-28-

1.2K 36 4
                                    

Dzisiaj musieliście iść do szkoły. Na samą myśl o byciu tam troszeczkę was mdliło, nooo może trochę bardzo, ale cóż, mus to mus, co nie?

Wstaliście po nocy pełnej wrażeń i szybko zaczęliście się ogarniać, bo i tak już byliście spóźnieni. Zjedliście szybkie śniadanko i wspólnie wyruszliście w stronę miejsca, które wręcz ekhem kochacie, a tak serio to moglibyście podpalić te gówno i elo benc. Po kilku minutkach drogi weszliście do szkoły, a oczy wszystkich ludzi były skupione na was. Dlaczego? Boo jakby nie patrzeć byliście dość sławną parą.

Podczas lekcji zrobiło ci się trochę nie dobrze, ale to zlekceważyłaś, pomyślałaś sobie, że może być to przez tą budę. Niestety ci nie przechodziło, a tylko zbierało ci się na wymioty. Poprosiłaś panią od biologii o wyjście do toalety, oczywiście pozwoliła ci wyjść, bo naprawdę nie wyglądałaś zbyt dobrze. Wybiegłaś z sali i w mgnieniu oka wbiegłaś do kabiny, gdy sie tam znalazłaś od razu zaczęłaś wymiotować. Nie wiedziałaś co się z tobą dzieje, ale mimo to postanowiłaś wrócić na lekcje.

Na przerwie Kookie spytał cię o co chodzi. Oczywiście powiedziałaś mu wszystko, jesteście razem więc nie chciałaś go oszukiwać. Przecież o to w związku chodzi, o mówienie sobie prawdy, i tylko prawdy...

Oczywiście Ggukie wspierał cię do końca lekcji i ciągle cię pilnował.

W końcu, gdy nadszedł koniec lekcji jak najszybciej wyszliście ze szkoły i ruszyliście w stronę domu. Oczywiście twój wspaniały chłopak musiał jeszcze zajść do apteki po lekarstwa dla ciebie.

Po powrocie do domu Jungkook kazał ci się jak najszybciej położyć, dał ci lekarstwa, a ty szybko zasnęłaś. Nie czułaś się dobrze, ale kurczaki pieczone nie wiedziałaś co się może dziać, tak ni z dupy wymiotujesz i ciągle cię mdli.

Spałaś sobie z 3 godzinki, a gdy sie przebudziłaś ujrzałaś swojego chłopaka siedzącego nad tobą. Naprawde się przejął...

- hej, jak się czujesz kochanie?- złapał twoją rękę i pomógł ci powoli usciąść.
- hej..wiesz, szczerze mówiąc nie najlepiej- mówiąc to, ponownie zerwało cię na wymioty. Pobiegłaś do łazienki, a Jungkook za tobą, aby przytrzymać ci włosy.
- wiesz, może lepiej zostań jutro w domu, najwidoczniej musisz sobie odpocząć
- no dobrze...
- chodź pomogę ci wstać, przebierzesz się w piżamkę i położysz spać, dobrze?- pomógł ci wstać i wziął cię na ręce przy tym zanosząc cię do pokoju.
- przebierz się i idź spać, dobranoc słoneczko
- dobranoc, dziękuje ci...kocham cię!
- ja ciebie też!

~~~~
Przebudziłaś się rano. Była godzina 10.39, czyli Ggukie był już w szkole. Ledwo co się obudziłaś, a już za nim tęskniłaś, bo przez ten ostatni czas naprawdę się do siebie zbliżyliście. Nie myśląc dużo, wstałaś i zeszłaś na dół do kuchni by coś zjeść. Jednak nie mogło być tak kolorowo, bo gdy tylko otworzyłaś lodówkę, od razu zebrało ci się na wymioty. No i niestety kolejny raz zwymiotowałaś.

- tak nie może być, to jest chore...- powiedziałaś sobie pod nosem.

Stwierdziłaś, iż pójdziesz do lekarza. Być może to jakaś grypa, więc wypisze ci antybiotyk i po sprawie. Nie zastanawiając się długo ubrałaś się, umyłaś zęby i wyszłaś z domu.

*będąc u lekarza*

- co pani dolega?
- od wczoraj jestem osłabiona, bez przerwy mnie mdli i wymiotuję, a jak poczuje zapach jedzenia to już w ogóle jest masakra...
- hmmm...a jadła pani coś nie świeżego ostatnio?
- nie, to raczej nie możliwe. Kupuje samą dobrą żywność. To na pewno nie to pani doktor
- będziemy musieli to dokładniej zbadać w takim razie, bo tak nie może być. Nie wydaje mi się, aby to była grypa żołądkowa, bo są trochę inne objawy
- to co to może być..?
- mam pytanie, jest dość intymne, ale może nam pomóc
- tak, słucham?
- czy w ostatnim czasie uprawiała pani stosunek seksualny?

I właśnie w tym momencie cię olśniło. Przecież Jungkook nie założył prezerwatywy...byłaś przerażona, ale musiałaś jej to powiedzieć. Co jeżeli jesteś w ciąży? Z jednej strony miałaś nadzieję, że może jednak, ale z drugiej...przecież wy jeszcze nie skończyliście szkoły, nie poradzicie sobie...tylko to teraz miałaś w głowie.

- halo, proszę panią?
- umm tak, doszło do tego przed wczoraj
- a czy państwo..-
- nie, nie zabezpieczyliśmy się...zapomnieliśmy o tym..
- w takim razie wypiszę pani skierowanie do ginekologa. Proszę jak najszybciej tam pojechać i się przebadać- zaczęła wypisywać ci skierowanie do lekarza
- dobrze, tak zrobię, dziękuję pani bardzo. Do widzenia!
- do widzenia!

Wyszłaś od lekarza i od razu pojechałaś do apteki. Uznałaś, że najpierw zrobisz test ciążowy, a dopiero później dla potwierdzenia pojedziesz do ginekologa. Niepewnie weszłaś do pomieszczenia i podeszłaś do lady. Poprosiłaś o test ciążowy i jak najszybciej opuściłaś aptekę. Nie chciałaś robić testu przy Jungkooku więc tak szybko jak tylko mogłaś wróciłaś do domu i go zrobiłaś. Czekałaś, czekałaś i czekałaś...bałaś się spojrzeć na ten mały teścik, który za chwile miał ci pokazać czego masz się spodziewać... powoli i niepewnie podniosłaś go i ujrzałaś dwie kreski...

Kurwa
Pozytywny
Ja pierdole
Boże święty
Matko Boska
O zgniły kartoflu

Tylko to ci chodziło po głowie. Twój umysł niekoniecznie chciał dopuścić do siebie myśl, że za 9 miesięcy urodzisz małego dzidziusia...

Co na to Jungkook?
Zostawi cię jak tylko się dowie?
Nie będzie chciał wychowywać waszego dziecka?

Bałaś się, najzwyczajniej w świecie bałaś się, że jak się dowie to cię zostawi. Z jednej strony naprawde mu ufałaś, ale te wątpliwości były...

Bez zastanowienia wyszłaś z domu i ruszyłaś do ginekologa. Nie myślałaś nad tym, że zaraz Jungkook wróci do domu i będzie się martwić, że cię nie ma. Po prostu chciałaś to jak najszybciej potwierdzić, aby móc spokojnie spać.

Wchodząc do pomieszczenia przeszedł cię nieprzyjemny dreszcz. Obleciał cię strach i niepewnie podeszłaś do recepcji umówić się na wizytę

- dzień dobry, mam skierowanie tutaj do pani xxxx, kiedy jest najbliższy wolny termin?
- może być jutro o godzinie 10.00?
- tak, jasne, dziękuję pani bardzo
- do widzenia!
- do widzenia!

Bałaś sie, tak cholernie bałaś się jutra....

___________________________________________________

Hejka kochani!
Wracam po noo dość długiej przerwie, ale tak jak wcześniej pisałam, po prostu nie miałam weny...

W sumie to dajecie mi siłę i postanowiłam się dla Was przełamać! Naprawdę dziękuję za tyle odczytów!

Iii tututututu powoli zbliżamy się do końca tej książki

Z góry przepraszam za taki rozdział, ale dawno pisałam i wypadłam w wprawy :cc

Kocham Was mocniutko, buziaki ❤

Odnajdę Cię... | badboy JungkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz