Rozdział 1

192 4 0
                                    

Gdy brałam udział w castingu, nie sądziłam, że mnie wybiorą

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Gdy brałam udział w castingu, nie sądziłam, że mnie wybiorą. Po prostu chciałam sprawdzić samą siebie. Zrobiłam to dla zabawy. A jednak mnie wybrali... Nie wiem, co wzięli pod uwagę... Moją grę aktorską? Śpiew? A może mój urok osobisty?... Nie mam bladego pojęcia, co skłoniło ich do takiej decyzji.

Sam casting pamiętam jak przez mgłę. Wiem, że przesłuchiwał mnie jakiś mężczyzna. Pamiętam też pewnego rodzaju lęk... Ale przed czym? Przecież nie brałam tego na poważnie. Jednak cały czas powtarzałam tekst, który dostałam kilka dni wcześniej. Pamiętam również, że musiałam coś zatańczyć. Powtarzałam kilka razy z choreografem układ, a potem musiałam zatańczyć to, co zapamiętałam. Jednak co przez to chcieli sprawdzić? Hm... Sama nie wiem.

Dziś rozpoczynam nowy etap mojego życia. Wkraczam na drogę, która poprowadzi mnie do sławy. Boję się, bo nikogo nie znam. Po co ja poszłam na ten casting?! Przecież nie wiedziałam wtedy, że mnie wybiorą — odpowiadam sama sobie. Muszę się uspokoić, wziąć kilka głębokich wdechów, uśmiechnąć się i przekroczyć ten niewidzialny próg. Moje życie nie będzie już takie same jak kiedyś. Co powiedzą moi znajomi? Czy dam radę? A co będzie, jeśli okaże się, że jestem najgorszą aktorką, jaką świat widział?

Zaczynam panikować. Dlaczego nie przyjechałam tu z mamą? Ona by mi dodała otuchy. Biorę głęboki wdech i liczę do dziesięciu. Nie pomaga. Odwracam się na pięcie i podążam w kierunku przystanku autobusowego. Co ja robię? Tak łatwo się poddam?! Przecież to nie w moim stylu. Spoglądam na budynek, w którym będę mieszkała w dni pracy. Wydaje się taki nierzeczywisty. Zawsze marzyłam, by w nim zamieszkać. Uwielbiam poznawać nowych ludzi, ale... Jakie, ale?! Nie ma żadnego „ale". Muszę się uspokoić i niech się dzieje, co chce. Dam radę. Może mnie znienawidzić cały świat. Co tam! Pokażę wszystkim, że dobrze wybrali.

Dłużej się nie waham, przekraczam próg budynku i znajduję się w nowym świecie.

Pierwsza myśl, jaka mi przyszła do głowy to „hura! Udało mi się!", a druga to „Wow!". Z zewnątrz budynek sprawiał wrażenie ogromnego, ponurego... Natomiast w środku... Nie mogę się napatrzeć. Hol wygląda niesamowicie. Jest w pastelowych kolorach. Pełno tu foteli i światła. Spodziewałam się tradycyjnego pomieszczenia w szarych, nudnych barwach, a to, co spotkałam, przekracza wszystko. Już lubię to miejsce.

- Oh! Panna Stoessel! W sam raz! Proszę za mną, oprowadzę. - Wita mnie jakaś nieznajoma kobieta.

Dziwne to uczucie, gdy widzisz kogoś pierwszy raz, a on już cię zna. Na jej twarzy gości uśmiech. Ma może ze trzydzieści lat. Blond włosy zaplotła w tradycyjny warkocz, jednak kilka krótszych kosmyków opada jej na twarz, tworząc niepowtarzalną fryzurę. Kobieta idzie przede mną. Nie milknie ani na chwilę. Ja w oszołomieniu idę za nią. Podziwiam wystrój mijanych pomieszczeń. Wszystkie wydają się trochę tajemnicze.
Dochodzimy do prostych białych drzwi. Obok znajduje się ramka, a w niej widnieją dwa nazwiska. Jedno z nich należy do mnie.

Violetta - moje drugie JaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz