Rozdział 2

476 11 28
                                    

 Nie zwracajcie uwagi na ortografie czy interpunkcje. Dzięki 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

             Powrut do świata ludzi
                     (4 lata później)

Przez te cztery lata dużo się wydarzyło, dwa lata temu dowiedziałam się, że prawowici władcy Narnii opuścili nas. Na nasz kraj najechali Telmarowie i przejęli władze, wybili prawie wszystkich Narnijczyków, bo dla nich nie powinniśmy istnieć. Przeżyli tylko nieliczni w tym ja i paru centaurów z rodu Abisa, niestety jego ojciec umarł. Nie wiem co się stało z Glizdkiem czy Drogonem, mam nadzieję że przeżyli.

Musieliśmy opuścić wioskę i bardziej zapuścić się w las. Rozbiliśmy mały obóz i na razie zostaniemy w nim i nie będziemy się rozdzielać. Od kilku dni próbuje połączyć się z moim ojcem, ale nie udaje mi się (Mogę łączyć się mentalnie z tatą i rozmawiać z nim). Mam nadzieję że nic mu nie jest.

                 (kilka dni później)

Jest spokojnie, przez te kilka dni nie było żadnych najazdów Telmarów ani nic.

- Erin – usłyszałam za sobą czyiś głos, odwróciłam się i ujrzałam mojego ojca.
- Tato! – podbiegłam do niego i się w niego wtuliłam – martwiłam się o ciebie, jak dobrze ze nic ci nie jest.
- Najdroższa, wiesz, że zawsze będę wracał. – uśmiechnął się i mocniej przytulił. – Ale mam dla ciebie pewne bardzo ważne zadanie.
- Jakie zadanie? – odsunęłam się od niego i zdziwiona na niego spojrzałam.
- Musisz wrócić do świata ludzi i przypilnować prawowitych władców Narnii. Przyszły trudne czasy, musisz mieć na nich oko, na całą czwórkę, pewnego dnia wrócicie tu, ale nie wiem czy w to samo miejsce, możesz być od nich oddzielona, będziesz musiała ich znaleźć i pomóc im, rozumiesz. – skończył.
- Tak, rozumiem. – nie sprzeciwiałam się, bo wiedziałam, że to nie będzie miało sensu.

Był już późny wieczór postanowiłam, że się położę. Ciągle w głowie miałam to co mówił mi tata, to bardzo ważne zadanie nie wiem czy jemu podołam. Mam pilnować „Wielka czwórkę”, boję się, a jeśli mi się nie uda, jeśli zawale, co wtedy będzie. Czemu sam tego nie może zrobić przecież jest to Aslan on może wszystko. Chyba, że nie daje już rady, obawiam się najgorszego, może mój ojciec umiera. Z tą myślą zasnęłam.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Jest już południe, szłam za ojcem, który gdzieś mnie prowadził, nie mam pojęcia dokąd idziemy. Po trzech godzinach doszliśmy do jakiejś latarni. Mój tata zatrzymał się na chwilę spojrzał na nią i chyba lekko się uśmiechną, po chwili jednak oderwał od niej wzrok i poszedł dalej. Spojrzałam na płomień palący się w niej, stałam tam i wpatrywałam się w niego.

- Erin! – usłyszałam krzyk taty, oderwałam wzrok od płomienia i podbiegłam do niego.
- Przepraszam, zamyśliłam się – w sumie nie nie wiem o czy myślałam gdy się tak wpatrywałam w ten płomień.
- Dobrze, nic się przecież nie stało, to tu, tędy przejdziesz do świata ludzi. – Powiedział i kiwną głową w stronę iglastych gałęzi.
- Tu taj? – spojrzałam na niego zdziwiona. On tylko kiwnął głową na tak. – Czyli żegnamy się, zobaczymy się jeszcze? – spytałam podchodząc do niego i wplatając palce w jego grzywę.
- Możliwe najdroższa, ale nie zaprzątaj sobie tym teraz głowy masz inne rzeczy do zrobienia, a teraz idź już, czas ucieka- uśmiechnął się i spojrzał mi w oczy.
- Żegnaj ojcze – schyliłam się i oparłam swoje czoło o jego.

Po chwili odsunęłam się od niego i zaczęłam iść w stronę gałęzi, zobaczymy gdzie mnie wyrzuci.
Nie odwracałam się, nie miałam tego w zwyczaju, po prostu szłam cały czas przed siebie. Doszłam do gałęzi i odsunęłam je trochę ręka, przeszłam pod nimi i weszłam w głąb ciemnego miejsca. Poczułam coś miękkiego i ciepłego na twarzy spojrzałam i ujrzałam kubrak z futra. Szłam dalej było ich coraz więcej aż w końcu doszłam do jakiś drzwi, odnalazłam klamkę i otworzyłam je.

Byłam w jakimś pomieszczeniu, rozejrzałam się dokoła i zorientowałam się, że jestem w piwnicy mojego domu. Nie spodziewałam się, że mnie tu przyniesie, no cóż. Znowu byłam w normalnych, ludzkich ciuchach, nie lubię ich, ale jak trzeba to trzeba. Obrucilam się i ujrzałam stara szafę, szczerze nie spodziewałam się tego. Zamknęłam drzwi od mebla i wyszłam z piwnicy na parter.

- Panienko Erin, wróciła pani – spojrzałam przed siebie słysząc głos jakiejś kobiety. Była to nasza „opiekunka domu”, lubiłam ją, nawet bardzo.
- Gabrielo miło cię znów widzieć – przywitałam się i serdecznie uśmiechnęłam.
- Twój tata poinformował mnie, że przybędziesz, wszystko gotowe, w twoim pokoju czeka mundurek do nowej szkoły i książki, jutro już zaczynasz naukę. – Odwzajemniła uśmiech. – Jesteś może głodna?
- Nie dziękuję, pójdę już do siebie. – odpowiedziałam i poszłam na piętro do swojego pokoju.

Weszłam po schodach i otworzyła drzwi od pomieszczenia, wszystko jest na swoim miejscu tak jak to tu zostawiłam. Na lustrze, na wieszaku wisiał mój nowy mundurek nie był taki zły na szczęście mój tata w poprzednich latach załatwił mi żebym zamiast spódnicy miała spodnie. I dobrze spódnice to dla mnie katorga, nie dała bym rady wytrzymać w niej całego dnia, masakra. Na biurku leżały książki i nowa skurzana teczka. Jak na nie spojrzałam to od razu mi się ode chciało, w Narnii nie musiałam chodzić do szkoły. Opadłam na łóżko i patrzyłam na sufit myśląc nad wszystkim i nad niczym.

Był już prawie wieczór, szłam właśnie zrobić sobie coś do jedzenia, nie prosiłam o to Gabrieli, bo nie lubiłam wysługiwać się innymi. Zeszłam do kuchni i zrobiłam sobie kanapki z masłem orzechowym. Jak skończyłam usiadłam do stołu i zaczęłam jeść, myślałam o tym co będzie teraz, jak to się dalej potoczy. Ile czasu spędzę w świecie ludzi. Mam nadzieję, że krótko.

Po skończeniu kolacji poszłam do łazienki się umyć. Po godzinie  w końcu z niej wyszłam i ruszyłam do mojego pokoju. Weszłam do niego spakowałam rzeczy i książki na jutro, zgasiłam światło i położyłam się spać.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

- Erin wstawaj!
Usłyszałam krzyk Gabrieli z dołu i po woli otworzyłam oczy, spojrzałam na zegarek na półce nocnej, w pół do siódmej, muszę się zbierać.

Westchnęłam ciężko i zwlokłam się z łóżka. Po godzinie byłam już gotowa, spojrzałam w lustro i nie powiem, nie wyglądam źle. Zeszłam na dół z teczka, położyłam ją w przedpokoju i weszłam do kuchni, na stole leżał talerz z tostami.

- Dziękuję bardzo Gabrielo – uśmiechnęłam się do niej ciepło, odwzajemniała uśmiech i wróciła do wcześniejszej czynności.

Po zjedzeniu odłożyłam talerz do zlewu i poszłam ubrać kurtkę i buty. Stałam już przed drzwiami, pożegnałam się z Gabrielą i wyszłam z domu. Szłam spokojnym krokiem ulicami Londynu. Nic się tu nie zmieniło wszystko jest jak wcześniej. Po kilku minutach doszłam do dworca kolejowego z którego miałam jechać do szkoły. Czekałam jakieś 20 minut na pociąg, aż w końcu raczył się pojawić, wsiadłam i ujrzałam Zuzę i Łucje w wagonie. Usiadłam naprzeciwko nich i czekałam aż pociąg ruszy. Pierwszy dzień szkoły, życzcie mi powodzenia.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Jechałam właśnie pociągiem z powrotem do domu, nie powiem było ciekawie. Dopiero pierwszy dzień a ja już zdążyłam wdać się w bójkę z jakimś debilem. Już mówię o co poszło, a więc ten buc popchnął mnie i kazał się przepraszać. Chciałam grzecznie odejść, bo nie miałam zamiaru tracić na niego czasu, ale on mnie chwycił za ramię i pociągnął do tyłu. Widać że nie wychowany. Ja nie mam cierpliwości, więc po prostu odwróciłam się i przywaliłam mu w szczękę. Czego później żałowałam, bo też mi się oberwało, zaczęliśmy się lać, aż w końcu przyszedł jeden z oficerów i nam przerwał. Odbyłam z oficeram krótka rozmowę, że to, że jestem tu nowa nie znaczy, że mam jakieś ulgi. Musiałam się mu przedstawić i tam podać informacje o sobie. Przez tego pacana mam rozcięta wargę, ale nie zostałam mu dłużna on ma rozcięty łuk brwiowy i sińca pod okiem. Gabrieli się to nie spodoba. Dojechałam już do stacji wysiadłam z pociągu i wyszłam z podziemnego peronu.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Weszłam do domu, przywitałam się z Gabrielą. Popatrzyła na mój wygląd, pokręciła głową, ale nic nie powiedziała. Poszłam do pokoju. Po wejściu rzuciłam się na łóżko i co dziwne od razu zasnęłam. Szkoła jednak męczy.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

No i mamy drugi rozdział, może nie jest jakiś fantastyczny, ale mi się podoba.

Piszcie opinie i czy wam się podoba. 😁❤️

Potomkini NarniiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz