[29] Tydzień...

254 16 0
                                    

Kopnęła jedno z krzeseł, zaczynając nerwowo krążyć w kółko, w wnętrzu drewnianego młyna pełnego osób którzy patrzyli na świat w różnych kolorach. Mimo wszystko, najbardziej optymistyczna pozostawała Frigga.

Clare miała już kompletnie dość przebywania z tą trójką.

- Moje drogie dziecko... Możesz z całych sił chcieć wykrzyczeć światu jak bardzo jesteś osłabiona, smutna czy samotna, ale i tak cię nie usłyszałą. Świat jest głuchy na płacz i niewidomy na cierpienie. - westchnęła przyjaźnie Frigga, łapiąc Clare. - Dlatego więc wróć do niego.

Blondynka westchnęła ciężko, ironicznie się uśmiechając.

- Tak poprostu?

- A co chcesz kombinować? - wtrącił Fill, lekko się uśmiechając.

Niebieskooki wyprostował nogi, mocniej wciskając się w oparcie krzesła.

- Odeszłam i teraz mam tak odrazu wrócić?

- Jeżeli naprawdę go kochasz to ja nie widzę przeszkód.

- A może los nie chce abym tak szybko do niego wracała?

- Los jest naszym wrogiem, ale prawdziwy niebezpieczny jest czas. - wtrąciła Frigga, posyłając Clare serdeczne spojrzenie.

- Dlaczego więc w ogóle mnie tutaj sprowadziłaś?

- Byś stała się gotowa.

Były to podobne słowa, które Clare usłyszała w drodze do młynu. Frigga zapytała, czy jest gotowa. Nadal nie potrafiła zrozumieć, na co miała być gotowa.

- Po co mam być gotowa? Możesz mi w końcu powiedzieć? - odparła nerwowo.

Frigga westchnęła ciężko, jakby głęboko zastanawiała się czy wyjaśnić Clare prawdę.

- Loki umiera...

Clare natychmiastowo odwróciła się w stronę Filla, który wypowiedział tak bolesne dla niej słowa.

Z jej oczu zaczęły wypływać łzy.

- Nie... - pokiwała przecząco głową. To nie mogła być prawda.

- Trucizna którą wypił, okazała się nie być tym czym myślałem... - wtrącił.

Clare uchyliła usta, nie mogąc w to wszystko uwierzyć. Bez zastanowienia zamachnęła się i z całej siły uderzyła blondyna w twarz.

Z jego wargi zaczęła wypływać ciemna krew.

- Jak długo chcieliście mnie okłamywać?! - krzyknęła, prawie zrywając sobie struny głosowe.

Była tak zła. Tak wściekła i zrozpaczona. Miłość jej życia umierała.

- Zapewniałeś mnie, że to zwykła trucizna! Że nic mu nie będzie! - ostatnimi siłami krzyknęła w stronę Filla. - Zabiłeś kogoś, kogo kocham!

- Clare, ja również tego tak nie zaplanowałem... - wtrącił, starając się mówić łagodnym głosem.

- To po cholerę dolewałeś mu tą truciznę do wina!

- Clare, słońce, chcieliśmy przygotować cię do tej informacji... On sam by ci tego nie powiedział... - westchnęła Frigga.

Gdy starsza kobieta chciała złapał blondynkę za ramię, ta szybko się wykręciła.

- Chcieliście mnie przygotować, zabierając mi tym samym tak niezwykle cenny czas! Powinnam być teraz przy nim! - jej siły były coraz słabsze. Miała już dość wszystkiego. - Sama powiedziałaś: Los jest naszym wrogiem, ale prawdziwie niebezpieczny jest czas... Dlaczego więc tu jestem?

Oparła się o jedną z ścian, pozwalając aby łzy spływały po jej policzkach.

Jej emocje zdawały się nieco złagodnieć. Frigga stanęła przed nią, łapiąc ją za ramiona.

- Loki nigdy by ci tego nie wyznał. Nigdy. A ty powinnaś o tym wiedzieć. Dlatego to wszytko...

Clare pociągnęła nosem, wycierając łzy.

- Ile mamy czasu?

Frigga spojrzała na Filla, który wręcz starał się robić wszystko, aby uniknąć wzroku Królowej.

- Tydzień...

Nowa fala łez wypłynęła na policzki wojowniczki. Ponownie utkwiła wzrok w Fridze, która nadal stała przy niej.

- Zabierz mnie do Asgardu... Proszę...

Po chwili w jej dłoni znalazł się klejnot, który Alekei dostał od Arsimi. Zanim jednak Clare wypowiedziała jedno słowo, spojrzała na bruneta.

- Musisz iść ze mną. On będzie teraz potrzebować pomocy...

Złapała Alekeia za ramię, znikając...






In The Law ✳️ Loki LaufeysonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz