"Co jakiś czas przychodzą momenty,
w których pada decyzja
- od teraz żyję chwilą.
Tylko ta nieznośna chwila
nigdy nie chce nadejść,
nie ważne jak wyczekiwana,
nigdy nie jest tą odpowiednią,
zawsze noc wymazuje plany wieczora."Doszłyśmy na plan. Droga zajęła nam pięć minut, ale było warto. Aby tu dojść musiałyśmy opuścić budynek, w którym mieści się nasza garderoba. Pierwszy raz jestem na planie serialu. Pełno tu ludzi. Aktorów od zwykłych ludzi mogę rozpoznać po chodzeniu i ćwiczeniu na głos roli. Większość z nich podobierała się w pary i wzajemnie się przepytują. Przypomniały mi się próby do przedstawień szkolnych. Było wtedy podobnie, tylko z tą różnicą, że większość nie przejmowała się tekstem i biegała po korytarzu. No i oczywiście tam był zwykły korytarz a tu..
Plan wygląda jak wielka hala. Poprawka. To jest olbrzymia hala. Pełno tu różnych pomieszczeń, które graniczą z sobą ścianami. To jest istny labirynt. I wszędzie jest pełno szyn. Zapewne poruszają się po nich kamery.
- Mechi, chodźmy może do garderoby po scenariusze, bo wolę w pierwszy dzień się nie pomylić w tekście.. Poza tym dużo tu ludzi..
Panuje tu ogromny gwar, którego już po minucie mam dość. Chcę jak najszybciej stąd wyjść. Wolę w spokoju powtórzyć tekst w garderobie.
- Spokojnie, nie denerwuj się, bo od tego prędzej się starzeje! Jeśli będziesz myśleć, że się pomylisz to na sto procent się pomylisz. Ale jeśli chcesz to pójdziemy do garderoby i razem poćwiczymy. - Uśmiechnęła się do mnie.
Jak to dobrze, że jest przy mnie. Bez niej bym się tu nie odnalazła. Dobrze, że mnie rozumie. No, tak przynajmniej mi się wydaje. Ciekawe, czy z innymi nawiążę tak dobry kontakt? Z dziewczynami zapewne tak. Gorzej jednak z męską częścią zespołu.. Z Pablo raczej nie będę miała problemu - jest otwarty na znajomości. Na Facu i Nicolasie raczej nie zrobiłam zbyt dobrego wrażenia. Pewnie wzięli mnie za wariatkę! A ja taką nie jestem. No dobrze, może trochę tak. A Jorge.. Na samo wspomnienie moje nogi robią się jak z waty. Może się za kumplujemy. Może..
Droga do garderoby zajęła nam mniej czasu niż myślałam. Większość drogi spędziłam na rozmowie z Mechi. Nie wiedziałam, że wzięła udział w castingu z czystej zabawy tak jak ja. Jednak łączy nas więcej niż myślałam. Szkoda tylko, że w najbliższym czasie będziemy zmuszone zachowywać się wobec siebie oschle. To będzie mocno boleć.
W garderobie od razu podchodzę do dużego lustra. Mechi podąża za mną. Na jej twarzy cały czas gości uśmiech. Bierze z pobliskiego stolika swoją torebkę. Czyżby gdzieś wychodziła?
- Gdzie idziesz? - Pytam.
Nie odwracam jednak wzroku od lustra w którym łatwo mogę obserwować dziewczynę. Mechi lekko się zmieszała na moje pytanie.
CZYTASZ
Violetta - moje drugie Ja
Hayran KurguGdy brałam udział w castingu, nie sądziłam, że mnie wybiorą. Po prostu chciałam sprawdzić samą siebie. Zrobiłam to dla zabawy. A jednak mnie wybrali... Nie wiem, co wzięli pod uwagę... Moją grę aktorską? Śpiew? A może mój urok osobisty?... Nie mam b...