ROZDZIAŁ 24
Clare mocno się zdziwiła, gdy miejsce w które się przenieśli nie było Asgardem, a krainą Elfów, którą odwiedziła kilka dni temu.
- Loki? - zapytała niepewnie, chcąc dowiedzieć się o co chodzi.
Po chwili jej spojrzenie utknęło jednak w Arsimi, która z pewnym niepokojem, który starała się ukryć za uśmiechem, kroczyła w ich kierunku.
- Którzy strażnicy mieli warte tamtego dnia? - syknął ostro w kierunku elfki, odchodząc nieco od Clare.
- Przesłuchałam wszystkich. - odparła.
- Więc zabiję wszystkich, jeśli nie znajdziesz winnych. Przypomnij sobie moje słowa... Jeżeli ją jakkolwiek zranili...
- Loki...
Gdy usłyszał swoję imię z ust Clare, obrócił się, patrząc jej prosto w oczy.
Wyglądała tak niewinnie, gdy cały ciężar, który w ostatnim czasie na nią spadł i wszystkie wydarzenia, w końcu ją opuściły, pozostawiając ją bezsilną.
- To wszystko to tylko moja wina...
Brunet zmarszczył brwi, jakby jej do końca zrozumiał słowa.
- Jedną winną śmierci, jestem Tutaj ja. To ja przestałam zachować się jak królowa, a zaczęłam jak osoba, która myśli, że życie jest łatwe, a inni nie istnieją. Myślałam, że sama mogę rozwiązać problemy, gdyż uważałam, że każdy kto chce mi pomóc, jest w błędzie. Moje życie w ostatnim czasie rozsypało się na miliony części. Już nigdy nie będzie tak jak dawniej, czy to pod względem wszystkiego, czy wyłącznie nas. Nie dam rady dłużej nosić korony, gdyż jest ona jak róża – piękna i bolesna. Moja róża ma zdecydowanie za dużo kolców. Nie mogę jej już dużej trzymać, gdyż przyprawia mnie o coraz więcej ran.
Loki jak i Arsimi z nieukrywalnym zdziwieniem wpatrywali się w Clare.
Brunet nie mógł przyswoić do wiadomości jej słów, albo poprostu nie chciał ich akceptować, co było bardziej prawdopodobne.
- Clare, nie mów głupstw. - odparł szybko i twardo, podchodząc do niej.
- Wrócimy do Asgardu. - westchnęła cicho, kątem oka spoglądając na Arsimi.
Miała Lokiemu teraz tyle do powiedzenia. Nie każdy powinien jednak teraz o tym wiedzieć.
Kłamca krótko spojrzał w stronę elfki, która z ustami zaciśniętymi w cienką linię wpatrywała się gdzieś przed siebie.
Już po chwili za sprawą Haimdalla znaleźli się w tak bardzo upragnionym przez Clare miejscu.
***
- Muszę stąd odejść. - westchnęła Kiedy byli już w komnacie.
Loki nerwowo krążył w kółko, nie wiedząc jak na to wszytko zareagować. Musiał się mocno pilnować, aby nie wybuchnąć.
- Szczerze tęsknię za czasami, gdy sprawy Asgardu były mi obojętnie. Gdy liczyliśmy się tylko my...
Brunet przystanął w miejscu, odwracając się w stronę Clare. Kobieta podeszła do niego, a gdy dzieliły ich centymetry, Loki delikatnie złapał ją w talii.
- Czasem naprawdę chciałam, starałam się, aby być królową...
- Ale nigdy nią nie byłaś...
CZYTASZ
In The Law ✳️ Loki Laufeyson
РазноеDRUGA CZĘŚĆ OPOWIADANIA ,,OUTSIDE THE LAW" Gdy Clare wraz z Lokim zasiadają na tronie Asgardu, wszystko staje się tak bardzo poplątane, przez jeden bal...