Już mieliśmy już wychodzić gdy nagle...Marcin przed nas wbiegł.
-O co ci chodzi gościu?- zapytałem wściekły.
-Musicie zostać.- powiedział.
-Nie ma takiej opcji.- wtrąciła się Andżelika.
-Dlaczego?- zapytał niepewnie.
-Proszę ciebie. Nie udawaj debila, przecież dobrze wiesz.- odparłem.
-Błagam was zostańcie.- upadł na kolana.
-Ile ty masz lat, żeby tak się zachowywać?- spytałem.
-Nie chce zostać z nimi sam.- powiedział prawie płacząc.
Nie skomentowałem tego. Obszedłem chłopaka i poszedłem w stronę drzwi. Kiwnąłem do dziewczyn by przyszły do mnie przyszły. Marcin złapał Julkę za nadgarstek, szybko mu się wyrwała. Wyszliśmy przed dom. Julka zamówiła dla nas transport.
-Marcin przesadził.- zaczęła blondynka.
-Nie chce tej całej trójki nigdy na oczy widzieć.- powiedziała z oburzeniem Andżelika.
-Ja też. Takie trzy fałszywe dziwki.- skrzyżowała ręce.
-Może zakończymy ich temat.- wtrąciłem się w ich ciekawą rozmowę.
Obie kiwnęły twierdząco głową, akurat przyjechała nasza taxówka. Zapakowaliśmy wszystko na bagażnik. Wsiedliśmy do naszej "karocy" i już mieliśmy ruszać gdy wybiegła Lexy cała zalana łzami. Zignorowałem to i kazałem kierowcy ruszać. Dziewczyny zaczęły się na mnie drzeć.
-Oczadziałeś?- zapytała wkurzona w sumie to nie była wkurzona tylko wkurwiona...
Tylko się chytrze uśmiechnąłem i odwróciłem wzrok od blondynki. Zacząłem szukać hotelu w najbliższej okolicy. Znalazłem hotel średniej klasy hotel oddalony o 30 kilometrów od naszego zeszłego miejsca pobytu. Jazda zajęła 30 minut. Podczas drogi Lexy jeszcze próbowała do nas dzwonić, ale kazałem to im zignorować.
*********
Odebraliśmy z recepcji kartę od naszego pokoju. Przyłożyłem kawałek plastiku do czytnika. Popchnąłem drzwi w naszą stronę. Przepuściłem dziewczęta i pieski przodem. Pokój nie był jakiś nadzwyczajny. Miał trzy łóżka. Jak trzy jak miały być dwa? Jedno-osobowe i dwu-osobowe. Nie zwracając uwagi na wszystko przysunąłem jedno łóżka do drugiego by stworzyć jedno. Powiem wam dalej jak wygląda pokój. Po prawej stronie znajdują się drzwi, a w rogu szafa. Na środku stoją dwa jedno łózka połączone ze sobą, a drugie nie. Nad łóżkiem wisi obraz z krajobrazem morza. Obok łóżek znajduję się dwie szafki nocne na, których stoją lampki nocne. Na wprost drzwi jest duże okno z pięknym niebieskimi zasłonami. Ściany są koloru morskiego -niebieskiego, a pokój urządzony jest w stylu morskim. Przed łóżkiem położony jest granatowo - biały dywan. Wyjąłem z torby mojego iMacka i zacząłem szukać biletów, a w zasadzie kupować bilety na jutro. Usiadłem do biurka i zacząłem. Skończyłem po 20 paru minutach. Jak widać byłem tak bardzo skupiony na swojej pracy, że nie zauważyłem, że Julka z Andżeliką zaczęły sobie robić face masc. Zaproponowały mi żebym do nich dołączył. Po chwili zastanowienia zgodziłem się. Położyłem głowę na Julki kolanach i się zaczęło... Robienie maseczek, wyrywanie brewek, jakieś kremiki, tutaj coś tam. Andżelika wyskoczyła z zrobieniem mi paznokci. Julka poparła jej pomysł. Zaprzeczałem wiele razy, ale na marne. Moje prośby nie zostały wysłuchane. Zgodziłem się, pod jednym warunkiem. Jeśli zdejmą mi to do jutra. Zgodziły się na taki układ. Rudowłosa wyjęła z swojej walizki cały zestaw do robienia magi. No i wzięły się dziewczyny do roboty. Były mega skupione. Jedna robiła jedną rękę, a druga drugą. Tak się tym zajęły, że nawet nie zwróciły uwagi na szczekające psy. Rozległo się pukanie do drzwi. Zajebiście ja w takich paznokciach. Julka szybko podbiegła i je otworzyła....Tak wiem ostatnio są mega słabe rozdziały i strasznie krótkie, ale po prostu nie mam czasu z powodów chyba jasnych. Znacie historie i wiecie dlaczego, aż takie opóźnienie. Nie wiem co mam jeszcze tutaj napisać. Więc na 50 flw na wattpadzie będzie maraton. (565 słów). Next-40.
Do następnego razu <3
CZYTASZ
Tego nie dało się zaplanować
FanfictionTrzy przyjaciółki przyjeżdżają ze Wrocławia do Warszawy by skończyć liceum. Lecz im to się nie udaje... Trzej chłopcy poznani na imprezie później w szkole. Michał, Marcin i co najważniejsze Kacper tak zwani bad boye, męskie dziwki, miana najprzystoj...