[41] Zadarłaś z niewłaściwym rodem...

267 16 3
                                    

Loki mimo utraty sił, za pomocą magii rzucił w mężczyznę stołem zdobiącym salon, po czym kolejny, dość obszerny mebel skierował w stronę Rogersa.

Natomiast Clare w tym czasie ruszyła za Sif w stronę kuchni. Nagle zegarek, który zdobił jej rękę, zmianił się w towarzyszący jej podczas wojny miecz.

- Czekaj!

Do jej uszu dotarł donośny głos Thora. Nie ważne jak wiele osób chciałby by ją teraz zatrzymać, nie miało znaczenia, jak ktoś był dla niej, nikt nie był już w stanie jej zatrzymać.

Rzuciła się w stronę Sif, powalając ją na ziemię. Posyłając brunetce mordercze spojrzenie, mimo wszytko przepełnione żalem i smutkiem, syknęła:

- Zrobiłaś wielki błąd, tamtego dnia w Asgardzie, gdy zawarłaś ze mną układ. - przesunęła ostrzem przez jej bladą szyję. - Ze mną się nie zadziara...

Na szyi brunetki zaczęła sączyć się krew, a sama Sif zaczęła się dusić.

Kiedy Clare podniosła miecz ku górze, aby zadać ostateczny cios, nagle przez jej ciało poraz kolejny przeszedł okropny ból, jednak tym razem o wiele mocniejszy. Nagle zabrakło jej tchu w płucach, gdy jej wzrok utkwił w rączce dużego noża, który utknął w jej brzuchu.

Syknęła z bólu, gdy Sif wydostała się spod niej. Zapragnęła krzyknąć, jednak uczucie które ją opanowało, nie pozwoliło jej na to.

Thor, który stał w szerokim wejściu do kuchni, zatrzymał się gwałtownie, wypuszczając z dłoni młot, który znalazł się w jego dłoni. Uchylił delikatnie usta, jakby nie mógł uwierzyć, co właśnie się stało. Chciał podbiec do Clare, kiedy fala łez opuściła jego oczy, jednakże ciepła dłoń Tony'ego na jego ramieniu, zatrzymała go.

Sif jednakże z szyderczym uśmiechem, biegiem chciała opuścić kuchnie, lecz nagle, silna dłoń Lokiego złapała za jej krwawiącą szyję, unosząc ją ku górze. Nie ten fakt był jednak najbardziej zadziwiający, jak gorąca, wręcz płonąca dłoń bruneta.

Nagle gorąco zaczęło wypełniać ją od środka, a ona sama zdawała się płonąć.

- Zadarłaś z niewłaściwym rodem. - syknął, krótkie spojrzenie przenosząc na Thora, a następnie na Clare, w której oczach pojawiły się łzy.

Brunetka straciła dech w płucach, a nagłe gorąco zniknęło. Na jego miejscu wstąpił jednakże chłód i to niewyobrażalny. Czuła każdą, nawet najmniejszą kosteczkę ciała. Zaczerpnęła ostatni wdech, gdy szron spowił jej szyję, po chwili docierając i na twarz. Jej bezwładne, martwe ciało opadło na ziemię, tak samo jak ciało Kłamcy.

Brunet, podniósł się na ramionach, co sprawiło mu niebywale wiele bólu. Utkwił spojrzenie w niebieskich tęczówkach Clare, która z wielkim cierpieniem wyciągnęła z pod koszulki kryształ, który dostała od Alekeia, który nagle pojawił się w kuchni, uchylając lekko usta. Mimo niechcianego końca, uśmiechnęła się delikatnie, gdy asgardczyk pokiwał głową. Ten gest oznaczył jedno – Fill żył i miał żyć. Nagle zaczęła jednak żałować, że nie zdążyła mu powiedzieć jak bardzo go kocham, oraz jak bardzo go za wszystko przeprasza. Coś, czasami Jednak pozostają na świecie rzeczy niewyjaśnione, o których nich nigdy się nie dowie.

Kiedy jej oddech robił się coraz cięższy, złapała Lokiego za rękę, cicho wypowiadając krótkie słowa, po czym zniknęli, nim ktokolwiek zdołał ich zatrzymać...

In The Law ✳️ Loki LaufeysonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz