࿙༽༺3༻༼࿚

116 12 0
                                    

Przerwę obiadową postanowiłam spędzić na spacerze wokół szkoły. Gdy tylko zjadłam, chciałam skorzystać z pięknej pogody i chociaż na chwilę usiąść na ławce na patio. 

Tak zrobiłam. Usiadłam na ławce pod jednym z drzew niedaleko boiska. Już miałam zamiar włożyć do uszu słuchawki gdy nagle usłyszałam głos.

- Czemu cały czas siedzisz sama? - odwróciłam się natychmiastowo by zobaczyć siedzącego obok mnie Mingi'ego.

- Możesz tak nie pojawiać się znienacka? - westchnęłam próbując uspokoić oddech

- Wybacz 

- Czemu się tak na mnie uwziąłeś? - westchnęłam

- Założę się, że to nie przypadek, że akurat ty mnie widzisz, możesz mnie dotknąć, ja mogę dotknąć ciebie - odpowiedział spokojnie - Musi to być jakoś związane z moją karą

- To, co zrobiłeś, że musisz odbyć karę? - spytałam zaciekawiona 

- Nie mogę ci jeszcze powiedzieć - odpowiedział, na co spojrzałam na niego, nie wiedząc co jeszcze powiedzieć. 

Dalej to wszystko wydawało mi się jednym wielkim żartem albo zwidami. Ale nie przypominam sobie, żebym ostatnio walnęła się jakoś mocno w głowę, czy zjadła trujące grzyby, po których miałabym halucynacje. Jednak przecież go widzę, na własne oczy i czuję jego obecność.

- A-ale co ja mam w tym wszystkim wspólnego - wymamrotałam zrezygnowana 

- Musimy to odkryć oboje - powiedział, a ja miałam tylko w głowie pytanie, Dlaczego ja? 

Zaczęłam patrzeć przed siebie, bo wokół zaczęło się kręcić coraz więcej uczniów, więc nie chciałam wzbudzać podejrzeń. Już mnie wszyscy mają za dziwną osobę, co dopiero gdyby zobaczyli, jak rozmawiam z kimś, kogo nie widzą. Jakbym miała wymyślonego przyjaciela, dlatego nie rozmawiam z nikim innym.  A może faktycznie Mingi to tylko wymysł mojej wyobraźni... Może moja potrzeba rozmowy z kimś jest tak duża, że mimowolnie wymyśliłam sobie przyjaciela... Ale on jest zbyt prawdziwy by to była prawda... 

- Nad czym tak myślisz? - spytał po dłuższej chwili ciszy

- Nad tym jak bardzo zwariowałam - powiedziałam, dość cicho wciąż patrząc przed siebie. Jednak kontem oka zobaczyłam, jak znika. Znowu. 

Odwróciłam się gwałtownie by upewnić się, że znów siedzę sama. Co innego miałam powiedzieć... Chociaż mógł się poczuć urażony tymi słowami... ale wciąż nie wierzyłam, że nie jest on moim wymysłem. 

Rozbolała mnie głowa od tego wszystkiego. Od tych kilku dni żyję w stresie, bojąc się, że coś jednak jest ze mną nie tak. Coraz bardziej się skłaniam, by iść do jakiegoś lekarza... Jednak to wszystko wydaje mi się takie prawdziwe. Nie mam tak silnej wyobraźni, by poczuć czyjąś obecność gdy jestem sama. Przynajmniej tak mi się wydaje. 

Złapałam się za głowę, czując przeszywające kłucie w skroniach. Wzięłam głęboki wdech, myśląc, że mogłoby mi to pomóc. Jednak nic to nie dało. Schowałam słuchawki do kieszeni i wstałam, kierując się w stronę mojej klasy, chcąc napić się wody. 

༽༺༻༼

Kolejną przerwę spędziłam już w klasie. Położyłam się na ławce i mimo otaczającego mnie hałasu przymknęłam oczy, chcąc odpocząć. Nie miałam siły wychodzić z klasy, mimo że wciąż bolała mnie głowa i nie chciałam otaczać się ludźmi. 

Nagle usłyszałam huk. Podniosłam się natychmiastowo, widząc, jak Eunsang podnosi telefon z psutej ławki obok mnie. Chyba dobrze się bawią... Westchnęłam zrezygnowana, przed tym jak obok mnie znów pojawił się Mingi. Usiadł przy ławce obok tam, gdzie wcześniej leżał telefon, przyglądając m się. Po chwili chyba wyczytał z mojej miny, że nie czuję się za dobrze. 

- Ciebie też boli głowa? - spytał z lekkim uśmiechem

Pochylił się i położył dłonie na moich uszach, by ogłuszyć hałas. Nie myślałam, że się uda, ale gdy mnie dotknął, nie słyszałam nic. Ciszę. A poczułam lekki przyjemny chłód wydobywający się z jego dłoni i który roznosił się po mich skroniach. Poczułam ulgę... Chciałam przymknąć oczy, ale nie mogłam oderwać wzroku od Mingi'ego. Patrzyłam na niego jak oczarowana. Jakby hipnotyzował mnie swoim spojrzeniem. Może to robił... Zważając na fakt, że nic nie słyszałam. Co oznaczało, że faktycznie musi być aniołem. Milczałam. 

Do sali weszła nauczycielka, co spowodowało, że Mingi cofnął dłonie, a ja znów słyszałam wszystko głośno i wyraźnie. Chociaż po chwili klasa ucichła wraz z rozpoczęciem się lekcji historii. 

Usiadłam w ławce, tak jak powinnam, jednak zdziwiłam się, że Mingi jeszcze nie zniknął. Wciąż siedział ze mną w ławce, tylko usiadł przodem do tablicy. Zdziwiło mnie to. 

- Chcę dzisiaj, byście popracowali w parach - zaczęła po chwili nauczycielka, na co spuściłam głowę zrezygnowana, wiedząc, że będę musiała zrobić to sama. Jak zawsze - Muszę dzisiaj popracować na komputerze, więc otwórzcie podręczniki na stronie 117. Niech każda para podpisze się na kartce, a ja podyktuję pytania, na które musicie odpowiedzieć za pomocą podręcznika. Karki później zbiorę. Liczę, że zrobicie to solidnie, bo inaczej odejmę wam punkty na egzaminie - powiedziała dość surowym tonem. Jak to miała w zwyczaju. 

Gdy podpisałam się na kartce, zaczęłam pisać kolejne pytania, które dyktowała nauczycielka. Przy siódmym stwierdziłam, że sama na pewno nie zdążę tego zrobić, gdyż nie dało się na nie odpowiedzieć jednym słowem. A nauczycielka dyktowała dalej... 

Na szczęście chwilę po tym skończyła i zapadła chwilowa cisza.

- Wooyoung? - zaczęła, na co wszyscy na niego spojrzeli - Nie ma dziś Yunho? - spytała, widząc, że siedzi sam, na co Wooyoung pokiwał głową. Chwilę po tym zobaczyłam, jak wzrok nauczycielki kieruje się w moją stronę - Dosiądź się do Tanashiri - powiedziała, na co odwróciłam wzrok w jego stronę. 

Chłopak na mnie spojrzał, ale w momencie spuścił wzrok, by po chwili wstać. Wziął rzeczy i gdy zaczął iść w moją stronę, Mingi znów wyparował. Jednak to na Wooyoung'a patrzyłam aktualnie jak na ducha.


Rozdziały na początku będą dodawane co dwa/ trzy dni. Później zobaczę, jak bardzo wolno będzie to pisane XD Miłego dnia ^^

Prawdziwy Anioł| FFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz