ROZDZIAŁ 12
Delikatnie otworzyła oczy. Nie pamiętała co się właśnie wydarzyło. Gdy jednak wspomnienia uderzyły w nią, gwałtownie podniosła się do pozycji siedzącej.
Szybko rozejrzała się wokół. Nie potrzebowała jednak tego, aby wiedzieć gdzie jest. Wszędzie rozpoznałby te niezbyt wygodne łóżko. Była na arenie, miejscu, w którym nauczyła się żyć.
Nagle spostrzegła, że w pokoju ktoś stał. Ujrzała tylko plecy nieznajomego. Jedno wiedziała na pewno. Widziała jego platynowe, kręcone włosy. Dwa razy takie widziała. Podczas użycia zaklęcia Motus Animi oraz w wydarzeniach które miały miejsce niedawno.
Wstała z łóżka, rozglądając się po pomieszczeniu. Na jednej z szafek leżały jej sztylety. Szybkim ruchem chwyciła dwa z nich, chowając jeden w swoim treningowym stroju.
Bezszelestnie wyszła z pokoju, podążając śladami Blondyna.
Kiedy była centralnie za nim, zdecydowała się wykonać cios. Był on pierwszym podejrzanym na liście jej porywacza. Bez większego zastanowienia, chciała poprostu wbić mu nóż w plecy.
Nie małe było jej zdziwienie, gdy mężczyzna nawet się nie odwracając obronił cios. Po chwili stanęli do siebie przodem, rozpoczynając walkę.
Każdy cios, czy to od strony Clare czy od mężczyzny, był obraniany przez przeciwnika. Walczyli tak, jakby byli swoim lustrzanym odbiciem, jakby każdy z nich znał następny ruch przeciwnika.
Clare miała w tym momencie czas, aby nieco lepiej przyjrzeć się mężczyźnie. Wyglądał tak, jak podczas pierwszego razu, gdy wojowniczka go zobaczyła. Nadal miał platynowe, kręcone włosy, teraz jednak były one może nieco dłuższe, gdyż parę kosmyków swobodnie opadało mu na czoło. Jego oczy połyskiwały tym samym błękitem co wtedy, jednak na żywo, wyglądały jeszcze ładniej.
Podczas walki, Królowa Asgardu wyczuła ten najmniej spodziewany moment i gdy mężczyzna miał się pochylić się do tyłu, aby zrobić unik, ona wyciągnęła swój drugi sztylet, który po chwili wylądował przy szyi mężczyzny.
Szczerze zaskoczy oparł się rękami, aby nie upaść na ziemię.
- Zaskoczy? - syknęła, chcąc pokazać kto tu ma władzę.
- Po usłyszeniu tego, to pytanie będzie idealnie ukazywało twoją reakcję. - odpowiedział pewnie.
Clare spojrzała na niego pytająco, nadal nie odrywając sztylety od jego szyi.
- Po usłyszeniu czego? - zapytała.
- Tego, że jesteście rodzeństwem.
Gdy usłyszała ten głos za swoimi plecami, nie potrafiła w to wszystko uwierzyć. Jej trener stał już obok niej.
- Słucham?
Zabrała sztylet z szyi blondyna, prostując się i przenosząc swoje zdziwione spojrzenie na mężczyznę, który nauczył ją wszystkiego.
- Fill jest twoim bratem, Clare.
Mężczyzna mówił spokojnie, łącząc ręce za plecami.
Wzrok blondynki przechodzi pomiędzy trenerem a jej rzekomym bratem.
- Nieźle popieprzone, co nie? - powiedział nagle niebieskooki, wstając z ziemi.
- To wy zabiliście Lokiego. - westchnęła ze skupieniem, przypominając sobie bezwładne ciało bruneta, leżące w jego komnacie.
- Nie. Nie zabiliśmy go, tylko otruliśmy. - odpowiedział luźno trener.
Clare prychnęła ironicznym śmiechem. To wszytko musiało być jakimś wielkim żartem. Przecież jak to możliwe, że ona miała brata? Wychowywała się w zamku, a następnie na arenie. Co tu się działo?
- Lepiej usiądźmy. - zaproponował jej dawny autorytet.
Wojowniczka posłała mu spojrzenie pełne rządzy wyjaśnień i wyrzutów sumienia.
- Otruliście Lokiego. - westchnęła, jakby dopiero teraz zdała sobie z tego sprawę.
- Tak, tak, ale naprawdę lepiej usiądźmy, bo to wszytko jest jeszcze bardziej popieprzone, niż mógłbyś sobie wyobrażać. - powiedział energicznie Fill, łapiąc ją za rękę i prowadząc do jadalni...
.
CZYTASZ
In The Law ✳️ Loki Laufeyson
De TodoDRUGA CZĘŚĆ OPOWIADANIA ,,OUTSIDE THE LAW" Gdy Clare wraz z Lokim zasiadają na tronie Asgardu, wszystko staje się tak bardzo poplątane, przez jeden bal...