Było już bardzo późno, gdy Alec nadal siedział pochylony przy biurku w swoim pokoju wpatrując się w raport, który musiał wypełnić na rano... Powinien umieścić w nim wszystkie istotne informacje na temat misji i z samego rana wysłać do Clave, ale w ogóle nie potrafił się skupić. Jego myśli wciąż i wciąż obracały się wokół dzisiejszych zdarzeń. Czy też może wokół osoby, którą uratował. Tak, z tego też powinien złożyć raport, opisać wszystko szczegółowo, zawrzeć w nim wszystkie informacje, które zebrali. Ale wszystko o czym w tej chwili myślał nie mogło znaleźć się w raporcie. Bo co miał napisać? Że włosy Magnusa, kiedy są mokre wydzielają miły zapach? Tego Clave nie potrzebuje wiedzieć, na dobrą sprawę on sam też tego nie potrzebuje. Albo, że kiedy stał przed nim tak blisko, że mógł zobaczyć złote plamki w jego oczach, jego serce gwałtownie przyspieszyło. O tym Clave zdecydowanie nie powinno wiedzieć!
Alec wyprostował się i przeciągnął, po czym oparł się o fotel w którym siedział i myślał dalej. Ale teraz nie skupiał się nad zdarzeniami związanymi z zamachem. Skupiał się na Magnusie. Nad tym co czuł, kiedy byli razem - sami. Albo jak się czuł, kiedy stali razem w basenie a on przez chwilę trzymał go w ramionach, pomagając mu stanąć na nogi. Niepokoiły go te myśli i doskonale zdawał sobie sprawę z tego, dlaczego tak się dzieje... Alec od zawsze wiedział kim jest, tak jak wiedział, że nikt z jego bliskich nigdy tego nie zaakceptuje. Dlatego schował głęboko w sobie myśli na swój temat i do tej pory nie było nic, co zmąciłoby jego spokój.
Odwrócił się znów do biurka i sięgnął po czystą kartkę i kredki. Zaczął rysować pierwsza rzecz jaka przyszła mu do głowy. To zawsze pomagało mu skupić myśli i wyciszyć go, kiedy w głowie panował chaos. Dobrze, że jutro ma wolny dzień, będzie mógł odespać choć trochę. Musi tylko skończyć ten cholerny raport i zanieść go do biura matki. Wystarczy, że zostawi go na biurku.
Zdziwiony podniósł głowę znad kartki słysząc pukanie do drzwi. Spojrzał na zegar na ścianie - była trzecia trzydzieści. Ciekawe, kto jeszcze oprócz niego nie śpi o tej porze...
- Proszę - powiedział lekko podnosząc głos. Drzwi się otworzyły i do pokoju wsunęła się głowa Izzy.
- Zobaczyłam światło, postanowiłam zajrzeć. Mogę wejść? - Zapytała i widząc, że brat kiwa potwierdzająco głową, weszła do pokoju. Wzięła krzesło stojące pod ścianą i usiadła obok Aleca, zaglądając, co robi.
- Znów rysujesz te oczy? Masz już ich całą ścianę. - Powiedziała, zerkając na ścianę przed nimi. Na dużej, korkowej tablicy przypiętych było mnóstwo kartek, karteczek z rysunkami złotych lub zielono-złotych oczu. Na innych znajdował się kot, ale zawsze z takimi oczami. Złoto-zielonymi z pionowymi źrenicami. - Nie miałeś pisać raportu? Czy już skończyłeś? - Wzięła do ręki wypełnioną do połowy kartkę i kiwając głową odłożyła na biurko. - Nie możesz się skupić?
- Jakoś nie. Izzy, czemu nie śpisz?
- Słuchałam wynurzeń Jace'a na temat Clary. Poszedł spać pół godziny temu. Potem jeszcze czytałam raport z ostatniej sekcji. Mamy uczennicę, chciałam zobaczyć, czy dobrze go wypełniła. A ty, po co siedzisz, skoro nie robisz nic sensownego? Sen lepiej by ci posłużył. Miałeś dziś wiele wrażeń, co?
Alec uśmiechnął się niedbale, unosząc jeden kącik ust. - Jakoś nie mogę się wyciszyć. Skupić się nie potrafię, a spać mi się jeszcze nie chce, więc postanowiłem... - ale nie skończył, bo Izzy weszła mu w słowo.
- Porysować... Alec...? Może chcesz pogadać? - Isabelle odwróciła się cała w stronę brata i patrzyła z oczekiwaniem.
- A o czym chcesz porozmawiać? Masz jakiś problem? - Alec wyprostował się w fotelu, gotowy wysłuchać siostrę.
CZYTASZ
Magnus Bane I Dziwne Jego Przypadki
Hayran KurguMagnus Bane to Wielki Czarownik Brooklynu. Ekscentryk jakich mało, gdzie się nie pojawi, wzbudza ogólne zainteresowanie. Niebanalny, kolorowy, chodzący własnymi drogami buntownik. Tak postrzegany jest przez ogół. Tylko jego nieliczni najbliżsi wi...