[6] Witam w moich skromnych progach...

371 28 1
                                    

- O cholera, ja nie chciałem... - powiedział szybko Alekei, z zakłopotaniem odwracając się tyłem.

Clare poprawiła swoją sukienkę, niepewnie patrząc na Lokiego.

- Em... No to może ja ten tego... - młody mężczyzna zaczął niepewnie. - To ja poczekam na zewnątrz. - dokończył szybko, zamykając drzwi.

Przez ten cały czas, Loki ani razu nie spojrzał na Clare. Dopiero kiedy miał wyjść, a ona spojrzała w lustro, raczył obdarzyć ją spojrzeniem.

- Wieczorem wyjeżdżamy do Álfheimu. - powiedział twardo.

Blondynka nic nie odpowiadając, nadal spoglądała w lustro.

Po chwili w odbiciu pojawił się Loki. Delikatnie złapał ją za ramiona, dumnie wpatrując się w lustro.

- Kraina ma nowego władcę. - wyjaśnił, choć ona o nic nie pytała. Nawet o tym nie myślała. - Zaprasza nas na kolację.

- Wiem. Alekei mi powiedział. - powiedziała dumnie, chcąc uświadomić Lokiemu, że to on powinien jej o tym mówić.

- Racja. - westchnął, odchodząc od lustra.

Clare w głębi duszy gdzieś czuła, że udało jej się urazić bruneta, choć ten tego po sobie nie pokazywał.

Po chwili brunet opuścił komnatę, a zaraz po nim zrobiła to Clare.

***

Przez całą drogę nie odezwali się do siebie ani słowem. Nawet na siebie nie spojrzeli.

Loki co chwilę omawiał jakieś ważne sprawy z Alekeiem, natomiast Clare wpatrywała się przed siebie. Doradca króla parę razy próbował rozwinąć rozmowę z blondynką, jednak ona tego wręcz unikała.

Nadal do końca nie wiedziała co zadziało się w komnacie jakiś czas temu.

Co to miało w ogóle znaczyć? Jakie miały być tego skutki?

Clare postanowiła poprostu zapomnieć o tym i uznać to za mało istotne, skoro nie poniosła większej kary.

Nagle ich rumaki zaczęły się dziwnie zachowywać. Wszystko stało się jasne, kiedy stanęli przed nimi dwaj mężczyźni.

Królowa szybko rozpoznała, że byli to elfowie, którzy zapewne byli odpowiedzialni za osoby wjeżdżające i wyjeżdżające z Álfheimu.

Mężczyźni mieli długie, wręcz białe, proste włosy. Ich jasna karnacja niewiele różniła się od skóry Lokiego, jednak oni wyglądali bardziej jak śmierć.

Rozpoznając Asów, ukłonili się przed nimi i zezwolili spokojnie jechać, tylko, że w obstawie dwóch innych elfów.

Kiedy dotarli do stajni, Król schodząc z swojego wierzchowca, podszedł do Clare podając jej dłoń.

Kobieta szybko ją ujęła, po czym z gracją zeszła z konia.

Kiedy już stała na ziemi, Kłamca nie puszczając jej dłoni, przyciągnął blondynkę do siebie, drugą ręką łapiąc ją w talii.

Przez chwilę poprostu wpatrywał się w jej oczy. Delikatnie musnął jej usta. Choć pocałunek był krótki, był również przepełniony miłością, którą Clare dobrze rozpoznała.

Miłość płynąca od Kłamcy była inna niż od wszystkich. Kochał on bowiem na swój sposób. Tajemniczo i władczo. Tylko ona potrafiła jednak zrozumieć tą miłość, a każde jego uczucie było w pełni odwzajemnione.

Po chwili odsunęli się od siebie. Loki podał kobiecie ramię, a ona lekko je złapała.

***

Gdy dotarli do sali tronowej, im oczom ukazała się szczupła kobieta, o długich, jasnych włosach. Na jej głowie spoczywała jednak korona, co bardzo zdziwiło Clare.

Kiedy zbliżyli się do tronu, kobieta wstała.

Clare szybko zauważyła, że Loki zdążył przeanalizować ją wzrokiem, a to, że miała na sobie obcisłą, czarną sukienkę z dużym dekoltem, jeszcze bardziej denerwowało wojowniczkę.


Elfka nieustannie wpatrywała się w Lokiego, a w jej oczach pojawił się błysk. Wzrok bruneta nadal pozostawał obojętny, co w pewnym stopniu cieszyło blondynkę.

Oh, widziała już, że na pewno nie polubią się z królową Álfheimu.

- Witam w moich skromnych progach, tak przepotężnych władców. - powiedziała elfka, na co Clare miała ochotę zaśmiać się, a następnie wbić królowej nóż w serce. - Jestem Arsimi, władczyni Álfheimu...

💚

Zapraszam na nowe opowiadanie z Lokim w roli głównej ,, Girl from Midgard". Szykowałam je od dłuższego czasu i myślę, że miło je przyjmjiecie.

💚

In The Law ✳️ Loki LaufeysonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz