Wstaję powoli z łóżka, bo mój brzuch boli niezmiernie, po wczorajszej niechcianej nocy z Richard'em. On się wyżył, tak jak mówił, a ja nie potrafiłam nawet ruszyć nogą. Wyszłam powoli z pokoju, w którym nadal spała Charlotte, a po chwili udałam się do garderoby. Zatrzymałam się przed wielką szafą, która była zaopatrzona w najróżniejsze ubrania, które nie raz pochodziły od wybitnych projektantów. Richard w ten sposób próbował mnie zatrzymać przy sobie i pokazać, że mogę dostać co tylko będę chciała, gdy będę mu posłuszna i uległa. Niestety lub stety nie potrafiłam taka być, bo cały czas żyłam z myślą, że zdradzam Michael'a. Michael'a, który ma mnie zapewne głęboko i zapomniał o moim istnieniu. Ale musiałam to wytrzymać, aby Char miała cudowne dzieciństwo i dach nad głową, gdyż obecnie to było dla mnie priorytetem. Wzięłam pierwszą, lepszą bieliznę oraz ubrania, a po chwili udałam się do wielkiej łazienki, która mogłaby robić za salon. Rzuciłam ubrania na małą szafkę, zdjęłam piżdżame i weszłam pod ogromny prysznic, który nawet posiadał radio. Puściłam gorącą wodę, która przyjemnie parzyła moje obolałe ciało. Po bezczynnym pięciuminutowym staniu pod prysznicem, wycisnęłam na swoją dłoń aloesowy żel pod prysznic, którym zaczęłam myć swoje ciało. Spłukałam pianę, a następnie umyłam swoje włosy szapmonem o zapachu kokosa, który od zawsze uwielbiał Michael. Bez przedłużania opłukałam się cała i wyszłam spod prysznica. owijając się milusim ręcznikiem. Podeszłam do lustra i uważnie zeskanowałam swoją twarz i ciało. Brązowe tęczówki nie błyszczały tak jak kiedyś, lecz było w nich widać jakąś iskierkę. Pełne, malinowe usta były suche, o czym świadczyły skórki, które na nich były. Pod oczami były widoczne worki, od nieprzespanych nocy i ciężkich dni. Brązowe włosy, które sięgały do połowy pleców i wyglądały na zdrowe. Nawet mokre skręcały się w słodkie sprężynki, które odziedziczyła po mnie, Charlotte. Ciało nie było takie same jak kiedyś. Widoczne delikatne rozstępy po ciąży, nadal dawały o sobie znać. Mimo, że biegałam co drugi dzień, nic nie pomagało. Chociaż było już znacznie lepiej, niż miesiąc po ciąży. Umyłam zęby oraz twarz, a po chwili założyłam na siebie ubrania. Miałam na sobie białą koszulę, która podkreślała moje piersi oraz wcięcie w talii. Do tego miałam czarną ołówkową spódnicę, która sięgała mi przed kolano oraz czarne szpilki, które dodawały mi dobre pięć centymetrów. Wyszłam z łazienki i wróciłam do swojej sypialni, w której nadal spała słodko Char, a ja podeszłam do swojej toaletki. Zakryłam sobie korektorem swoje worki pod oczami, pomalowałam już i tak długie rzęsy oraz nałożyłam kokosowy balsam na usta. Wtrałam jeszcze w swoje brązowe sprężynki odżywkę. Rzadko protowałam włosy, a robiłam to tylko na specjalne okazje i dla wyjątkowych osób. Ostatnią taką okazją były urodziny Michael'a. Podeszłam do łóżka, na którym spał mój aniołek.
- Wstawaj skarbie. - powiedziałam, całując ją w czółko, a mała po chwili przetarła swoje zaspane oczka, piąstkami. - Jak się spało? - pytam, całując ją tym razem w nosek, na co mała robi kwaśną minke. Nie lubi tego, nie lubi jak on.
- Dobzie. Idziemy do pseckola? - pyta słodziutko, a ja kiwam głową, biorąc ją na rączki i kierując do jej garderoby. Oczywiście małpkę jaką dostała od Debbie, jest jej nierozłączym elementem. Dlatego też już parę razy dostałam w głowę od Pana Gerwazy'ego, bo tak właśnie został przez Char nazwany. Biorę z szafy czarną sukieneczkę i czarne pantofelki, w które po chwili jest już ubrana mała. Wiążę jej jeszcze włosy w słodką kiteczkę i udaję się z nią do kuchni, gdzie jest już Richard. Na jego widok wzdycham ciężko i sadzam Char do jej siedzonka.
- Witaj skarbie. - mówi, wciskając w moje wargi mocny i ohydny pocałunek, od którego moim ciałem wstrząsa odruch wymiotny. Oddaje niechętnie pocałunek i po chwili jestem wolna i z ukrycia wycieram sobie usta od nadmiaru jego ohydnej śliny. W mgnieniu oka robię sobie i Charlotte śniadanie, które składa się z mleka i płatków, bo obydwie kochamy jeść płatki.
![](https://img.wattpad.com/cover/217536815-288-k172456.jpg)
CZYTASZ
ZAWALCZ o nas
RomanceIdę prosto na pociąg, z którego odjazdem skończy się moje dotychczasowe życie, a zacznie się nowe. Życie bez niego u boku, ze złamanym sercem i małą, przecudowną osóbką, która niedługo zacznie kroczyć, po tym okrutnym świecie. Życie na każdym kroku...