k.stoch & g.schlierenzauer /life is beautiful/

255 12 5
                                    

Przepraszam wszystkich, ale będę was katować piosenkami Lil Peepa i Gregorem Schlierenzauerem w shotach.
Zapraszam.
Mam nadzieję, że nie jest zbyt depresyjne.
(Wyobraźcie sobie Gregora i Kamila w wersji sprzed dziesięciu lat, nie w tej aktualnej).
____________________

Wchodzę do jego pokoju hotelowego. Nie wiem, dlaczego zostawił otwarte drzwi. Nigdy tak nie robił.

Przechodzę przez wąski, krótki korytarz i po chwili znajduję się przed drzwiami sypialni. Są zamknięte, więc pewnie pociągam za klamkę i wchodzę do środka. Obraz, który tam zastaję, do końca życia będzie mi się śnił po nocach.

Gregor leży bezwładnie na podłodze w ogromnej kałuży krwi. W ręku ma żyletkę.

Próbuję zrozumieć cokolwiek z tej chorej sytuacji. Nie myślę racjonalnie.

Upadam na kolana, nie zwracając uwagi na czerwoną ciecz, która rozlewa się po pokoju. Zalewam się łzami. Po kilku sekundach płaczę tak głośno, że zaczynam się dusić.

Patrzę na jego bladą twarz i puste spojrzenie. Wpadam w szał. Łapię go za pocięty nadgarstek i potrząsam nim. Tak panicznie się boję. Chcę, żeby się obudził.

Zaczynam krzyczeć. Drę się najgłośniej, jak potrafię. Wspomnę tylko, że jest trzecia w nocy.

Wstaję i od razu się chwieję. Widzę czerwone plamy na moich spodniach. Patrzę na zakrwawione ręce i uderzam pięściami o ścianę. Znów krzyczę.

Mam wrażenie, że mija wieczność, odkąd wszedłem do pokoju. Tak naprawdę, minęło zaledwie kilka sekund.

Próbuję się opanować. Udaje mi się dopiero, gdy zauważam pomięte kartki, leżące na stoliku przy oknie. Budzi się we mnie jakaś nikła nadzieja. Szybko po nie sięgam. Okazuje się, że to listy. Jego pieprzone listy.

Nie mogę opanować drżenia rąk, ale zaczynam rozkładać kartki.

Pierwszy list.

Nie wiem nawet, jak to napisać. Siedzę sam w pokoju. Męczę się sam ze sobą. Wiem, że nikt mnie nie zrozumie. Chciałbym raz w życiu poczuć się normalny. Tak po prostu - zakochać się w jakiejś dziewczynie i w końcu być szczęśliwy. Ale to się nigdy nie stanie. Jestem pewien, że nigdy się nie odnajdę. Nie potrafię o tym mówić. Chciałbym już nigdy nie musieć się tłumaczyć z tego, jaki jestem. Chciałbym nie musieć tłumaczyć się przed samym sobą. Czy życie nie jest piękne?

Ręce mi się pocą. Płaczę.

I know that It hurts sometimes but it's beautiful
Working everyday, now you're bleeding through you cuticles
Passing through a portal, as you're sittin' in your cubicle
Isn't life beautiful? I think, that life is beautiful

Biorę drugi list.

Ciągle upadam, a nie potrafię się podnieść. Ten sport wykańcza mnie fizycznie, ale to ludzie sprawiają, że umieram psychicznie. Chciałbym umieć się podnieść i nie patrzeć na innych. Żyć tylko swoim życiem. Ale nie jestem na tyle silny. I nigdy nie będę. Czy życie nie jest piękne?

Biorę głęboki oddech.

You wanna see your friends, but your stuck inside a hospital
Doctor walks in, and he tells you that it's terminal
Tumor in your brain, and they're sayin' it's inoperable
Isn't life beautiful? I think, that life is beautiful

Trzeci list. Nie mam siły go czytać, ale wiem, że muszę.

Uwielbiam spać, ale nienawidzę się budzić. Zawsze, gdy rano robi się jasno, a ja muszę wstać, zaczynają męczyć mnie myśli. Wiem, że jestem nienormalny. Słusznie, że się nade mną znęcają. Nie powinienem żyć, nie zasługuję na to. Czy życie nie jest okropne?

Przeklinam i zaczynam krzyczeć.

Wake up in the morning, now you're doing the impossible
Find out what's important, now you're feeling philosophical
When I die I will pack my bags, move somewhere more affordable
Isn't life horrible? I think, that life is horrible

Czwarty. Czy to już koniec?

Od zawsze mi się podobał. I to bardzo. Chciałem, żeby był bliżej, ale wstydziłem się własnych uczuć. Nigdy mu o tym nie powiedziałem. Mam nadzieję, że to czyta...
Kocham cię, Kamil. Ale brzydzę się tego. Czy życie nie jest komiczne?

Nic już nie rozumiem.

You think he's adorable, he thinks that you're intolerable
You think you can do it, but your chances are improbable
Once you feel unstoppable, you run into an obstacle
Isn't life comical? I think that life is comical

Ryczę jak dziecko, ale otwieram piąty list.

Jestem samotny, nie mam się do kogo odezwać. Ale każdy musi wiedzieć, że chciałbym być z kimś blisko. Żeby ta osoba zwracała na mnie uwagę. I żeby przyszła do mnie, gdy już będę martwy. Bo wiem, że nikt nie będzie mnie w stanie powstrzymać. Myślę jednak, że byłoby miło, gdyby ktoś spróbował mnie uratować przed śmiercią.
Ale spokojnie, nie martwcie się moim losem, zajmijcie się swoim życiem. Ja nie jestem już ważny. Przychodzi taki czas kiedy wszystkich spotyka ten sam los. Myślę, że umrę sam w moim pokoju.

And if you ever need a friend then you got me
And in the end, when I die, would you watch me?
And if I try suicide, would you stop me?
Would you help me get a grip or would you drop me?
Run away, make friends with the moon
Why you trippin'? You'll be with your friends soon
It comes a time everybody meets the same fate
I think I'ma die alone inside my room

Upadam na ziemię, zaraz obok Gregora. Słyszę kroki i głosy, zbliżające się do pokoju, ale nie wiem, co się dzieje dalej.

Mdleję.

_______________________________

(Lil Peep-Life Is Beautiful)

one shots / ski jumpingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz