~~Next day
Wstałam o godzinie 5;30 nie mogła dłużej spać. Poszłam do łazienki załatwić swoje potrzeby, ale nie mogłam jej otworzyć bo były zamknięte. Zdziwiłam się, zaczęłam ciągnąć za drzwi, ale nie udało mi się. Usłyszałam z niej dziwne dźwięki nie było Andżelki i Michała. Na szczęście nasze drzwi od łazienki od strony wejścia miały specjalne coś więc musiałam przy nich trochę po majstrować i na tym się skończyło i mogłam je szybko otworzyć. Co zobaczyłam naprawdę mnie przeraziło... był to Kacper cały we KRWI? Nie zwracając uwagi na sytuacje wczoraj zaczęłam sprawdzać w jakim jest stanie na szczęście nic nie wskazywało na to, że zmarł po prostu zemndlał wystarczyła reaniamcja i już był okej. Nie potrafiła bym go tak zostawić. Kacper był zdezorientowany tym co się stało, ale powoli dochodził do siebie.
K. Co się stało?
J. Nic się nie stało skarbie. Pamiętasz coś z wczoraj?
K. Nie, a coś się stało?
J. Nie.
Pewnie zastanawiacie się dlaczego nie powiedziałem tego Kacprowi? A to dlatego, że nie chce mu tego mówić jak nie pamięta, a ja to mu już wybaczyłam.
K. A dlaczego tutaj jest tyle krwi?
J. Trochę krwi ci poleciało z głowy chodź opatrzymy ci tą ranę.
Skierowaliśmy się w stronę kuchni tam gdzie była apteczka. Wyjęłam potrzebną mi rzecz z szafki, otworzyłam apteczkę i zaczęłam opatrzać ranę Kacpra. Porozmawialiśmy chwilkę i ze schodów zbiegły szczekające pieski.
K. Jezu jak głośno. Ciszej bądźcie!
J. Kac morderca nie ma serca.
Wyjęłam tabletki na ból głowy i nalałam wody do szklanki podałam je Kacprowi. Chłopak grzecznie podziękował zażył tabletki następnie popił je wodą, a ja zajęłam się pieskami nakarmiłam je, nalałam im świeżej wody i wypuściłam na dwór. Zostawiłam otwarte drzwi by mogły same wejść do domu. Poszłam do kuchni spowrotem do Kacpra przeglądał coś w swoim telefonie.
K. Myszko coś się wczoraj wydarzyło?
J. Nie nic ciekawego...
K. Na pewno?
J. Jakby sama nie pamiętam bo dużo wypiłam.- skłamałam
K. Okej. Co jemy?
J. Może zrobię naleśniki?
K. To bierzmy się do roboty, a która godzina?
J. Może z 15 minut po 6.
K. Nie spodziewałbym się że tak szybko wstaniemy.
J. Ja też. Wiesz co? Może ja pójdę posprzątać krew w łazience, a ty zrób ciasto na naleśniki
K. Spoko spoko.
Tak na prawdę chciałam pójść jak najszybciej przenieść rzeczy z pokoju Marcina i Lexy, żeby Kacper się nie pytał dlaczego i poco to zrobiłam. Robiłam to jak najszybciej umiałam. Po pięciu minutach wszystko niechlujnie było porostawine na miejsce. Jeszcze szybko poszłam wszystko ogarnąć by nie było, żeby nie było podejrzliwe. Poszłam jeszcze po ubrania przebrałam się. Wyglądałam:
(Tak wzięłam losowe zdjęcie z galerii)
Postawiłam dzisiaj na dresy i czarną bluzę z kapturem do tego związałam włosy w kucyk. Dzisiaj malować się nie malowałam bo dzisiaj i tak nigdzie nie wychodzimy gdy miałam już wychodzić przyszedł Kacper. Bez słowa podszedł do szafy i wybrał sobie jakieś ubrania i bieliznę bo miał jeszcze ciuchy w imprezy. Poszedł do łazienki się przebrać. Zeszłam na dół i nagle usłyszałam wielki huk...
Jutro najprawdopodobniej kolejna część
Next-20
CZYTASZ
Tego nie dało się zaplanować
FanfictionTrzy przyjaciółki przyjeżdżają ze Wrocławia do Warszawy by skończyć liceum. Lecz im to się nie udaje... Trzej chłopcy poznani na imprezie później w szkole. Michał, Marcin i co najważniejsze Kacper tak zwani bad boye, męskie dziwki, miana najprzystoj...