Mimo tej jego irytacji, z jego policzków nie schodził rumieniec. O tym myślałem przez prawie połowę tej rozmowy. Wyglądał uroczo w tej czerwieni na nosku. W dodatku jego nerwy dodawały słodkości jemu całemu. Wyglądał teraz na skrzywdzonego kotka, na zwierzę zranionego przez człowieka, osamotnionego, nie kochanego, nieufnego pod żadnym względem. Miałem ochotę go przytulić i wygłaskać, być przy nim, pocieszyć. To było dziwne uczucie. Nigdy tak nie miałem. Martwiłem się jak cholera patrząc na jego rany, na jego reakcje gdy dotknąłem jego ramienia, w jego oczy, które były pełne cierpień i wycofania.
Wydawało by się, że przez moje słowa był na granicy płaczu. Poczułem się źle, że do prowadziłem go do tego stanu. Gdy zaczął odchodzić przez chwilę stałem oszołomiony jego słowom. Powagi i nieustępliwości nie umiał udawać, jednak sama ta próba złapała mnie za serce. Nie mogłem go tak zostawić, nie mogłem zwyczajnie o nim zapomnieć, nie wiedziałem co się właśnie ze mną działo. Serce wyrywało się z piersi do niego. Przekląłem wtedy kilka razy i zaproponowałem podwózkę do przystanku. Nie byłem przekonany do jego zgody. Widząc na jego twarzy zmęczenie i ból nie mogłem ustąpić. Ciągnęło mnie do niego.
Gdy się zgodził myślałem, że szczęśliwszy nie będę jednak zachowałam powagę.
Nie zapomniałem o fakcie, że kogoś mi przypominał. Jednak nie mogłem sobie przypomnieć nikogo kto tak na mnie działał.
Gdy wsiadł przez lusterko zobaczyłem jego sfrustrowaną twarz, która nieco przypominała mi wstręt. Zabolało mnie to. Jednak nic nie powiedziałem.
Przesunął się do drzwiczek jakbym śmierdział na kilometr. Praktycznie do nich przylgnął. Przegryzłem wargę i przekręciłem kluczyk w stacyjce odpalając samochód. Czyżby nie robił na niego wrażenia najlepszy model auta jaki posiadałem? Nawet nie niego nie spojrzał. Nawet nie spojrzał na mnie. Nawet nie podziękował...
Nigdy jeszcze nie czułem takiego pragnienia uwagi przez tego chłopaka.
- Nieźle cię urządził- nie wytrzymałem w ciszy.
Wzruszył tylko ramionami delikatnie. Zacisnąłem mocniej dłonie na kierownicy.
- Zgłaszasz to na policję?- znalazłem odpowiednie pytanie pragnąc by mnie ignorował. Przez chwilę siedział cicho najwyraźniej nie zastanawiał się jeszcze nad tym. Oczywistym było, że nie miał za dużo okazji by o to przeanalizować.
- Nie- pokręcił głową, a ja prawie zachłysnąłem się śliną.
- Jak to?- wydusiłem niezrozumiale.
- Facet działał pod wpływem nerwów. Zgubił portfel w którym miał praktycznie całe życie. Nie mogę go obciążyć jeszcze sądem i odszkodowaniami. Być może go okradli, mężczyzna miał już wystarczająco problemów. To jak zareagował jest dowodem. Nie szukam spięć. Przeżyję.
- Pobił cię do nieprzytomności!- wybuchnąłem, a on drgnął silnie na dźwięk mojego tonu. Zauważyłem to od razu więc natychmiast uspokoiłem się zmieniając głos na spokojniejszy- Uwierz mi- zacząłem że zmarszczonymi brwiami- Gdybym go znowu zobaczył przysięgam, że chyba bym skręcił mi kark.
Nie odpowiedział. Irytowało mnie to. Zmarszczyłem brwi, chłopak był naprawdę zagadkowy, nie spotkałem jeszcze nikogo takiego.
- Ominąłeś- szepnął tylko cicho.
- Co takiego?- zapytałem głupio.
- Przystanek- opowiedział beznamiętnie.
No jasne. Zapomniałem. Za nim się obejrzałem byliśmy na miejscu. Wykręciłem auto na rondzie i wróciłem się.
CZYTASZ
Będziesz Mój
Romance,,Będziesz Mój to nie jest zwykła książka o romansie młodych mężczyzn, to również opowiadanie w którym wątki mieszają się z intrygą, oszustwami, zdradą, wykluczeniem, z krwią na rękach, seksem i pieniędzmi w łapach chytrych biznesmenów. Pełna miłoś...