Izzy:
Po tym jak Chloë została poturbowana broniąc mieszkania Raven, w jej udzie tkwił szpon jednego z demonów. Minął prawie miesiąc od tego czasu, minął prawie miesiąc badań... I nic. Wielkie nic. Skład był... bardzo ubogi. Był twardy jak kości, lecz nie miał szpiku lub chociaż wapnia. Po prostu był... Jednak był w nim dziwny związek, którego nikt nigdy nie widział na oczy...
+++++++
Dwa tygodnie wcześniej
+++++++Wzięłam szpona pod mikroskop. Po kilku minutach przyglądania się z wielką dokładnością, zauważyłam coś czego nigdy nie widziałam. Jakby dwa wymieszane ciała, które nie powinny się połączyć.
Założyłam gogle i biały długi fartuch. Położyłam szpona pod specjalne urządzenie i zaczęłam wyciągać ten dziwny związek. Jak już miałam go osobno od twardej części pazura, zaczął skwierczeć. Położyłam go obok szpona, a ten zaczął puszczać iskry.
- Wszyscy na ziemię! - zaczęłam krzyczeć na cały gabinet. Wszyscy zaczęli kłaść się na podłodze, a w tle było słychać strasznie głośny wybuch.
Gdy wstałam z ziemi, po próbce nie było żadnego śladu...
+++++++
Teraz
+++++++Przydałby się kolejny materiał genetyczny. Najlepiej w postaci krwi.
Nagle dostałam olśnienia...
Raven:
Siedziałam na łóżku szykując sobie ubrania. Miałam na sobie jedynie szlafrok i ręcznik przykrywający mokre włosy.
- Raven! - krzyknęła czarnowłosa dziewczyna z Runą Anielską na klatce piersiowej, wbiegając do mojego pokoju, jakby miała mi powiedzieć, że zbliża się koniec świata.
- Na Anioła, Izzy! - zaczęłam, zrywając się z łóżka, chwytając się za serce - Bym na zawał padła!
- Nadal w twoim domu stoją te rzeźby lodowe? - spytała pośpiesznie.
- Taak - powiedziałam skanując ją swoim pytającym spojrzeniem.
- Jak tylko się ubierzesz, masz przyjść do sali głównej i masz na mnie czekać - odparła, po czym wybiegła z mojego pokoju zamykając drzwi.
- Tu zwariować można - powiedziałam sama do siebie, sięgając z szafy czarną bluzę na zamek, należącą do Bretta.
^^^^^^^^^^
Po kilku minutach znalazłam się w umówionym miejscu, czekając na dziewczynę.
- Hej Raven! - powiedziała moja Parabatai, rzucając mi się na szyję.
- Hej - powiedziałam, odwzajemniając jej gest.
- Jak było w czasie rozmowy z Haidi? - spytała, patrząc mi prosto w oczy.
- Nie było tak...
- Coś jest z nią nie tak. Też to czujesz? - wtrąciła, nim zdą¿yłam dokończyć zdanie.
- Coś z nią nie gra, ale nie powiem tego wprost...
- Gotowa? - zaczęła podekscytowana Izzy, podchodząc do mnie od tyłu.
- Nie wiem na co, ale tak - powiedziałam, tworząc portal.
Chloë poszła z nami do mojego mieszkania. Pod ścianą w salonie stało siedem rzeźb lodowych, wypełnionych od środka demoniczną bordową krwią.
CZYTASZ
Księżycowy Róż 🌙🌹 [✔]
Fantasia~Część 2 z trylogii o Nowym Świecie Cieni~ W Nowym Jorku zapanował spokój. Shadow Anderson została wciągnięta w nicość i na zawsze zapisała się w historii jako "Jeden z najpotężniejszych demonów". Raven udała się na wycieczkę dookoła świata. W jedn...