Danielle's POV
— Jedziemy na koncert New Hope Club! — krzyczy moja młodsza siostra biegając od dwudziestu minut po całym domu. Po kuchni, salonie, na piętrze i tak w kółko.
Siedzę przy wyspie kuchennej starając się skupić na tym, co jest napisane w książce, którą próbuje czytać. Jednak moja siostra mi tego nie ułatwia, a wręcz przeciwnie. Powoli zaczynam mieć jej dosyć.
— Dlaczego morderstwa są karalne? — pytam pod nosem, nie kierując tego pytania do nikogo konkretnego, ale moja mama to słyszy i czuję na sobie jej wzrok. — No co? — pytam unosząc głowę.
— Nic. Też się nad tym zastanawiam — odpowiada, na co się uśmiecham lekko i widząc to odwzajwmnia do mnie uśmiech i wraca do przygotowywania kolacji.
— Zobaczymy Reeca, Blake'a i George'a — krzyczy wbiegając do kuchni. Zerkam tylko na nią złowrogo, po czym przewracam oczami.
— Lisa, bądź trochę ciszej — upomina ją delikatnie nasza mama, wskazując na mnie łyżką. — Twoja siostra próbuje czytać.
— Ale jak ty możesz czytać, skoro już jutro jest koncert? — pyta zdziwiona, jednak w jej głosie wciąż słychać ekscytację.
— No, mam oczy, to chyba normalne, że czytam — odpowiadam ironicznie, chcąc aby już sobie poszła się drzeć u siebie w pokoju.
— Tyle czasu na to czekałyśmy, a ty nawet nie trenujesz tekstów ich piosenek, żeby śpiewać razem z nimi — odpowiada wciąż ciągnąc temat, na co wzdycham nie odrywając wzroku od książki.
— Lisa. — Podnoszę wzrok na nią. — Mieszkamy na przedmieściach Menchesteru. Równie dobrze możesz sobie pojechać do centrum na spacer i ich spotkać. Co tu się tak ekscytować?
— Ale koncert, to co innego — mówi. —Poza tym, myślałam, że ich lubisz.
— Lubię ich, ale twoje piski doprowadzają mnie do szału. — Z powrotem topię wzrok w książce i nie oczekuję już na odpowiedź z jej strony.
Niespodziewanie w pół sekundy na stronie pojawia się dłoń, a po chwili książka znika z moich rąk. Lisa trzymając moją lekturę ucieka z kuchni i widzę jak znika wbiegając po schodach.
— Mamo — mówię na znak, żeby zareagowała. Ona się uśmiecha pod nosem i patrzy na mnie. — Zrób coś — mówię błagalnym tonem.
— A co jak mogę zrobić? Idź pobawić się z siostrą — odpowiada. U noszę brwi. A co ja mam 10 lat?
Patrzę na nią chwilę i przewracam wzrokiem krzyżując ręce. Jednak po chwili myślę, że chce odzyskać książkę.
— Zwariuję tu kiedyś — komentuję pod nosem wychodząc z kuchni.
Kieruję się normalnych tempem do schodów lecz kiedy widzę Lisę przebiegającą obok schodów, przyspieszam kroki i zaczynam biec, pokonując po dwa schodki za jednym zamachem. Gdy już jestem na piętrze, widzę zamykające się drzwi od łazienki. Znowu biegnę i docieram do drzwi, chwytam za klamkę, ale zakluczyła, więc nie mogę otworzyć. Jezus, już nawet spokojnie poczytać w tym domu nie można.
— Oddaj mi ją! — Uderzam pięścią w drzwi.
— Jak zrobisz ze mną w salonie preconcert. — Słyszę jej głos, słyszę, że się śmieje.
Wytrzeszczam oczy.
— Chyba cię pojebało.
— Słownictwo! — krzyczy moja mama z dołu, na co wzdycham. Znowu wracam myślami do mojej siostry i skradzionej książki.
CZYTASZ
If I fell |Blake Richardson|
FanficIf I fell in love with you Would you promise to be true And help me understand 'Cause I've been in love before And I found that love was more Than just holding hands ⚠️TW⚠️ - alkohol - toksyczne relacje - przekleństwa - rozwiedzeni rodzice okładka...