Zamarłem, a Morgenstern prawie się udusił. Lilly wpatrywała się w nas z ciekawością, a ja zdecydowałem się zrobić pierwszy krok.
- Thomas... czy to prawda? - spytałem z małą nadzieją, że wszystkie słowa dziewczynki okażą się prawdziwe.
- Nie... - pokiwał przecząco głową, ale zaraz potem wyrzucił ręce w powietrze i zebrał w sobie odwagę.- Tak, tak to wszystko prawda! Nie widziałem cię... kilka tygodni, a czuję się, jakby to były miliony lat. Nie umiem bez ciebie żyć, wiesz? Tak, to ja chciałem tu przyjechać i zabrałem Lilly, bo jestem cholernie nieodpowiedzialny, ale zrobiłem to bo cię kocham.
Świat się zatrzymał, a całe życie przeleciało mi przed oczami.
Co on właśnie powiedział?
- No i spotkałem ją, pokłóciliśmy się jak zwykle... - nawijał, a ja przestałem oddychać.
- Thomas...
- Kazałem jej poczekać na ciebie, a sam poszedłem się z nią kłócić, wiem, że to skrajnie nieodpowiedzialne, ale nie wiedziałem co mam zrobić, ja po...
- Thomas - powtórzyłem jeszcze raz, a mój głos i wzrok był tak nieobecny jak nigdy wcześniej.
Mężczyzna w końcu na mnie spojrzał, marszcząc brwi.
- Co ty powiedziałeś? - zapytałem po raz kolejny, próbując złapać oddech, który utraciłem kilkadziesiąt sekund temu.
- Że przyjechałem, bo cię kocham - powtórzył, spoglądając na mnie odważnie.
Nie odpowiedziałem już nic. Po prostu zrobiłem krok do przodu i wtuliłem się w Thomasa, ale to nie był taki zwyczajny uścisk. Nie ten przyjacielski, krótki i delikatny. Mocno owinąłem ręce wokół jego szyi, a on niepewnie położył dłonie na moich biodrach. Przycisnąłem delikatnie usta do jego policzka, ale on po chwili odsunął mnie od siebie, żeby pocałować mnie w usta. Ciągle się uśmiechałem, bo wiedziałem, że to jest ten człowiek, dla którego migę zrobić wszystko.
Poświęcę się, za wszelką cenę pomogę mu z Lilly.
Zrobię to.
Dla moich dwóch skarbów.- Kocham cię, ale wcześniej tego nie rozumiałem - zaśmiałem się trochę nerwowo.
Thomas pogłaskał mnie po włosach, ale zanim zdążył coś odpowiedzieć, odezwała się dziewczynka, o której kompletnie zapomnieliśmy.
- Wujku, czy ty kochasz tatę? - zapytała otwierając szeroko oczy.
- Tak, najbardziej na świecie - przyznałem otwarcie.
- Uff, to dobrze, bo inaczej tatuś dalej mówiłby tylko o tobie... - ta szczerość naprawdę mnie dobiła, ale zrobiło mi się też miło. - A mnie kochasz?
- Oczywiście, skarbie - uśmiechnąłem się do małej, a później przeniosłem wzrok na Thomasa. - Kocham was najmocniej.
CZYTASZ
one shots / ski jumping
FanfictionZbiór krótkich opowiadań o skoczkach narciarskich🤷🏻♀️ Niektóre z historii są inspirowane muzyką, a w mediach znajdziecie piosenkę, do której odnosi się dany shot. Zapraszam do czytania❣️