Rozdział 10

829 48 6
                                    

-No co tam?- zapytałam, kiedy odebrałam telefon od Dicka.

-Adamson się obudził?- zapytał, a ja poszłam w stronę łazienki gdzie znajdował się mężczyzna.

-Nie, jeszcze nie- powiedziałam, kiedy zobaczyłam nadal nieprzytomnego faceta. -Jesteście cali?- zapytałam i wyszłam z pomieszczenia.

-Tak, wszystko w porządku- powiedział -Tylko Jason wspominał coś, że musi zająć się kotem?- bardziej zapytał niż stwierdził.

-Tak, poprosiłam go o to- usiadłam w salonie na kanapie i włączyłam jakiś głupi serial.

-Niedługo wrócę- powiedział, a ja słyszałam jak zamyka drzwi od samochodu.

-To dobrze- westchnęłam -A więc, ty i Kory?- zaplotłam palcem kosmyk włosów i położyłam nogi na stoliku.

-Co? Skąd taki pomysł?- zapytał zdezorientowany.

-Oj przestań nie jestem głupia- zachichotałam.

-Dobra kończę. Nara- i się rozłączył, uśmiechnęłam się i kontynuowałam oglądanie serialu.

-Dlaczego nie śpisz?- zapytał zaspany Gar i przetarł oczy, wchodząc do salonu.

-Obudziłam cię?- zapytałam i zrobiłam miejsce na kanapie, kiedy chłopak usiadła położyłam głowę na jego kolanach.

-Nie, jakoś nie mogę usnąć - spojrzałam na zegarek i była trzecia w nocy. Gar razem ze mną zaczął oglądać serial, dopóki oboje nie usnęliśmy na kanapie.

---

-Taylor- usłyszałam szept obok mojego ucha. -Taylor muszę siku- powiedział Gar, a ja otworzyłam oczy i odwróciłam głowę, patrząc na chłopaka od dołu.

-Która godzina?- zapytałam zmęczona i przetarłam oczy, aby się rozbudzić.

-Dziewiąta- powiedział, a ja wstałam z jego kolan żeby miał jak się ruszyć. Poszłam w stronę kuchni i podpaliłam czajnik z wodą, aby zrobić sobie kawę.

-Chce ktoś coś do picia?- ziewnęłam zmęczona, kiedy zobaczyłam, że wszyscy są już w kuchni.

-Kawę- powiedziała Rachel i usiadła przy stole. Zalałam dwa kubki kawy i jeden podałam dziewczynie, kiedy wypiłam swój napój poszłam przebrać się w coś innego niż piżamy.

-Muszę z nim porozmawiać. Sama- usłyszałam, kiedy gotowa weszłam do salonu, gdzie byli wszyscy.

-To zły pomysł- powiedział Dick do Rachel, a ja oparłam się plecami o blat obok Garfielda.

-Czemu? Sama nie dam rady?- zapytała zła i uniosła brwi do góry, w geście irytacji.

-Nie o to chodzi- zaczął krążyć po pokoju.

-Muszę z nim porozmawiać. Dowiedzieć się dlaczego mnie ściga- drążyła dalej Rachel.

-Mogę z nią iść- powiedziałam i odpychając się rękami od blatu stanęłam obok Rotch.

-Nie. Nie ufam mu- przystanął i spojrzał na mnie.

-Niby czemu? Jest związany- nie odpuszczała dziewczyna.

-Jedno słowo Rachel, a rozwale mu łeb- powiedziałam z cwanym uśmieszkiem, popierając dziewczynę.

-Dick, proszę- powiedziała błagalnie dziewczyna.

-Pięć minut- uległ i spojrzał na nią, a później na mnie.

-Dzięki- powiedziała i poszłyśmy w stronę łazienki, gdzie był przetrzymywany mężczyzna.

Polaris ■ TitansOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz