty?

Po chwili zobaczyłem coś, co rozwiało moje wszelkie wątpliwości. Morgenstern łapał się z nerwów za głowę i przekrzykiwał swoją byłą, a ona miała tusz rozmazany od łez na całych policzkach i piszczała do niego jakieś niezrozumiałe słowa.

Znowu się kłócili, a mieli tego nie robić. Mieli zadbać o Lilly i starać się powstrzymywać.

- Zabiorą ci prawa do tego dziecka!- krzyknęła kobieta, po czym odwróciła się i odeszła nie zważając na ciche wołania Lilly. Mała naprawdę się martwiła.

- Tatusiu? - dziewczynka podniosła głowę i spojrzała w oczy Thomasa. Widziała, że coś się stało. Zawsze była mądrym dzieckiem.

Morgenstern westchnął głęboko i schował twarz w dłoniach.

- Tak? - zapytał łamiącym się głosem, nawet nie patrząc na dziecko.

- Dlaczego kłócicie się z mamą? - dziewczynka uważnie wpatrywała się w swojego ojca, śledząc każdy jego ruch.

Morgenstern tylko westchnął i usiadł na ławce, ponownie chowając twarz w dłoniach.

- Tatusiu... - mała znów próbowała go zagadać, ale w porę ją zatrzymałem. Thomas płakał.

- Lilly, twój tata... - zawiesiłem się, widząc jak mężczyzna na mnie spogląda. - Chce dla ciebie najlepiej, wiesz? Zawsze bardzo o ciebie dbał, a teraz ma gorszy okres i sobie nie radzi... La będzie dobrze, wierzę w niego.

Uśmiechnąłem się do Lilly, a ona to odwzajemniła. Ucieszyłem się, że udało mi się uspokoić małą, ale teraz została jeszcze kwestia rozmowy z Thomasem.

No właśnie, po co oni tu przyjechali?

- Thomas... - zacząłem niepewnie. - Po co w ogóle przyjechaliście na ten konkurs? Nie lepiej było go obejrzeć z domu?

Zauważyłem jak Morgenstern robi się niespokojny i spuszcza szybko głowę. Po chwili jednak znów patrzył na mnie i zaczął mówić:
- Wiesz, Lilly bardzo chciała cię zoba...

- To nieprawda tato - zaprotestowała dziewczynka. - To ty tak strasznie chciałeś zobaczyć wujka i powiedziałeś, że nie wytrzymasz, jeśli do niego nie pojedziesz i... i coś jeszcze mówiłeś, tato.

Muszę się przyznać, zawstydziłem się, ale Thomas chyba jeszcze bardziej. Mimo wszystko, zrobiło mi się bardzo miło na myśl, że przyjechał tu dla mnie.

- I co jeszcze mówił? - dopytałem Lilly, a Thomas zabił mnie spojrzeniem.

Mała długo marszczyła brwi i zastanawiała się nad czymś, a po kilku chwilach odparła:
- Mówił, że nigdy za nikim tak nie tęsknił jak za tobą i że musi cię w końcu przytulić.

one shots / ski jumpingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz