Juu hachi

285 32 29
                                    


Zjedli posiłek w ciszy. Nishinoya był już znacznie spokojniejszy, za to łatwo było dostrzec, że matka i Hinata siedzą przy stole jak na szpilkach.

Matka. Czy powinien przestać ją tak nazywać? W końcu sama Ayako powiedziała, że kobieta, która siedziała tuż obok była jedynie osobą, która go wychowała, w dodatku przez cały ten czas go okłamując. Komu miał teraz ufać bardziej, niż starszej siostrze? Teraz stała się kimś, kogo darzył największym zaufaniem. Jak na razie być może jedyny takim człowiekiem, bo wciąż toczył ze sobą wewnętrzną walkę w temacie swojej wieloletniej opiekunki.

Zauważył, że ta zerka na niego nerwowo. Skończywszy jeść, wstał od stołu i odniósł swój talerz do zlewu. Później odkręcił zimną wodę i opłukał w niej dłonie, być może zbyt skrupulatnie, bo gdy skończył, palce miał niczym kostki lodu. Nadal zachowując stoicki spokój wrócił na swoje miejsce.

— Tak jak mówiłam — zaczęła Yuuko ze wzrokiem wbitym w talerz, w którym z zapałem rozgrzebywała widelcem w rozgotowany makaron — zadzwonimy zaraz do twoich rodziców, dobrze Shouyou?

Oznajmiła to bez przekonania, na co Hinata odpowiedział jej kiwnięciem głowy w tym samym tonie. Kiedy skończyli jeść to Yuu posprzątał stół, podczas gdy kobieta wybierała numer telefonu. Rudowłosy usiadł tuż obok niej, a gdy po drugiej stronie ktoś odebrał, Yuuko zaczęła nerwowo obgryzać paznokcie.

Nishinoya wyszedł na ganek, nawet się na nich nie oglądając. Musiał sobie to wszystko ułożyć w głowie, jednak nie wiedział nawet od czego zacząć. Przede wszystkim przeczuwał jednak, że to jeszcze nie koniec, a dopiero początek informacji, które mogą zupełnie odwrócić jego sposób postrzegania własnej rodziny.

A co z Hinatą? Z tym, jak on jest powiązany z całą tą przeklętą rodziną? To wszystko wydawało się niemożliwie nierealne.

Jedyne, co zgadzało się zarówno w słowach matki, jak i siostry, to że jego ojciec był beznadziejnym człowiekiem. Mówiąc szczerze, według Nishinoyi był po prostu okropnym chujem. Jeszcze większa niechęć zaczął odczuwać do swojej babki, która podobno ochoczo wspierała swojego syna. Czy to przez ich zachcianki Ayako od lat pozostawała jakby więźniem rodu? Jak bardzo chore musiało być podejście rodziny wobec niej, skoro matka wchodząc w małżeństwo z ojcem nie miała nawet pojęcia o istnieniu starszej siostry Yuu?

Nienawidził klanu jeszcze mocniej niż wcześniej, ale też był szalenie pewien jednej rzeczy. Przede wszystkim musi porozmawiać z babką. Nie obchodziło go już, czy Yukihamara opowiedziała staruszce o rozmowie, w której Nishinoya przyznał się do bycia gejem, ani w ogóle co Obaa-sama sądzi o jego nastoletnim i nieodpowiedzialnym stylu życia. W tym momencie dziwił się, że kilka tygodni temu przejmował się tak błahymi kwestiami.

Siedział po turecku na przyjemnie ciepłym drewnianym podeście ganku, a z wnętrza budynku dobiegały go przytłumione głosy. Rozglądał się za Randall, bezdomną psiną, która zawsze zjawiała się akurat w takich melancholijnych momentach. Tym razem nie dostrzegł jednak nigdzie jej kudłatej sierści. Tkwił więc w skupieniu i pozornej ciszy, jednak we wnętrzu jego myśli wciąż krążyły wokół tego samego tematu.

Słońce powoli chyliło się ku zachodowi, gdy odgłosy rozmowy za jego plecami ucichły. Chwilę później usłyszał dźwięk otwieranych drzwi i kroki tenisówek uderzających o nawierzchnię ganku. To Hinata stanął za jego plecami, głośno wzdychając.

— Jakie to wszystko posrane — powiedział, a właściwie prawie jęknął w kierunku starszego chłopaka.

— Ano — odrzekł tylko Nishinoya i poklepał delikatnie miejsce na podłodze obok siebie.

Słodkie tajemnice | Nishinoya x HinataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz