Wstałam z naszej trójki jako pierwsza i postanowiłam zrobić śniadanie oraz zaparzyć kawę dla mnie i Debbie. Była godzina dziewiąta, a ja już krzątałam się po kuchni oraz tańczyłam do piosenki, która leciała we włączonym przeze mnie radiu. Postanowiłam dzisiaj zrobić jajecznicę, którą w moim wykonaniu dziewczyny wręcz kochały. Nikt przecież nie musiał wiedzieć, że to właśnie Mike nauczył mnie tak dobrze gotować i piec, gdyż on był w tym wręcz mistrzem. Nagle usłyszałam jak jakieś małe stópki uderzają o podłogę, aby po chwili uczepić się mojej nogi. Spojrzałam w dół i ujrzałam roześmianą Char, za którą szła zaspana Debbie, która do rannych ptaszków nie należała.
- Hej skarbie. - mówię do małej, aby po chwili wziąć ją na ręce i ucałować w czółko. - Chcesz na śniadanie jajecznicę i kakao? - pytam, a Char kiwa główką, wtulając się w moją szyję, a jej kręcone włosy łaskoczą mnie w skórę.
- A mnie to już tak słodko nie przywitasz? Może ja też chcę buziaka i dobrą kawę. - mówi Debbie, udając oburzoną i siadając na krześle przy stole. Biorę do ręki kawę, którą jej zrobiłam i podchodzę do niej, kładąc przed nią napój i całując w głowę.
- Ciebie również miło widzieć, gargulcu. - mówię, sadzając Char obok cioci i wracam do dalszego przygotowania posiłku i picia dla małej.
- Emily, musimy porozmawiać o Mike'u. - mówi nagle Deborah, a ja nie jestem nawet aż tak bardzo zszokowana, bo wiedziałam, że blondynka wreszcie zacznie ten temat. - Zamierzasz mu powiedzieć, że Char to jego córka? - pyta, gdy kładę przed nimi śniadanie i kakao, a po chwili siadam obok nich i wzdycham ciężko.
- Nie mów o tym tak otwarcie przy Charlotte. Przecież wiesz, że ten mały diabełek ma długi język. A odpowiadając na twoje pytanie to nie, nie zamierzam mu powiedzieć. - oznajmiam, popijając kawę i zaczynając konsumować posiłek, który według mnie smakował pysznie.
- Czyś ty oszalała?! Musisz mu powiedzieć. Nie pozwól mu ożenić się z moją siostrą, która leci tylko na jego hajs i sławę, Em. Widzę jak on nadal na ciebie patrzy. Wciąż jesteś dla niego tą jedyną i to jest pewne. - oznajmia, pijąc kawę i uważnie skanują każdą zmianę na mojej twarzy i oczach, gdyż ta blondynka umie ze mnie czytać jak z otwartej księgi. Zresztą, nie ona jedyna...
- Nie Debbie. Nie będę niszczyć mu związku, w którym wydaje się szczęśliwi i co najważniejsze spodziewa się dziecka. - oznajmiam, patrząc na Char, która bardzo dobrze radzi sobie z jedzeniem. Omińmy tylko fakt, że ubrudziła się jak mała świnka...
- Właśnie, wydaje się szczęśliwy. Chodzi o to, że on nawet nie jest szczęśliwy. A to rzekome dziecko mojej siostry jest zapewne udawane lub zaciążyła z kimś zupełnie innym. Em, otwórz do cholery te swoje śliczne oczy i zauważ, że on cię nadal kocha. - mówi, kończąc swój posiłek i opierając się o oparcie swojego krzesła. Ja natomiast patrzę na swój talerz, który ani trochę nie pomaga mi w myśleniu. Nie mam pojęcia jak mam się zachowywać wobec Mike'a, ale najlepszym sposobem będzie pozwolenie, aby to los i przeznaczenie o tym zadecydowało.
- Skoro niby mnie kocha, to czemu się z kimś zaręczył? - pytam, wstając od stołu i biorąc Char na ręce. Bez słowa opuszczam kuchnie i udaję się do pokoju, gdzie znajdują się ciuchy moje i małej. Dzisiaj standardowo spędzamy czas we trójkę i zdecydowałyśmy się, że pójdziemy do pobliskiego parku, którego piękno wręcz zachwyca, a małe jezioro dodaje mu uroku.
- Mogę założyć sukienkę od Deb? - pyta mała, gdy sadzam ją na moim wielkim łóżku, a ja w odpowiedzi na jej pytanie kiwam delikatnie główką. Podaję jej białą sukieneczkę w słoneczniki, którą Char zakłada z wielkim entuzjazmem i gdy ma ją już na sobie obraca się wokół własnej osi.
CZYTASZ
ZAWALCZ o nas
RomanceIdę prosto na pociąg, z którego odjazdem skończy się moje dotychczasowe życie, a zacznie się nowe. Życie bez niego u boku, ze złamanym sercem i małą, przecudowną osóbką, która niedługo zacznie kroczyć, po tym okrutnym świecie. Życie na każdym kroku...