Rozdział 3

81 3 0
                                    

"Ludzie pat­rzą, a nie widzą, roz­ważają, nie myśląc

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

"Ludzie pat­rzą, a nie widzą, roz­ważają, nie myśląc.
W po­seg­re­gowa­nym życiu nie znaj­dują miej­sca na ba­let
po­wiet­rznych cząstek w gąszczu ke­raty­nowych wi­ci.
Cho­wają uszy na sze­rokich przes­trze­niach,
kulą głowę w swo­je mar­ne ra­miona,
niez­dolne by objąć to wszys­tko, co mają,
po­zos­ta­wiają je więc pus­te i narze­kają na włas­ne nieszczęście."

- Mamo, czy podwieziesz mnie dzisiaj na ulicę Gramani? - Pytam.

Jest poniedziałkowy ranek. Od dwóch tygodni moje życie wygląda zupełnie inaczej niż kiedyś. Weekendy spędzam z rodziną w domu. Natomiast od poniedziałku do piątku mieszkam w cudownym budynku wraz ze wszystkimi innymi aktorami. To jest niezwykłe. Powoli zaczynam przyzwyczajać się do nowego trybu życia. Posiłki jemy wszyscy razem w jadalni. Są pyszne, ale nie ma to jak obiad ugotowany przez moją mamę.

Dzisiaj jest wyjątkowy dzień. Spełni się moje marzenie. Będę miała sesję zdjęciową! Na samą myśl o niej przechodzi mnie dreszczyk ekscytacji. Nie mogę się doczekać! Moja rodzina jednak nic o niej nie wie.. Jakby mama się dowiedziała o sesji to byłoby nie za przyjemnie. Od piątkowego popołudnia by mnie do niej przygotowywała, a ja po prostu chcę spędzić weekendy z rodziną. Nie chcę wtedy myśleć o pracy.

- Ale przecież twój plan filmowy jest w zupełnie innym miejscu! - Dziwi się Maria.

Moja mama właściwie ma na imię Marianna, ale to imię jest zdecydowanie za długie.

- Wiem, mamo, ale... Dziś mam sesję zdjęciową. - Mówię szybko.

Oj, chyba zaraz się zacznie kazanie. Powinnam jej powiedzieć wcześniej.. Cóż, to jest moje życie i sama mogę za siebie decydować.

Sięgam po kanapkę. Ale one są pyszne! Serek do smarowania doskonale komponuje się z pomidorem. I jeszcze moja ulubiona herbata. Połączenie idealne. Muszę mieć dzisiaj dużo energii, bo coś czuję, że będzie to wykańczający dzień.

- Jak to sesja zdjęciowa?! Czemu nie mówiłaś prędzej?

Co by tu odpowiedzieć?Nie chcę jej sprawić przykrości. Przecież nie powiedziałam nic o sesji, bo chciałam z nią normalnie spędzić te niecałe trzy dni..

- Tak jakoś wyszło. Przepraszam. - Sięgam po ostatnią kanapkę, która znajduje się na stole. - Został jeszcze serek do smarowania?

- Tak, ale kanapek sobie nie zrobisz!

- Dlaczego?! - Wykrzykuję załamana. To przez tą sesję! Lepszej kary wymyślić nie szło!

- Dlatego, że już Ci przygotowałam kanapki na cały dzień. - Uśmiecha się do mnie.

Mój gniew prysnął. Jak ona mnie dobrze rozumie!Wiadomo, że rozumie, bo przecież jest moją matką. Bez zastanowienia rzucam się mamie na szyję.

Violetta - moje drugie JaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz