Odwracam się w szoku w kierunku Deborah, która patrzy z szeroko otwartą buzią na Michael'a, którego wzrok wypalał dziurę w tyle mojej głowy. Czułam jego wzrok na naszej trójce, spośród której jednyną normalną minę miała mała Char, która bawiła się Panem Gerwazy'm. Niczego nieświadoma dziewczynka mówiła coś do zabawki z nadzieją, że ta jej odpowie. Fantazja Charlotte od zawsze wychodziła poza normalny margines, a ja nie miałam serca by zabierać jej tak kreatywne dzieciństwo. Debbie skakała wzrokiem z mojej przerażonej osoby na Michael'a, którego mina była mi nieznajoma. Powoli przekręcam głowę w kierunku czarnowłosego, którego nigdy w życiu nie spodziewałam się tu zobaczyć. Skanuję wzrokiem jego postawną sylwetkę, gdy stoi obok mamy bliźniaczek, której mina mówi jasno, że jest dumna z partnera swojej córki, a na jego ramieniu uwiesza się piękna i zgrabna blondynka. Daphne to istna kopia swojej siostry z tą różnicą, że ona ma zielone oczy i zdecydowanie dłuższe włosy, które ma dzisiaj spięte w gustownego koka. Skanuję całą osobę Michael'a, którego widok zdecydowanie zapiera mi dech w piersiach. Jest tak samo ubrany jak dzisiejszego ranka z tym wyjątkiem, że w dłoni trzyma piękny bukiet róż i butelkę wódki, które zapewne zamierza przekazać swoim niedalekim teściom.
- Deborah, wykaż trochę kultury i przywitaj się ze swoim przyszłym szwagrem. - mówi Pani Dorothea i obdarza swoją córkę jednym z najbardziej nagannych spojrzeń, na które Debbie reaguje jedynie przewróceniem oczami i niechętnie wstaje ze swojego miejsca. Widzę jej zaciętą minę, gdy kieruje się w stronę Mike'a, aby po chwili podać mu dłoń i zacisnąć ją mocniej, aby zrobić nikłe wrażenie groźnej wobec Bennett'a. A ta złość zapewne nie jest spowodowana troską o swoją siostrę, a o moją osobę, gdyż Debbie zapewne już skojarzyła fakty i widziała moją nietęgą minę po zobaczeniu w progu mojej dawnej, jak i teraźniejszej miłości.
- Bardzo miło mi Cię poznać Mike, aż tryskam radością. - mówi, uśmiechając się do niego sztucznie, a sarkazm jest wyczuwalny od niej z odległości kilometra. Patrzę przerażona, żę zaraz będę musiała podejść do Bennett'a, a nie mam bladego pojęcia jak mam się zachować. Przyznać się, że się znamy, czy może udawać jak przed Richard'em, że jesteśmy dla siebie zupełnie obcymi osobami.
- Mi również, Deborah. - mówi, uśmiechając się do niej rozbrajająco, a ja zauważam, że oczy samej Debbie chcą aż wyjść z orbit. Blondynka wybucha delikatnie sarkastycznym śmiechem, po którym do razu kieruje się do wcześniejszego swojego miejsca, gdzie dopiero tam bierze głębszy oddech.
- To jest, jak już wspominałam Emily i jej córeczka Charlotte. - mówi Pani Dorothea, a ja powoli biorę Char na ręcę i wstaję z krzesła na nogach jak z jakiejś waty. Nie patrzę na twarz Micheal'a, a obserwuję małą, która obdarza Bennett'a nieufnym spojrzeniem.
- My się z Emi znamy, ale małej księżniczki nie miałem jeszcze okazji poznać. - mówi, gdy zatrzymuję się przed nim, a ja unoszę wzrok, który po chwili spotyka się w jego przepięknymi czarnymi tęczówkami. Powoli przenosi wzrok na zaciekawioną Char, która uważnie skanuje jego osobę.
- Jak kto się znacie? - pyta Daphne, podchodząc jeszcze bliżej do Micheal'a i skauje mnie cholernie zimnym spojrzeniem, mimo że od zawsze traktowaliśmy się jako dobre przyjaciółki. Bennett przenosi wzrok z małej, na swoją narzeczoną, a na jego twarzy widać lekka irytację, którą tylko ja od zawsze potrafiłam u niego rozpoznać.
- Emily pracuje w firmie, której dzisiejszego dnia zostałem imwestoem i tak wyszło, że w budynku się na siebie natchneliśmy. Nic specjalnego. - no właśnie, nasze spotkanie to nic specjalnego, a to zdanie utwierdziło mnie w przekonaniu, że już nic większego dla Michael'a nie znaczę. Zresztą czemu bym miała znaczyć, skoro to ja go zostawiłam samego przeszło dwa lata temu i uciekłam. Daphne kiwa tylko delikatnie głową i kładzie dłoń na ramieniu Mike'a, przez co czuję nie przyjemne uczucie w sercu. Michael wraca wzrokiem do Charlotte, która obserwuje go nieśmiałym spojrzeniem, a mnie od jej ciężaru bolą ręce. - Hej, jak masz na imię piękna? - pyta, pochylając się do wysokości małej, przez co mam teraz idealny widok na jego piękny profil. Obserwuje jak oczarowana pierwsze spotkanie ojca i córki, w którym obydwoje nie wiedzą kim dla siebie są.

CZYTASZ
ZAWALCZ o nas
RomanceIdę prosto na pociąg, z którego odjazdem skończy się moje dotychczasowe życie, a zacznie się nowe. Życie bez niego u boku, ze złamanym sercem i małą, przecudowną osóbką, która niedługo zacznie kroczyć, po tym okrutnym świecie. Życie na każdym kroku...