Rozdział 2

84 2 0
                                    

"Co ja­kiś czas przychodzą mo­men­ty,w których pa­da de­cyz­ja- od te­raz żyję chwilą

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

"Co ja­kiś czas przychodzą mo­men­ty,
w których pa­da de­cyz­ja
- od te­raz żyję chwilą.
Tyl­ko ta niez­nośna chwi­la
nig­dy nie chce na­dejść,
nie ważne jak wycze­kiwa­na,
nig­dy nie jest tą od­po­wied­nią,
zaw­sze noc wy­mazu­je pla­ny wieczora."

Doszłyśmy na plan. Droga zajęła nam pięć minut, ale było warto. Aby tu dojść musiałyśmy opuścić budynek, w którym mieści się nasza garderoba. Pierwszy raz jestem na planie serialu. Pełno tu ludzi. Aktorów od zwykłych ludzi mogę rozpoznać po chodzeniu i ćwiczeniu na głos roli. Większość z nich podobierała się w pary i wzajemnie się przepytują. Przypomniały mi się próby do przedstawień szkolnych. Było wtedy podobnie, tylko z tą różnicą, że większość nie przejmowała się tekstem i biegała po korytarzu. No i oczywiście tam był zwykły korytarz a tu..

Plan wygląda jak wielka hala. Poprawka. To jest olbrzymia hala. Pełno tu różnych pomieszczeń, które graniczą z sobą ścianami. To jest istny labirynt. I wszędzie jest pełno szyn. Zapewne poruszają się po nich kamery.

- Mechi, chodźmy może do garderoby po scenariusze, bo wolę w pierwszy dzień się nie pomylić w tekście.. Poza tym dużo tu ludzi..

Panuje tu ogromny gwar, którego już po minucie mam dość. Chcę jak najszybciej stąd wyjść. Wolę w spokoju powtórzyć tekst w garderobie.

- Spokojnie, nie denerwuj się, bo od tego prędzej się starzeje! Jeśli będziesz myśleć, że się pomylisz to na sto procent się pomylisz. Ale jeśli chcesz to pójdziemy do garderoby i razem poćwiczymy. - Uśmiechnęła się do mnie.

Jak to dobrze, że jest przy mnie. Bez niej bym się tu nie odnalazła. Dobrze, że mnie rozumie. No, tak przynajmniej mi się wydaje. Ciekawe, czy z innymi nawiążę tak dobry kontakt? Z dziewczynami zapewne tak. Gorzej jednak z męską częścią zespołu.. Z Pablo raczej nie będę miała problemu - jest otwarty na znajomości. Na Facu i Nicolasie raczej nie zrobiłam zbyt dobrego wrażenia. Pewnie wzięli mnie za wariatkę! A ja taką nie jestem. No dobrze, może trochę tak. A Jorge.. Na samo wspomnienie moje nogi robią się jak z waty. Może się za kumplujemy. Może..

Droga do garderoby zajęła nam mniej czasu niż myślałam. Większość drogi spędziłam na rozmowie z Mechi. Nie wiedziałam, że wzięła udział w castingu z czystej zabawy tak jak ja. Jednak łączy nas więcej niż myślałam. Szkoda tylko, że w najbliższym czasie będziemy zmuszone zachowywać się wobec siebie oschle. To będzie mocno boleć.

W garderobie od razu podchodzę do dużego lustra. Mechi podąża za mną. Na jej twarzy cały czas gości uśmiech. Bierze z pobliskiego stolika swoją torebkę. Czyżby gdzieś wychodziła?

- Gdzie idziesz? - Pytam.

Nie odwracam jednak wzroku od lustra w którym łatwo mogę obserwować dziewczynę. Mechi lekko się zmieszała na moje pytanie.

Violetta - moje drugie JaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz