- Nie, to niemożliwe. - mówię sama do siebie, patrząc na rzecz, którą trzymam w swoich dłoniach. Przecież to nierealne! Zawsze uważałam! Nigdy taka rzecz mi się nie przytrafiła, bo nigdy wcześniej tak nie szalałam. Rzecz ląduje z małym hukiem na płytkach w małej łazience. Wplątuję swoje drobne dłonie w swoje długie, kręcone i brązowe włosy, a w moich brązowych oczach pojawiają się słone łzy. Nie mam bladego pojęcia, co ja mam teraz zrobić.
Najlepszą opcją byłoby pójście do niego, do domu, ale boję się jego paskudnej matki, która patrzy na mnie jak na najgorszego śmiecia. W sumie powinna się do mnie przyzwyczaić, skoro chodzę z jej synem już ponad rok, ale jak widać ta kobieta jest za bardzo uparta. Swoją drogą nienawidzi mnie głównie dlatego, że nie należę do takich szych, jaką jest ona i jej cała rodzina. Zaczęłam chodzić z jej synem po jego balu maturalnym, na którym praktycznie cały czas tańczyliśmy i takim sposobem staliśmy się nierozłączoną parą od ponad roku. Ale jak wiadomo życie jest okrutne i po raz kolejny postanowiło sobie ze mnie zadrwić jak z najgorszego człowieka. Nie jestem do tego w ogóle przygotowana i wątpię, że kiedykolwiek będę. Patrzę ze smutkiem w swoje odbicie w małym lusterku, które pokazuje jak tusz rozmazał się na moich policzkach.
Podchodzę powoli do umywalki i przemywam twarz zimną wodą, aby chociaż trochę doprowadzić się do porządku i przede wszystkim otrzeźwić umysł, aby wiedzieć co zrobić po tej szokującej wiadomości, jaką w sumie sama sobie zafundowałam. Przenoszę swój wzrok ponownie na lustro i patrzę w odbicie, z którego mam nadzieję, że odczytam jakąś podpowiedź, co do dalszych moich czynów.
Mulatka, jaką przed sobą widzę ma przerażony wzrok, a jej wargi drżą delikatnie, jakby miała się zaraz jeszcze bardziej rozpłakać. Długie włosy ma spięte w niedbałego koka, z którego wypadają pasma włosów. Jej ciało jest drobne. Piersi są idealne według jej chłopaka, a szerokie biodra dodają jej atrakcyjności. Ma na sobie bluzę i majtki, które robią jej za piżdżame. Jej twarzy nie zdobią żadne niedoskonałości. Mały nosek, pełne usta oraz duże czekoladowe oczy, to rzeczy, które tak bardzo kocha w niej jej chłopak. A jeszcze bardziej kocha jej niesamowity charakter, który jest niczym tornado lub spokojne morze. Zmienne humorki od zawsze były u niej widoczne i tak bardzo pociągały jej chłopaka, przez co był w nią zapatrzony jak w jakiś najpiękniejszy obrazek.
- Emily, co ty tak długo tam robisz? - zapytała moja mama, która była wdową z dwojgiem szalonych dzieci, które kiedyś nie raz dawały jej w kość. Była pełna żalu, po śmierci mojego ojca, a jej oczy nigdy nie odzyskały tego samego blasku, który zawsze towarzyszył jej przy nim. Minęły już dwa lata, a ona... Ona niestety popadła w alkoholizm i wszystkie nasze oszczędności szły na jej trunki, którymi napawała się każdego wieczoru. Pracy nie miała, bo stwierdziła, że nie będzie pracować na takiego okropnego bachora jakim byłam ja. Mój starszy o rok brat, wyprowadził się stąd od razu, gdy skończył osiemnaście lat. Zostawił mnie z alkoholiczką, a ja żywiłam do niego urazę, a nawet cotygodniowe odwiedziny, nie potrafiły tego naprawić. Jedyną osobą, którą szczerze kochałam i ufałam był mój chłopak z szaloną matką, która tak jak wspomniałam mnie nienawidzi.
Michael, bo tak się nazywał mój chłopak, był umięśnionym chłopakiem, który miał dziewiętnaście lat i był ode mnie rok starszy. Miał słodkie dołeczki w policzkach, których od zawsze mu zazdrościłam. Jego czarne włosy były zawsze w artystycznym nieładzie, a ja uwielbiałam zatapiać w nich swoje drobne dłonie. Jego czarne oczy wyglądały, jakby nie miały końca i błyszczały milionem światełek, gdy patrzył na moją osobę. Przy nim moje metr sześdziesiąt pięć był to nic, gdyż siegałam mu do podbródka. Ale kochałam to, jak obejmował mnie swoimi długimi i umięśnionymi rękoma, przez co czułam się taka drobna i krucha. Kochałam go całym sercem.
CZYTASZ
ZAWALCZ o nas
RomanceIdę prosto na pociąg, z którego odjazdem skończy się moje dotychczasowe życie, a zacznie się nowe. Życie bez niego u boku, ze złamanym sercem i małą, przecudowną osóbką, która niedługo zacznie kroczyć, po tym okrutnym świecie. Życie na każdym kroku...