Trzy przyjaciółki przyjeżdżają ze Wrocławia do Warszawy by skończyć liceum. Lecz im to się nie udaje... Trzej chłopcy poznani na imprezie później w szkole. Michał, Marcin i co najważniejsze Kacper tak zwani bad boye, męskie dziwki, miana najprzystoj...
Obudziłem się, Julka jeszcze spała. Byliśmy nadzy po dzisiejszej nocy. Spojrzałem na zegarek była 11, dziwne jak na nas bo zawsze wstajemy o ok 8/9. Postanowiłem zrobić Julci miłą niespodziankę i obudzić ją w miły sposób. Zacząłem całować Julkę po szyi, ale ona ani drgnęła, po ramieniu, obojczyku, barku, brzuchu. Nic? W końcu musiałem ją pocałować po piersiach czego chciałem uniknąć, ale mus to mus. I się zaczęło całowałem Julcię bo jej dużych piersiach. Spoglądałem co jakiś czas na Julkę czy się nie przebudza, ale tak się nie stało. Julka miała dosłownie całe ciało zapełnione w malinkach, ale przynajmniej ludzie będą wiedzieć że cudzych się nie tyka. Nagle wyczułem ręce Julki na moich policzkach przyciągające mnie do jej ust. Dziewczyna złączyła nasze usta w delikatnym, ale namiętnym pocałunku. J. Takie poranki to ja mogę mieć codziennie. K. Następnym razem ja chce mieć taki poranek. J. Oj coś chyba lubisz to miejsce.- mówiła spoglądając na dół. K. Nawet nie wiesz jak bardzo. J. Hah! Jak każdy facet! K. Nie jak każdy bo ja lubię tylko twoje. J. A ja lubię tylko twojego. Dobra Kapi bo my tutaj gadu gadu, a co z psami. K. Jak widać radzą sobie same. J. Dobra idę się ubierać. Tobie też bym radziła bo wieczorem będzie Andżela i Michał. K. Tak już. Wybrałam losowe rzeczy z szafy. Akurat padło na krótkie spodenki, bluzkę na ramiączkach z dosyć dużym dekoltem i do tego katana. Poszłam do łazienki się ubrać i przy okazji wykonać swoją poranną rutynę bo wczoraj nie było okazji. Stanęłam przed lustrem by się przejrzeć. W oczy od razu rzuciły mi się malinki pozostawione wszędzie po prostu wszędzie, a najbardziej zapełniony był dekolt i jego okolice. Ogarnęłam syf który zostawiłam po sobie i wyszłam z łazienki do pokoju. Kacper leżał na łóżku przeglądając coś w telefonie razem z nim leżały pieski. Gdy mnie zobaczyły to od razu do mnie podbiegły. Wzięłam je na ręce i zaczęłam je przytulać. Po przytulanicach odłożyłam pieski na łóżko, a ja podeszłam do toaletki, usiadłam na taborecie i zaczęłam się malować. Dina wskoczyła mi na kolana, a Niud został poleńuchować na łóżku, Kacper poszedł do łazienki wykonać swoją poranną rutynę. Makijaż zajął mi około 15 minut. Spojrzałam na swoje paznokcie mam duże odrosty i co drugi jest złamany. J. Trzeba będzie zrobić nowe.- powiedziałam cicho, ale Kacper wtedy wyszedł z łazienki. K. Co nowe? J. Paznokcie bo patrz.- pokazałam mu wtedy moje pazury. K. Są w opłakanym stanie XD. J. Nie śmiej się to jest bardzo poważna sprawa. K. Dobra dobra. Ja idę robić śniadanie. J. A ja idę robić paznokcie. K. Tylko ładne zrób. J. Może mi się udadzą. Kacper poszedł do kuchni, a ja zostałam sama w pokoju. Wyjciągnełam z szafki mój zestaw do robienia hybryd i poszłam z nim do jadalni żeby widzieć do Kacper robi. Usiadłam na krześle i wszystko rozłożyłam na stole. J. Kacper jaki kolor? K. Yyyyy...żółty neon. J. Dobra. A długie czy krótkie? K. Nie wiem długie. J. Okej. K. Robię naleśniki. Będziesz chciała? J. Dlaczego się głupio pytasz? Pewnie że tak! K. A zmieniając temat. Karmiłaś psy? J. Nope. Ty to zrób. K. Już. Robienie paznokci zajęło mi wyjątkowo mało bo tylko ponad godzinę. Wyszły tak:
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.