Dla @komciu515, @A_nuszka i @Betty2406.... Bo chcę i mogę... I dlatego, że rozmowy z Wami są... Cieszę się, że jesteście :)
Woda ściekała po jego kształtnych plecach zmywając stres i zmęczenie, rozluźniając napięte mięśnie. Alec, stojąc pod mocnym strumieniem pomyślał, że byłoby to niezwykle pomocne, gdyby woda potrafiła również zmyć niepotrzebne myśli. Ale tak nie było. Myśli wciąż wirowały w jego głowie, tworząc dodatkowy bałagan...
Zakręcił wodę, otrzepał gęste włosy z nadmiaru wody i wyszedł spod prysznica. Byle jak osuszył ciało i przepasając się ręcznikiem w biodrach, otworzył drzwi do pokoju, by po chwili niemal podskoczyć ze strachu.
- Izzy! Mogłabyś mnie tak nie zaskakiwać? Co tu robisz? Spania nie masz? - Zbeształ siostrę, wymijając ją w drzwiach. Wszedł do pokoju, kierując się do szafki z bielizną. Znalazł to co potrzebował i już miał nakładać na siebie, kiedy zorientował się, że siostra wciąż stoi w drzwiach i patrzy na niego...
- Mogłabyś? - podniósł rękę w górę i palcem nakreślił kółeczko, sugerując jej obrót.
Izzy z westchnieniem wykonała polecenie. Alec w tym czasie szybko nałożył bokserki i odrzucił ręcznik na łóżko. Kiedy już nie miał się czego wstydzić, przypatrzył się siostrze.
Isabelle ramieniem opierała się o framugę drzwi od łazienki. Cała jej postawa zdradzała skrajne zmęczenie. Głębokie sińce pod oczami sugerowały, że tej nocy spała mało, bądź wcale. No i jeszcze nic nie powiedziała, a to było do niej nie podobne.
- Wszystko w porządku Izzy? - Spytał Alec zaniepokojony. - Wyglądasz na bardzo zmęczoną.
Izzy oderwała się od drzwi i podeszła do łóżka, na którym siedział Alec i wciągał na stopy skarpetki. Usiadła i oparła głowę o jego ramię.
- Jestem wykończona... - Zaczęła, ziewając w tym samym czasie. Oderwała głowę od jego ramienia i spytała.
-A ty? Jak ty się czujesz? Jak zostawiliśmy cię u Magnusa ledwo żyłeś. Wszystko w porządku?
Alec spuścił głowę tak, żeby Isabelle nie widziała jego twarzy. Nie wszystko było a on nie wiedział, czy ma siłę na to by teraz wszystko jej opowiedzieć. Jednak kolejny raz nie docenił swojej siostry. Isabelle nie trzeba było zbyt wiele, by zauważyć, że nie wszystko jest ok.
- Co się dzieje? Jesteś chory? Nadal ranny? Potrzeba ci runy uzdrawiającej? Gdzie masz stelę? - Przejęła się, wstając i oglądając go z każdej strony. Zmarszczyła brwi... - Nic nie widzę. Catrina świetnie się spisała. Nie masz nawet zadrapania, najmniejszej blizny a widziałam, jak byłeś nafaszerowany szkłem.
Alec wstał i podszedł do szafy w poszukiwaniu spodni oraz jakiegoś podkoszulka. I może jakiegoś swetra. W Instytucie o tej porze roku nie było zbyt ciepło. Stał tyłem do Isabelle, wciągając na nogi czarne bojówki, boleśnie świadom, że zaraz zacznie go o wszystko wypytywać a on naprawdę nie miał siły by mierzyć się z tym raz jeszcze. Nadal nie wiedział co sam o tym myśli. To znaczy chyba wiedział, ale nie chciał o tym myśleć.
- Alec...? Co się dzieje? Coś z Magnusem...? Pokłóciliście się? - Zaczęła wypytywać, ale przerwało jej nagłe wtargnięcie Jace'a do pokoju.
- O, jesteś już? To dobrze. Potrzebujemy cię. Matka czeka na raporty; wypełniłem je, ale pomyślałem, że może wiesz coś, co mógłbym tu jeszcze wpisać...? - Położył papiery na biurku a sam oparł się o jego krawędź. Założył ręce na piersi i wodził wzrokiem od Aleca do Izzy.
- Co jest? - Spytał, widząc napiętą atmosferę.
- Właśnie nie wiem i próbuję się dowiedzieć... Ale nasz brat milczy...
CZYTASZ
Magnus Bane I Dziwne Jego Przypadki
FanficMagnus Bane to Wielki Czarownik Brooklynu. Ekscentryk jakich mało, gdzie się nie pojawi, wzbudza ogólne zainteresowanie. Niebanalny, kolorowy, chodzący własnymi drogami buntownik. Tak postrzegany jest przez ogół. Tylko jego nieliczni najbliżsi wi...