Epilog

957 44 29
                                    

Nie potrafił stwierdzić, czy to życie było dobre. Przeżył je zgodnie z panującym Prawem. 

Ale czy żył naprawdę? 

Z perspektywy czasu, kiedy spoglądał na Jace'a i Clary, ich rodzinę, dzieci, zazdrościł im z całego serca. Lub kiedy patrzył na swoją siostrę, która również znalazła miłość swojego życia. 

On przeżył je sam.

Nigdy więcej się nie zakochał, z nikim nie związał. 

Magnus nigdy nie opuścił jego serca.

Co roku, w rocznicę jego odejścia przychodził do szpitala sprawdzić, czy bariera nadal tam jest. A potem szedł do parku, siadał na ich ławeczce i rozmyślał nad swoimi wyborami. 

Wiedział, że postąpił dobrze. Jednak słuszność tej decyzji nie usunęła bólu ich rozstania. 

Teraz, u schyłku życia, czasem żałował tych wyborów, nawet pomimo tego, że czuł, że postąpił słusznie. 

Tęsknił za nim całe życie. 

A na starość tęsknił jeszcze bardziej. 

Ławka w parku z czasem rozpadła się. Dlatego pewnego dnia zamówił u stolarza nową, którą postawił w tym samym miejscu. Z mocnego drewna, żeby długo wytrzymała. Oparcie ławki; jej ostatnia górna deska imitowała ramę łuku. Na samym środku przymocowana była tabliczka z napisem. 

Magnusowi Bane 

Z miłością 

Alexander Lightwood 

Miał nadzieję, że kiedy Magnus wróci, zobaczy tę tabliczkę, będzie wiedział, że Alec o nim nie zapomniał. Że pamięć o nim jest wieczna.

Nawet kiedy jego samego już na tym świecie nie będzie. 

Magnus Bane I Dziwne Jego PrzypadkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz