Byli w pokoju Hinaty. Zaraz po tym, jak się ściemniło, zrobiło się też przenikliwie zimno, co skutecznie przegoniło ich ze świeżego powietrza. Shouyou siedział obok niego na łóżku, obejmując Yuu obiema rękami, jakby już nigdy nie miał zamiaru go wypuścić. Nishinoya za to po prostu rozmyślał, głaszcząc co chwilę drugiego chłopaka po jego rudych włosach, co sprawiało, że Hinata z każdą chwilą robił się coraz bardziej senny. Miał za sobą długi dzień w szkole i ciężki trening, więc Nishinoya doskonale go rozumiał. Właściwie to w głębi serca samemu zaczynał tęsknić za grą w siatkówkę, jednak to była rzecz, o jakiej w ostatnim czasie myślał najmniej.
Gdy w kieszeni zawibrował mu telefon, Hinata tylko cicho wymruczał kilka słów, nawet nie otwierając oczu. Nishinoya szybko wyjął komórkę, sprawdzając podświetlony ekran.
— Co to? — wyartykułował znów niewyraźnie jego towarzysz.
— Nic ważnego — odpowiedział mu i Bóg mu świadkiem, że nie skłamał, a jedynie nie powiedział całej prawdy.
To Asahi wreszcie mu odpisał. Yuu całkowicie zapomniał o wiadomościach, jakie wysyłał do niego tego popołudnia. Na zewnątrz zrobiło się już całkiem ciemno, ale były libero stwierdził, że to wręcz idealna pora na spacer. Azumane zgodził się na spotkanie, co było aż dziwne przy tym, jak często go ostatnio zbywał.
Spróbował delikatnie wyswobodzić się z objęć rudowłosego. Niezbyt mu się to udało, bo ten natychmiast rozwarł szeroko zaspane oczy w pytającym spojrzeniu.
— Co robisz? — zapytał od razu, próbując skupić rozmazujący się wzrok na postaci Nishinoyi.
— Muszę iść się z kimś spotkać. To nic ważnego, nie przejmuj się — Yuu wstał i złożył lekki pocałunek na rozgrzanym od snu czole Hinaty.
— Aha — wybełkotał tylko chłopak w odpowiedzi, po czym rzucił się na wznak na łóżko, zagrzebując swoje ciało w pościeli.
Widząc to na twarz Nishinoyi wstąpił szeroki uśmiech. Uwielbiał tego rudzielca. I to bardzo. Schodząc z piętra, włożył kurtkę, pamiętając o zimnie panującym na dworze. Stał właśnie na ostatnim stopniu schodów, gdy dobiegł go głos z kuchni.
— Możemy chwilę porozmawiać?
To była matka. Siedziała przy stole ze śnieżnobiałą filiżanką między dłońmi. Barwa naczynia silnie kontrastowała z jej kruczoczarnymi włosami, wolno spływającymi po ramionach. Nishinoya, nie odzywając się ani słowem, usiadł na krześle obok niej. Przez kilka minut czekał, aż ona podejmie temat, podczas gdy kobieta tkwiła w bezruchu, ze wzrokiem wbitym w puste dno filiżanki.
— O co chodzi? — zapytał w końcu z rezerwą w głosie.
Wreszcie na niego spojrzała. Jej wzrok był nieco mętny, ale intensywny.
— Opiekowałam się tobą — zaczęła bez kontekstu, jednak Yuu od razu zorientował się, o co jej chodzi. — Zajęłabym się tobą, nawet jeśli on by żył i postanowił cię zostawić, tak jak to zrobił z Ayako.
Wspomnienie siostry uderzyło w być może jedyny odsłonięty punkt w sercu nastolatka.
— Nie wiedziałaś o niej — odpowiedział szybko.
— Tak — rzekła. — Dowiedziałam się później, ale o wiele za późno.
— Ja też dowiedziałem się o tym wszystkim o wiele za późno — powiedział to o wiele ostrzej, niż zamierzał. — Przepraszam — zreflektował się, przeczesując palcami włosy.
Tymczasem matka położyła dłoń na jego spoczywającej na stole ręce.
— Zapominasz cały czas o jednej istotnej osobie. O kimś, kto faktycznie odpowiada za ukrywanie przede mną Ayako, a przed tobą twojego pochodzenia. Jeżeli już masz być na mnie zły, to przynajmniej pamiętaj o tym, że to wszystko decyzje twojej babki.
CZYTASZ
Słodkie tajemnice | Nishinoya x Hinata
Fiksi PenggemarŚwiat, w którym Nishinoya i Hinata spotykają się w całkowicie innych okolicznościach, niż można było przypuszczać, nie jest promienny i beztroski. Ich rzeczywistość usnuta jest z nici wielu tajemnic, pochowanych głęboko w trzewiach każdej z rodzin...